Pytany w TVP Info, czy rzeczywiście sprawa wyłączenia Polski z unijnego paktu migracyjnego jest załatwiona odpowiedział, że tak jak napisał premier - sprawa jest załatwiona, czekamy na ostateczne potwierdzenie.
Pakt migracyjny. "Sprawa jest załatwiona"
- Kluczowe jest to, że udało nam się wprowadzić te dwa aspekty, które do tej pory nie były wprowadzane - pakt tego nie przewidywał. To co poprzedni rząd wynegocjował nie uwzględniało naszej specyfiki, nie uwzględniało tego, że przyjęliśmy jednak bardzo dużą liczbę uchodźców wojennych z Ukrainy - powiedział Duszczyk.
Złoto, zegarki i biżuteria – jak inwestować w piękno?
Jego zdaniem, jeżeli by ten pakt zafunkcjonował, Polska musiałaby płacić albo przyjmować w relokacji migrantów. Podkreślił, że był to dla nowego rządu bardzo duży problem. - Od razu rozpoczęły się działania, które spowodowały, iż pakt się zmienił - dodał. Uwzględnia teraz zarówno uchodźców wojennych z Ukrainy, jak i "nasz wysiłek, który robimy na granicy z Białorusią, chroniąc nie tylko i wyłącznie Polskę, ale całą Unię Europejską".
- W związku z tym, że metodologia się zmieniła, możemy dzisiaj powiedzieć, że kwestia relokacji, płacenia nas nie dotyczy, bo my już tą solidarność pokazujemy, czy to z uchodźcami wojennymi z Ukrainy, czy chroniąc granicę Unii Europejskiej na wschodzie - stwierdził Duszczyk.
Wiceminister dopytywany czy oznacza to, że Polska nie będzie przyjmowała migrantów, ani nie będzie nic płaciła do momentu, kiedy będzie istniała presja migracyjna na nasze granice odparł, że na tym właśnie polega pakt. - Zakłada solidarność między tymi państwami, które są pod presją migracyjną i tymi, które nie są pod presją migracyjną - wyjaśnił.
Zapowiedział, że raport w tej sprawie przygotowywany przez Komisję Europejską będzie prawdopodobnie gotowy dopiero pod koniec października, bo KE zmieniła swoje plany. Zapewnił, że z powodu tego opóźnienia dla Polski nic złego się nie dzieje. - W naszej kwestii nic się w tej sprawie nie zmieniło, ponieważ nawet nie chodzi o wynik, ale chodzi o metodologię - jeżeli metodologia została przyjęta, to my jesteśmy kompletnie bezpieczni - wyjaśnił.
- Cieszymy się, że na lata nie będziemy płacili za relokację, mogę powiedzieć, że jesteśmy beneficjentem paktu migracyjnego w części finansowej na pewno i tak naprawdę pakt zaczyna być dla nas korzystny - stwierdził.
Miliard złotych dla Polski
- Prawdopodobnie w wyniku naszych działań i tego, w jaki sposób strzeżemy granicę (., jeśli chodzi o migrację, ja się spodziewam, że my w budżecie Unii Europejskiej na 2026 rok dostaniemy około miliarda złotych - powiedział. Dodał, że to będzie bezpośrednie wsparcie Unii Europejskiej na politykę migracyjną Polski.
Tłumaczył, że pieniądze będą przeznaczone również na to, żeby Polska zbudowała system eksternalizacji. - Żebyśmy jeszcze zwiększyli efektywność deportacji - jeżeli te osoby niepożądane są w Polsce, to powinny opuścić Unię Europejską i Polskę jak najszybciej - podkreślił.
Wiceminister zaznaczył, że - co do zasady - migracje są pozytywne, bo np. polska gospodarka bez obywateli Ukrainy miałaby ogromne problemy. - Nie chodzi o liczby. Na pewno Polska nie przyjmie w najbliższym czasie większej liczby migrantów z tego powodu, że 10 lat mieliśmy 100 tysięcy, dzisiaj mamy prawie 3 miliony. To są głównie Ukraińcy i Białorusini, ale jednak pewna wyporność społeczna jest - ocenił.

2 tygodni temu
16




English (US) ·
Polish (PL) ·