Utajnienie części piątkowych obrad Sejmu na prośbę Donalda Tuska to polityczny majstersztyk. Temat kryptowalut, weta prezydenta i konkluzji, że w pozalegalny obieg finansowy zaangażowani są politycy prawicy i rosyjskie służby, nie dość, że jest zapewne prawdziwy, to i bardzo nośny. Ale gdyby odrzeć temat krypto z tej supertajności, okazałoby się, że premier w gruncie rzeczy powtarza truizmy.
Tak, rynek kryptowalut jest wykorzystywany przez rosyjski wywiad do finansowania dywersji. Tak samo jak portfele krypto służą afgańskim talibom – obok tradycyjnej gotówki – do rozliczeń pozwalających omijać obostrzenia wprowadzone na nich ze strony USA. Krypto wykorzystuje również Hezbollah i kartele meksykańskie. Ale nie oznacza to, że prezydent Karol Nawrocki swoim wetem wsparł rządzących Afganistanem Pasztunów, Los Zetas czy szyitów z Doliny Bekaa.
Krypto, podobnie jak telegram, ma wymiar przestępczy, a jednocześnie ma potencjał wywrotowy i może być wykorzystywane przez świat Zachodu przeciwko osi satrapii, na czele z Rosją i Chinami. Za ich pomocą można bowiem wspierać dywersję w Polsce, ale też i bunty na Białorusi czy propagandę antyputinowską w Rosji. Nie da się tymi dwoma pojęciami – krypto i telegram – zbudować pałki na polską prawicę. Jeśli jacyś politycy są uwikłani w sutenerkę czy rosyjski wywiad, a do rozliczeń używają pseudogiełd, niech idą siedzieć. Nie trzeba do tego utajnionego wystąpienia premiera, tylko skutecznego działania prokuratury.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Zbigniew Parafianowicz
Dziennikarz specjalizujący się w tematyce międzynarodowej i redaktor DGP
Zobacz
Popularne Zobacz również Najnowsze
Przejdź do strony głównej

1 tydzień temu
10




English (US) ·
Polish (PL) ·