- Ministerstwo Cyfryzacji zaproponowało poprawkę do projektu nowelizacji ustawy o rzeczach znalezionych
- Poprawka zakłada, że dane o rzeczach znalezionych w całej Polsce będą trafiały do jednego serwisu centralnego: dane.gov.pl
- - Ze zbioru rozproszonego robimy skonsolidowany. Z możliwością automatycznego przeglądania - powiedział Rzeczpospolitej wiceminister Michał Gramatyka
Nowe rozwiązanie dla osób szukających zguby
Jak informuje Rzeczpospolita, tylko w ubiegłym roku 14 tys. przedmiotów trafiło do stołecznego Biura Rzeczy Znalezionych. Na liście rzeczy przeważają m.in. telefony, słuchawki i zegarki, ale zdarzają się także nietypowe przedmioty. "RP" dowiedziała się, że do ustawy o rzeczach znalezionych zostanie złożona poprawka przewidująca, że dane o tych rzeczach będą trafiały do jednego centralnego rejestru.
Okazją do złożenia poprawki są prowadzone prace nad rządowym projektem nowelizacji ustawy o rzeczach znalezionych, który w sierpniu trafił do Sejmu. „RP” wylicza, że dzięki nowelizacji rząd chce m.in. podnieść ze 100 do około 230 zł (kwota będzie waloryzowana) limit wartości rzeczy drobnych oraz kwoty znalezionych pieniędzy, co do których jest obowiązek oddania ich staroście. Projekt przewiduje nowe zasady postępowania z dokumentami zawierającymi dane osobowe oraz wydłużenie terminu odebrania rzeczy zgubionej w budynku użyteczności publicznej.
Natomiast poprawka zawiera trzy krótkie przepisy, z których najważniejszy brzmi: „Właściwy starosta jest zobowiązany udostępniać w portalu danych w rozumieniu art. 2 pkt 13 ustawy z dnia 11 sierpnia 2021 r. o otwartych danych i ponownym wykorzystywaniu informacji sektora publicznego dane o rzeczach zamieszczonych w Biuletynie Informacji Publicznej” – wyjaśnia dziennik.
W konsekwencji dane o rzeczach znalezionych w całej Polsce będą trafiały do jednego serwisu centralnego: dane.gov.pl. W rozmowie z „RP” wiceminister cyfryzacji Michał Gramatyka wyjaśnia, że wprowadzenie obowiązku przekazywania danych o rzeczach znalezionych będzie mniejszym wyzwaniem informatycznym niż to, które było związane z obowiązkami deweloperów.
– Stworzymy specjalną formatkę, którą starostwa będą wypełniały jednocześnie z publikacją danych o rzeczach znalezionych we własnym Biuletynie Informacji Publicznej. Ze zbioru rozproszonego robimy skonsolidowany. Z możliwością automatycznego przeglądania – powiedział dziennikowi wiceminister.
Jednakże napotkano pewien problem, ponieważ do rządowego serwisu dane trafiają w formatach trudnych do przeglądania przez użytkownika. Dlatego też autorzy poprawki liczą na powstanie np. aplikacji na smartfony, która umożliwi automatyczne wyszukiwanie zagubionych m.in. telefonów czy dokumentów w danym regionie.
Głównym celem poprawki ma być po prostu zwiększenie skuteczności odzyskiwania rzeczy znalezionych. Pracownicy stołecznego Biura Rzeczy Znalezionych poszukują właścicieli przedmiotów i starają się ich zidentyfikować, co jest możliwe gdy mówimy o dokumentach lub telefonach. Natomiast tylko do 15 proc. właścicieli trafiają z powrotem rzeczy pozbawione tego typu danych.
– Właściciele zgubionych rzeczy często nawet nie wiedzą, że gdzieś na stronach BIP mogą być zaszyte informacje o poszukiwanych przez nich przedmiotach. Rozwiązania informatyczne mają naprawdę duże pole do popisu – podsumował w rozmowie z „RP” wiceminister Gramatyka.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
Dowiedz się więcej na temat:

1 miesiąc temu
25






English (US) ·
Polish (PL) ·