- Na piątkowym (21 listopada) posiedzeniu Naczelnej Rady Lekarskiej zjawiła się nie tylko minister Jolanta Sobierańska-Grenda, ale całe kierownictwo resortu oraz wiceprezes Narodowego Funduszu Zdrowia Jakub Szulc
- Minister zdrowia zapewniła, że nie będzie zmian w kontraktach lekarskich
- MZ deklaruje liberalne podejście do form zatrudnienia i rozważa wprowadzenie limitu procentowego, jaki placówka może przeznaczyć na wynagrodzenia z budżetu NFZ
- Ministerstwo stanowczo deklaruje, że nie planuje likwidacji szpitali, a celem jest jedynie reorganizacja łóżek i ułatwienie zmian strukturalnych tam, gdzie sygnalizują taką potrzebę samorządy i oddziały NFZ
Czy środowisko lekarskie może odtrąbić sukces?
W ostatnich dniach medialną dyskusję rozgrzewała kwestia zarobków medyków, szczególnie lekarzy. Chodziło o propozycje zmian w ustawie o minimalnych płacach w ochronie zdrowia oraz bardziej restrykcyjne uregulowanie zasad wynagradzania lekarzy kontraktowców. Środowisko było nimi bardzo zaskoczone, zarzucało resortowi brak dialogu i zrzucanie na lekarzy odpowiedzialności za trudną sytuację finansową publicznego płatnika.
W piątek (21 listopada) Jolanta Sobierańska-Grenda wzięła udział w Światowym Zjeździe Polonijnych Środowisk Medycznych, którego współorganizatorem jest Naczelna Izba Lekarska. W trakcie wydarzenia zaplanowano także posiedzenie Naczelnej Rady Lekarskiej, w którym również uczestniczyła szefowa resortu.
Intencja MZ była jasna: złagodzenie otwartego konfliktu ze środowiskiem. Minister zapewniła, że nie będzie zmian w kontraktach, a MZ wspólnie z Agencją Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji pracuje nad przeszacowaniem wycen w najlepiej i najgorzej wycenionych procedurach. To działanie ma być lekarstwem na tzw. kominy płacowe, czyli lekarskie zarobki na kontraktach sięgające kilkudziesięciu lub więcej tysięcy złotych. Jakie jeszcze deklaracje padły?
Minister oraz jej współpracownicy odpowiadali na pytania prezesa NRL Łukasza Jankowskiego oraz innych członków NRL. Wskazywała na priorytety resortu, wiele miejsca poświęciła finansom oraz wynagrodzeniom.
- Dialog na temat ustawy o minimalnym wynagrodzeniu w ochronie zdrowia cały czas się toczy w Zespole Trójstronnym ds. Ochrony Zdrowia. Ostatnio na prezydium zespołu zostały przedstawione wszystkie propozycje, które w tym zakresie do MZ wpłynęły. Kolejne posiedzenie zaplanowano na 2 grudnia. Chciałabym podkreślić, że nie istnieje jedna propozycja Ministerstwa Zdrowia (jeśli chodzi o uregulowanie wynagrodzeń - red.) - mówiła minister Sobierańska-Grenda.
Jak stwierdziła, resort po prostu zebrał wszystkie propozycje, które do MZ napłynęły. Minister zapewniła, że zdaje sobie sprawę z tego, jak skomplikowaną kwestią pozostają płace w ochronie zdrowia.
- Gorąca dyskusja dotyczyła szczególnie CAP-u. To jest propozycja, która wypłynęła od Solidarności, członka zespołu trójstronnego. My się nad nią pochyliliśmy. Podobnych propozycji wpłynęło ponad 100. Jest dalece za wcześnie, aby mówić, że jakiekolwiek rozwiązania zostały wypracowane. Celem, jaki mi przyświeca, jest urealnienie wskaźnika w ustawie o minimalnym wynagrodzeniu. Kluczowy jest też postulat przeniesienia terminu rozliczenia na 1 stycznia. Tych kwestii dotyczą nasze rozmowy - podkreśliła.
MZ chce zmniejszyć dynamikę podwyżek
Zgodnie z propozycjami resortu waloryzacja najniższych wynagrodzeń byłaby powiązana z innym wskaźnikiem o niższej dynamice wzrostu, takim jak wskaźnik w państwowej sferze budżetowej. Obecnie waloryzacja pensji medyków następuje 1 lipca. MZ chciałoby dostosować jej terminy wynagrodzeń do kalendarza budżetu państwa, NFZ, podmiotów leczniczych oraz kalendarza legislacyjnego. Coroczne podwyżki miałyby miejsce od 1 stycznia - a konkretnie od 1 stycznia 2027 roku.
Lekarze dopytywali nie tylko o stawkę godzinową na kontrakcie, ale też np. o wyeliminowanie płatności za procedurę. To również było w propozycjach MZ. Zwrócili uwagę, że znacząca większość lekarzy w AOS i POZ jest zatrudniona na procent od tego, co zrealizują. Co więcej, wskazywali, że wprowadzenie zasady, by placówka medyczna mogła podpisać umowę wyłącznie z lekarzem (to kolejna z resortowych propozycji), wyeliminuje podwykonawstwo - a na takiej zasadzie pracuje wielu lekarzy w POZ lub radiologów. Pytali, czy gdyby i o ile to rozwiązanie weszło w życie, minister dopuszcza jakieś wyjątki od tej zasady.
