Warszawska policja wszczęła alarm - zaginęła kolejna prostytutka. W końcu zatrzymują podejrzanego o morderstwo. - Tak, jeździłem na prostytutki – przyznaje Daniel P. – miałem taką potrzebę. Żona odmawiała mi współżycia, gdy była w ciąży. Ale nikogo nie zabiłem.