Morawiecki kupił działkę od proboszcza. Prokuratura ujawniła, co dalej ze śledztwem

1 miesiąc temu 22

Prokuratura umarza śledztwo ws. działek Morawieckiego

Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu umorzyła śledztwo w sprawie dotyczącej Mateusza Morawieckiego. Proboszcz parafii św. Elżbiety na wrocławskim Oporowie miał bowiem w 2002 roku sprzedać politykowi PiS dwie działki, które później zostały sprzedane drożej. "Przeprowadzone czynności w sprawie nie dostarczyły dostatecznych danych wskazujących na fakt zaistnienia czynu zabronionego" - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Karolina Stocka-Mycek. 

Dlaczego nie ma czynu zabronionego?

"Pamiętać należy, że to strony umowy ustaliły kwotę zapłaty i w tym zakresie miały pełną swobodę w podejmowaniu decyzji. Fakt późniejszej sprzedaży tych działek za kwotę znacznie przekraczającą kwotę zakupu, jakkolwiek może budzić kontrowersje, to jednak de facto nie wpływa to na prawnokarną ocenę zachowania się stron umowy z 2002 roku" - poinformowała Karolina Stocka-Mycek. Z kolei sprawy dotyczące przyjęcia korzyści majątkowej lub osobistej przez osobę pełniącą funkcję publiczną oraz przekroczenia uprawnień, działając na szkodę interesu publicznego - przedawniły się, w związku z czym działania związane z nimi nie będą kontynuowane.

Zobacz wideo Morawiecki i zarzuty dla Tuska! Były premier zaproponował współpracę

Ile wydali Mateusz Morawiecki i jego żona?

Europoseł z KO Dariusz Joński informował w 2022 roku, że w momencie uzyskiwania przez parafię państwowych gruntów "pozornie utworzono parafię". - W jednym budynku i pod jednym adresem złożono dwa wnioski, aby dostać dwa grunty - mówił polityk. Działki w 1999 roku zostały przekazane parafii, a po trzech latach sprzedane Morawieckim. Zdaniem Michała Szczerby miało dojść do fałszowania dokumentów. - Pytanie jest kluczowe - czy Morawiecki w tym momencie, jako radny (sejmiku dolnośląskiego - red.), który ma bliskie kontakty z wojewodą, nadzoruje ten proces? - pytał wówczas Michał Szczerba. Mateusz Morawiecki razem ze swoją żoną Iwoną kupili dwie działki 1924m2 i prawie 15 ha za 700 tys. zł, choć rzeczoznawca wycenił ją później na 4 mln zł (ze względu na planowane inwestycje) - podawała "Gazeta Wyborcza". Następnie, jak wyliczali dziennikarze, ziemia miała być warta nawet 70 mln zł.

Przeczytaj źródło