Minister przerwał milczenie ws. aktów dywersji. W studiu padły stanowcze słowa

Eksplozja na torach kolejowych w powiecie garwolińskim wstrząsnęła opinią publiczną. Szef MSWiA Marcin Kierwiński przyznał, że służby miały „bardzo, bardzo duże szczęście”, a sprawa jest obecnie badana przez doświadczonych prokuratorów.

Eksplozja na torach

Do detonacji ładunku wybuchowego doszło na odcinku Warszawa-Lublin, w powiecie garwolińskim. Jak tłumaczył Marcin Kierwiński:

Mieliśmy do czynienia z detonacją ładunku wybuchowego w powiecie garwolińskim i służby działają, bo też teraz sprawdzają, co było efektem tego wybuchu, jak zachowywała się cała infrastruktura, jaki ten wybuch miał wpływ na infrastrukturę.

Zawiadomienie o zdarzeniu wpłynęło do policji w sobotę, kiedy mieszkanka okolicy zgłosiła eksplozję, nie wskazując jednak dokładnego miejsca.

Śledztwo w toku

Szef MSWiA podkreślił, że prowadzone śledztwo obejmuje analizę zarówno miejsca zdarzenia, jak i zgromadzonego materiału dowodowego.

Ten materiał, który został zebrany na miejscu, czyli bezpośrednio w okolicy tego aktu terroru, jest na tyle bogaty, że on bardzo może pomóc służbom w ujęciu sprawców, a potem ewentualnie dojściu do mocodawców - mówił Kierwiński.

Minister zapewnił, że mimo kilku hipotez, o szczegółach śledztwa nie może mówić publicznie, aby nie zaszkodzić dochodzeniu.

ZOBACZ TAKŻE: Nawrocki zrobił tuż przed meczem Polaków. Prezydent pod ostrzałem, wystarczyło zdjęcie

Bezpieczeństwo pasażerów i współpraca międzynarodowa

W rozmowie z prowadzącym program Marcin Fijołkiem Kierwiński zapewnił, że Polacy mogą czuć się bezpiecznie podróżując koleją.

Te trasy są na bieżąco sprawdzane, infrastruktura tego typu jest sprawdzana przez służby zajmujące się koleją.

Jednocześnie minister przypomniał, że „żyjemy w niebezpiecznych czasach” i należy zachować czujność. Strona polska zwróciła się także do zagranicznych sojuszników, w tym służb ze Stanów Zjednoczonych, o wszelkie informacje dotyczące potencjalnych zagrożeń w Polsce.