Miliardy złotych z sałaty. Zaczynał od pola pod Zakroczymiem

1 dzień temu 5

"Biznes Klasa" to program money.pl dostępny w serwisie YouTube. Szef redakcji Łukasz Kijek prowadzi w nim rozmowy z obecnymi i byłymi szefami największych firm, a także z ludźmi z otoczenia biznesu - o ich życiu, biznesie, zarobkach i wielu innych sprawach. Gościem ostatniego odcinka był Artur Rytel, twórca Green Holding. Firma generuje 1,6 mld zł rocznej sprzedaży, zatrudnia 2200 osób i jest obecna w 12 krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Spółka dostarcza od 800 tys. do 1 mln produktów dziennie.

Stracił wszystko i wrócił "To mnie zahartowało na całe życie" - Artur Rytel w Biznes Klasie

Od "technicznego bankruta" do lidera regionu

Artur Rytel miał zaledwie 20 lat, gdy założył firmę. Początki nie były łatwe - pierwsza inwestycja w produkcję pasteryzowanych warzyw zakończyła się dramatycznie. - W czerwcu 1998 otworzyliśmy zakład, a w sierpniu wybuchł kryzys rosyjski. Klienci nie zapłacili, straciliśmy 360 tysięcy dolarów. W zasadzie byłem technicznym bankrutem - wspomina.

Nie ogłosił jednak upadłości, ale zmienił biznes o 180 stopni. Zrezygnował z pasteryzowanych produktów na rzecz świeżych. Wtedy narodził się model, który dziś stanowi fundament Green Holding. - Od początku mieliśmy ziemię wokół fabryki. McDonald’s uwierzył w ten model od pola do stołu. W 1999 zaczęliśmy współpracę z 20 restauracjami, dziś obsługujemy blisko 1500 w regionie - mówi.

Kryzysy, które hartują

Rytel wielokrotnie podkreślał, że to właśnie porażki zbudowały jego sposób myślenia. - To mnie zahartowało na całe życie. Rolnictwo nauczyło mnie patrzenia w długim horyzoncie, nigdy nie myślę w perspektywie krótszej niż pięć lat - tłumaczył.

Doświadczenie z 1998 roku sprawiło, że ostrożnie podchodzi do wschodnich rynków. - Zawsze pilnujemy płatności. Na Wschodzie ryzyk jest mnóstwo, od korupcji po brak zapłaty. A jednak w Ukrainie dziś płatności funkcjonują lepiej niż przed wojną - zaznaczył. Mimo zniszczeń fabryki w Makarowie, zespół wrócił do pracy. - Z dużym oporem, ale zrobiliśmy schron i otworzyliśmy zakład ponownie w grudniu 2023 roku. To był jeden z trudniejszych momentów - dodaje.

Jak zarządzać skutecznie zespołem?

Green Holding działa w 12 krajach, zatrudnia 2200 osób i ma precyzyjnie zaplanowaną strukturę. - Mam generałów od upraw, fabryk, szklarni, logistyki. Wierzę, że ludzie w okopach najlepiej wiedzą, co mają robić, ale potrzebują generałów, by dać im narzędzia na czas – dodaje.

Jego filozofia zarządzania opiera się na wartościach i zaufaniu. - Nie wyobrażam sobie pracować z kimś, z kim nie dzielę wartości. Możemy coś zawalić, ale jeśli uczciwie porozmawiamy, co się stało i jak to poprawić, to jest w porządku - odpowiada.

Kalabria, sałata i 120 ciężarówek tygodniowo

Dziś Green Holding prowadzi uprawy w Polsce, Hiszpanii i we Włoszech. W Kalabrii firma dzierżawi 300 hektarów ziemi, ucząc się upraw w zupełnie innym rytmie. - Tam wszystko jest wolniej, spokojniej. Nasi farmerzy pojechali z Polski i to była duża lekcja kulturowa - przyznał.

Produkcja działa w rytmie sezonów: latem w Polsce, zimą we Włoszech i Hiszpanii. - Zamówisz do 14:00, a jutro do 6 rano masz dostawę - tłumaczył Rytel. To możliwe dzięki logistyce opartej na setkach transportów tygodniowo. - Nie mamy magazynów. Nasz magazyn jest na kołach. To 120 ciężarówek w ruchu tygodniowo. Musisz mieć świetne IT, ERP i ludzi, którzy to rozumieją - dodaje.

McDonald’s i globalne partnertwo

- Trzeba być w odpowiednim miejscu i czasie. Miałem kryzys, szukałem rozwiązań i pojechałem z ofertą. Powiedzieli, że nie potrzebują pikli, ale szukają dostawcy sałaty. Więc się nauczyliśmy uprawiać sałatę - tak odpowiada o tym, jak zaczął pracować dla McDonald’s.

Dziś Green Holding jest jednym z sześciu globalnych dostawców sieci. - Z takimi klientami musisz rosnąć. Nie możesz stanąć w miejscu. To ciągła praca nad poprawą procesów - podkreśla.

Biurokracja boli bardziej niż energia

Rytel przyznaje, że w Unii Europejskiej przedsiębiorcy zmagają się z nadmiarem regulacji. - Tak dużo raportujemy, że robimy raport dla raportu. A przecież raport ma być narzędziem, nie celem samym w sobie - mówi.

Największym wyzwaniem pozostaje jednak energia. - W skali kraju to będzie największe wyzwanie - sieć i koszty energii. Mamy bardzo starą infrastrukturę energetyczną w całym kraju - zaznacza. - Jeżeli nie dbasz o ziemię, to ci po prostu nie urośnie. Nie potrzeba sztucznych regulacji. A żeby klient wrócił, produkt musi być po prostu smaczny – dodaje.

"Każdy z nas jest konsumentem"

W biznesie, który codziennie dostarcza świeży produkt do tysięcy punktów sprzedaży, nie ma miejsca na błędy. - Nasz poziom obsługi to 98,5 proc., dla McDonald’s to 100 proc. Nigdy nie zdarzyło się, że czegoś nie dowieźliśmy - mówi Rytel.

Nie oznacza to, że nie dochodzi do przykładów marnowania żywności, ten odsetek wynosi ok. 1,5 proc. produkcji. - Nie idzie to do kosza. Oddajemy do banków żywności. Ale wciąż to koszt i temat do poprawy - mówi.

W poprzednich odcinkach "Biznes Klasy" Łukasz Kijek rozmawiał z:

Przeczytaj źródło