Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
- V8 to symbol Mercedesa-AMG
- W dwóch modelach klasy średniej producent postawił jednak na radykalny downsizing
- Teraz wygląda na to, że mocno się przeliczył
Jednym z symboli Mercedesa-AMG jest silnik V8. Ręcznie składany przez jedną osobę, której nazwisko trafia na zdobiącą jednostkę tabliczkę. Rzecz jasna, nie każdy samochód AMG ma osiem cylindrów, ale są takie, które musiały się z nimi pożegnać na rzecz downsizingu. Teraz okazuje się, że to był błąd.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoPrzeczytaj także: Te marki aut mają największe spadki w 2025 r. W Polsce jest większy przegrany od Tesli. Zaskoczenie na 6. miejscu
Te dwa Mercedesy-AMG mogą porzucić cztery cylindry
Chodzi o topowe wersje Mercedesów-AMG klasy C i GLC oznaczone liczbą 63. Poprzednie generacje tych modeli miały silniki V8. Obecne porzuciły je na rzecz napędu hybrydowego z jednostką elektryczną i 4-cylindrową spalinową konstrukcją o pojemności jedynie 1991 cm sześc. W Mercedesach-AMG GLC 63 S E Performance i C 63 S E Performance rozwija ona aż 476 KM, zaś cały napęd — 680 KM. Klienci nie są jednak zadowoleni.
Przeczytaj także: Skąd się wziął napis po polsku na ostatnim Bugatti Chiron? Znam powód
Jak podaje "Autocar", cześć tradycyjnych nabywców wolałaby V8 zamiast 4-cylindrowej hybrydy. Na dodatek z tą ekologiczną hybrydową jednostką jest jeden bardzo zaskakujący problem: aby dostosować ją do przyszłej normy emisji spalin Euro 7, Mercedes musiałby ponieść bardzo wysokie koszty, które mogłoby się okazać niewspółmierne do zysków ze sprzedaży.
Tym samym następcy Mercedesów-AMG GLC 63 S E Performance i C 63 S E Performance mogą otrzymać albo udoskonalony rzędowy silnik 6-cylindrowy, albo kompletnie nowe V8, nad którym niemiecki koncern obecnie pracuje.