Mentzen nie odpuszcza Kaczyńskiemu. O 18:41 zamieścił wpis, prezes PiS dzisiaj nie zaśnie

2 dni temu 8

Najnowsza odsłona konfliktu między dwoma najważniejszymi liderami polskiej prawicy, Jarosławem Kaczyńskim a Sławomirem Mentzenem, osiągnęła apogeum. Ostra wymiana zdań, która rozpoczęła się od insynuacji Prezesa PiS na temat stanu zdrowia lidera Konfederacji, przerodziła się w otwarty spór, w którym padają słowa o „chamstwie”. To, co wyróżnia tę eskalację spośród dotychczasowych tarć, to przekroczenie niewypowiedzianej granicy - instrumentalizacja kwestii osobistych i zdrowotnych w walce politycznej.

Co Mentzen powiedział w Polsat News? Nazwał Kaczyńskiego chamem

W niedzielnym wywiadzie dla Polsat News i Interii Sławomir Mentzen mocno zaatakował Jarosława Kaczyńskiego. Bezpośrednim impulsem była październikowa wypowiedź prezesa PiS, który, komentując Mentzena, stwierdził, że polityk cierpiący na „jakieś niedostatki, powinien najpierw się doprowadzić do dobrego stanu, a dopiero później przejść do polityki, a jeżeli to niemożliwe, to trudno”. Kaczyński posłużył się tu porównaniem do niespełnionego marzenia o karierze koszykarza, sugerując, że pewne, rzekomo wrodzone, ograniczenia zdrowotne dyskwalifikują z pełnienia funkcji publicznych. Choć Kaczyński nie wymienił wprost zespołu Aspergera, o którym Mentzen publicznie mówił od ponad roku, podtekst był jasny i natychmiast odczytany jako celowy atak na to, że lider Konfederacji znajduje się w spektrum autyzmu.

Reakcja Mentzena w dzisiejszym wywiadzie pokazała, jak drażliwy jest to temat. Stwierdzenie, że Kaczyński jest „nie tylko kłamcą, ale i chamem, który wykorzystuje moją chorobę do uderzania we mnie”, było publicystycznym postawieniem diagnozy, że prezes PiS przekroczył granicę dobrego smaku i politycznego decorum. To określenie, będące naruszeniem politycznej poprawności, miało na celu natychmiastowe odwrócenie uwagi od samej przypadłości i skupienie jej na etycznej postawie Kaczyńskiego.

Mentzen dokłada Kaczyńskiemu. “Kaczyński nie będzie nam mówił, czym możemy się zajmować”

Wkrótce po wywiadzie Sławomir Mentzen opublikował w serwisie X obszerny wpis, który stanowił klucz do zrozumienia motywacji jego ostrej wypowiedzi. Tytułując go wprost „Dlaczego nazwałem Kaczyńskiego chamem?”, Mentzen argumentował, że słowa Prezesa PiS były jawnie wykluczające:

- Kaczyński wprost powiedział, że osoby ze spektrum [autyzmu] nie powinny brać udziału w życiu publicznym - napisał lider Konfederacji.

Mentzen, stawiając się w roli rzecznika społeczności neuroatypowej, przypomniał o swoich spotkaniach z rodzicami i osobami w spektrum, dla których publiczne ujawnienie jego przypadłości było źródłem nadziei. Jak zaznaczył:


- Spektrum autyzmu powoduje wiele problemów, ale daje też liczne przewagi. Nie jesteśmy gorsi, jesteśmy inni.


W tym kontraście Mentzen celowo wyostrzył wizję Kaczyńskiego, argumentując, że jego wypowiedź niesie za sobą dramatyczne przesłanie: „wyleczcie się albo odizolujcie od społeczeństwa, bo nie nadajecie się do normalnego życia”. Lider Konfederacji odrzuca narrację o potrzebie izolacji i domaga się akceptacji dla różnorodności, podkreślając fundamentalną różnicę między stanem chorobowym a uwarunkowaniem rozwojowym, którego nie da się „wyleczyć”.

- Tacy się urodziliśmy i tacy umrzemy. I nikt, w szczególności Jarosław Kaczyński, nie będzie nam mówił, czym możemy się zajmować, które marzenia będziemy spełniać i jak będziemy się realizować. - napisał Mentzen.

Polityk Konfederacji wspomniał również o tym, że on może przyjąć ciosy, ale rodzice dzieci w spektrum nie powinni słuchać takich słów o autyzmie.

- Nie chodzi mi o mnie, jestem politykiem, mam grubą skórę. Myślę o tych wszystkich, którzy mają spektrum autyzmu, o ich rodzicach i najbliższych. Ludzie, którzy mają nadzieję na w miarę normalne życie, którzy próbują być tacy jak inni, usłyszeli od Kaczyńskiego słowa, które nie powinny nigdy paść w przestrzeni publicznej.
Dlatego nazwałem Kaczyńskiego chamem. Bo strzelając we mnie, atakując mnie moją przypadłością, boleśnie uderzył w naprawdę wielu zupełnie niewinnych ludzi - dodał w swoim wpisie Mentzen.

Wojna na prawicy. Jarosław Kaczyński vs. Sławomir Mentzen

Obecne starcie Mentzen - Kaczyński nie jest odosobnionym incydentem, lecz kulminacją długotrwałej, metodycznej wojny na prawicy, która z miesiąca na miesiąc eskaluje, uniemożliwiając jakąkolwiek realną konsolidację sił. Wzajemna niechęć obu liderów była jawna od co najmniej lipca, kiedy to Mentzen zdecydowanie odrzucił „Deklarację Polską” Jarosława Kaczyńskiego, nazwaną przez prezesa PiS zachętą do porozumienia antysystemowego. Reakcja lidera Konfederacji była wówczas równie dosadna, choć mniej osobista: nazwał on Jarosława Kaczyńskiegogangsterem politycznym”, zarzucając mu, że nie jest on „miłym starszym panem”, lecz cynicznym graczem, dla którego interes państwa jest drugorzędny w stosunku do interesów własnej partii. Mentzen sugerował wtedy, że celem Kaczyńskiego było zniszczenie każdego koalicjanta, a Deklaracja miała służyć wyłącznie wbiciu klina w Konfederację.

Kaczyński, w odwecie, w październiku określił obecność Mentzena w polityce jako „pewnego rodzaju nieporozumienie”, co było wyraźną aluzją do wcześniejszych „obraźliwych występów” lidera Konfederacji.

Retoryka obu stron staje się coraz bardziej personalna i destrukcyjna. Mentzen, w reakcji na wcześniejsze tarcia, już we wrześniu publicznie apelował, by Kaczyński odszedł na emeryturę, gdyż to on „jest jedynym problemem dla powstania jakiegoś szerokiego obozu prawicowego”. Ta ciągła eskalacja, w której Kaczyński kwestionuje zdolność Mentzena do pełnienia funkcji, a Mentzen nazywa Kaczyńskiego „gangsterem” i „chamem”, skutecznie wyklucza możliwość koalicji.

Dlaczego nazwałem Kaczyńskiego chamem? Za jego słowa sugerujące, że powinienem wyleczyć swoje spektrum autyzmu, zanim wszedłem do polityki. Kaczyński wprost powiedział, że osoby ze spektrum nie powinny brać udziału w życiu publicznym.

Na wielu wiecach w trakcie kampanii…

— Sławomir Mentzen (@SlawomirMentzen) November 9, 2025
Przeczytaj źródło