- Dostrzegam ten problem. Jesteśmy praktykami, nie widzimy samych szpitali. Jestem za tym, by liberalnie podchodzić do formy zatrudnienia lekarzy. Formy procentowego wynagradzania w POZ się świetnie sprawdzają. Podkreślam, na tym etapie dopiero zbieramy rozwiązania. Wśród zbieranych propozycji są też takie, by ustalić granicę dotyczącą tego, jaki odsetek przychodów z NFZ placówka będzie mogła przeznaczyć na wynagrodzenia, niezależnie od formy zatrudnienia medyka - zwróciła uwagę.
Jak do zapewnień minister odniósł się prezes Jankowski?
- Cieszy nas deklaracja wspólnej pracy i rozmowy o wynagrodzeniach. Cieszy nas też to, że wreszcie padło, że to nie lekarze są problemem, ale sam system wymaga zmian. Nie szukajmy winnych, szukajmy rozwiązań - ocenił Jankowski.
Co z dialogiem z pozostałymi zawodami medycznymi na temat wynagrodzeń? Minister wskazała, że podstawową platformą dialogu pozostaje zespół trójstronny. Dodała też, że otrzymała zaproszenie na posiedzenie Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych i zamierza z niego wspólnie z wiceministrami skorzystać.
"Na lukę w budżecie NFZ zapracowaliśmy niefortunnymi decyzjami z ostatnich lat"
W dyskusji pojawił się też temat luki finansowej w budżecie płatnika. Minister przyznała, że mniej więcej od dwóch lat środki ze składki nie wystarczają na pokrycie bieżących zobowiązać płatnika.
- Z budżetu państwa do NFZ idą więc oraz większe kwoty. Ten rok to już 31 mld zł. Jeśli rządowy projekt ustawy o Funduszu Medycznym uzyska akceptację prezydenta, uda nam się przekazać kolejne 3 mld zł na leczenie dzieci - przypomniała Jolanta Sobierańska-Grenda, zaznaczając, że potrzebne są rozwiązania, które długoterminowo ustabilizują sytuację w systemie.
Prezes Jankowski wypomniał minister, że od paru miesięcy trwa medialna nagonka na lekarzy, którzy mieliby być winni fatalnej sytuacji w ochronie zdrowia.
- Nie słyszałem ani jednego głosu z resortu, który by odkłamywał tę rzeczywistość. To od dziennikarzy dostaliśmy "fiszkę" z pomysłami na nasze wynagrodzenia. Słyszymy, że to nie są państwa propozycje, ale strony związkowej. Cykliczne spotkania członków NRL, do których byliśmy przyzwyczajeni, z poprzednimi ministrami, zostały odwołane - mówił prezes Jankowski.
Minister zapewniła, że w żadnym ze swoich wywiadów nie obarczyła lekarzy odpowiedzialnością za dziurę w budżecie NFZ.
- Wymieniałam wiele przyczyn, w tym te związane z ustawą o minimalnym wynagrodzeniu i o tym jak dużo środków z budżetu NFZ idzie na ten cel. Nigdy nie stygmatyzowałam lekarzy jako jedynego winowajcy. Na obecny kryzys w NFZ zapracowaliśmy przez kilka lat różnymi decyzjami - podkreśliła minister Sobierańska-Grenda.
W kontekście finansów płatnika minister Sobierańska-Grenda odniosła się również do zmian ustawie o zawodzie lekarza i lekarza dentysty z 2022 r., które przerzuciły koszty finansowania części świadczeń - m.in. ratownictwa medycznego i leczenia HIV - z budżetu państwa na barki płatnika. Szacunkowe dodatkowe koszty dla NFZ wynikające z tego ruchu to ok. 11-13 mld zł. Czy Ministerstwo Zdrowia wspólnie z resortem finansów dopuszcza możliwość zmian w prawie w tym zakresie?
- Rozmawiamy na ten temat z Ministerstwem Finansów. Nie umiem dziś powiedzieć, jakie będzie ostatecznie rozwiązanie w tym zakresie, ale ten problem widzimy i go sygnalizujemy. Jesteśmy w tym momencie, że możemy już powiedzieć, że NFZ pełni nie tylko funkcję płatnika. Przejął wiele innych zadań, między innymi realizację ustawy o minimalnym wynagrodzeniu. Cofnięcie zmian w ustawie o zawodzie lekarza byłoby dla nas korzystne, ale tu potrzebujemy wsparcia Ministerstwa Finansów - zaznaczyła minister Sobierańska-Grenda.
"Nie będziemy zamykali szpitali"
W ostatnich dniach środowisko lekarskie zwracało uwagę, że wejście w życie propozycji dotyczących kontraktów będzie w praktyce skutkowało likwidacją części oddziałów i szpitali. Minister Sobierańska-Grenda zapewniła, że nie takie są intencje resortu i nie ma w tej chwili politycznych planów na likwidację szpitali.
- Dziś proponujemy reorganizację łóżek szpitalnych. Mamy wielu właścicieli szpitali. Jako Ministerstwo Zdrowia nie mamy prawnych narzędzi, żeby cokolwiek likwidować. Do resortu napływały sygnały i prośby od organów właścicielskich i lokalnych oddziałów NFZ, że szpitale chciałyby reorganizować łóżka, ale boją się utraty ryczałtu lub przepisy na to nie pozwalają. Stąd ustawa reformująca szpitale, która takie rozwiązania ułatwia. Docierają do mnie sygnały, że samorządy rozważają współpracę pomiędzy szpitalami i tworzenie konsorcjów. Rozmawiamy na temat liczby łóżek i profili szpitali, także w kontekście map potrzeb zdrowotnych - mówiła Jolanta Sobierańska-Grenda.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
Dowiedz się więcej na temat:

4 tygodni temu
25





English (US) ·
Polish (PL) ·