Michałowa z „Rancza” przyprawiała pierwszemu mężowi rogi z kandydatem na drugiego męża

1 miesiąc temu 37

Marta Lipińska była jeszcze studentką, gdy po raz pierwszy wyszła za mąż. Wcześniej, co potwierdziła w kilku wywiadach, była niezłym ziółkiem i zawróciła w głowach kilku swoim kolegom.

"Łatwo się zakochiwałam i łatwo odkochiwałam. Na większe uczucie poczekałam do trzeciego roku. Wtedy w moim życiu pojawił się Krzysztof" - wspominała w rozmowie z "Twoim Stylem".

"Oczytany, obyty w świecie, niezwykle interesujący. Oczarował mnie inteligencją i... urodą" - opowiadała.


Agnieszka Kaczorowska wskazuje jednego celebrytę z ogromnym potencjałem do wygranej w "Tańcu z gwiazdami"pomponik.pl


Marta Lipińska wierzyła, że ona i Krzysztof są wręcz stworzeni dla siebie


Krzysztof Winiewicz był młodym operatorem, ale miał już na swoim koncie kilka spektakularnych sukcesów. Zanim młodsza o 7 lat Marta wpadła mu w oko, smalił cholewki do Beaty Tyszkiewicz, którą poznał w 1960 roku podczas zdjęć do filmu "Szklana góra". Ponoć wręcz oszalał na jej punkcie, ale ona - 22-letnia wtedy Beata - nie myślała o romansach czy związkach. Zwodziła Krzysztofa przez kilka miesięcy, nie przypuszczając zapewne, że w końcu - i to szybciej niż myślała - przestanie zabiegać o jej względy.

Marta Lipińska poznała Winiewicza za sprawą reżysera Pawła Komorowskiego, który i ją, i jego zatrudnił przy produkcji jednego z filmów przygodowych. Właśnie na planie studentka stołecznej PWST i absolwent wydziału operatorskiego szkoły filmowej w Łodzi zakochali się w sobie i postanowili założyć rodzinę.

Wydawało się, że są wręcz stworzeni dla siebie, wierzyli, że będą razem aż po kres.

Mąż Marty Lipińskiej chciał, żeby czekała na niego w domu z obiadem


Niestety, okazało się, że związek Marty i Krzysztofa daleki jest od ideału, a wspólne życie wcale nie przypomina sielanki. Oboje robili kariery i po prostu brakowało im czasu na miłość.

"Mój pierwszy mąż był bardzo zdolnym, a więc zapracowanym operatorem. Jego wiecznie nie było w domu. Wtedy filmy kręciło się inaczej - plany zdjęciowe ciągnęły się miesiącami, były w różnych odległych miejscach kraju" - opowiadała aktorka w cytowanym już wywiadzie.

"Zdarzało się, że nie widywaliśmy się przez kilka tygodni. Za często byłam sama. To nie służy małżeństwu" - wyznała.

Inna sprawa, że dopiero po ślubie Marta Lipińska odkryła, że jej ukochany był bardzo kłótliwy. Był moment, że Krzysztof Winiewicz chciał zrobić z żony gospodynię domową, która czeka na niego z obiadem. A ona nie miała najmniejszego zamiaru mu się podporządkować, zwłaszcza że jej kariera nabierała tempa, a los postawił na jej drodze Macieja Englerta.

Pierwszy mąż bez problemu dał jej rozwód


Gdy w 1968 roku Marta Lipińska zakochała się w Macieju Englercie, była jeszcze żoną Winiewicza.

"Pojawiły się kłopoty" - wspomina dziś i dodaje, że wielu ludzi mówiło jej, że popełnia wielki błąd, przyprawiając rogi Krzysztofowi, ale była pewna, że to Maciej jest mężczyzną jej życia.

Po rozwodzie, jak sama twierdzi, została z jedną walizką, ale jej rozstanie z Winiewiczem przebiegło w całkiem niezłej atmosferze.

"Szliśmy do rozwodu jako przyjaciele. I tak też się rozstaliśmy" - potwierdziła w rozmowie z  "Dobrym Tygodniem".

Marta Lipińska nigdy nie powiedziała o swoim pierwszym mężu złego słowa.

Krzysztof Winiewicz zmarł 27 sierpnia 1986 roku. Do końca czuł do byłej żony ogromny sentyment.

Źródła:

1. Wywiady z M. Lipińską: "Twój Styl" (lipiec 2022), "Dobry Tydzień" (marzec 2022)

2. Artykuł "Studenckie zauroczenie", "Na żywo" (wrzesień 2019)

Przeczytajcie również:

Lipińska i Żak znów razem na planie filmowym. "Michałowa w formie"

Michałowa z "Rancza" pokazała się w nowej odsłonie. Cóż za metamorfoza

Przeczytaj źródło