Gdy Michał wymyślał fabułę książki, pił coraz więcej i narzekał na to, co się dzieje, jego nastoletnia córka uciekła w ćpanie. A przecież była na zdalnym, mieli ją z żoną na wyciągnięcie ręki. — Nic nie zauważyliśmy! — mówi Michał Wojciechowicz. Aż doszło do zatrzymania akcji serca i w ciężkim stanie trafiła do szpitala.