MEN szykowało wielką zmianę, nauczyciele wściekli. Są nowe ustalenia

5 dni temu 10

Pod koniec czerwca MEN skierowało do konsultacji społecznych projekt zmian w prawie oświatowym. Resort kierowany przez Barbarę Nowacką chciał sprawdzić, z jakim odbiorem spotka się pomysł wprowadzenia regulacji, które pozwoliłyby na zatrudnianie w przedszkolach osób, które nie są nauczycielami.

Nie jest to nowa idea. Trzy lata temu podobną możliwość chciał wprowadzić Przemysław Czarnej, ówczesny minister edukacji. W 2022 roku pomysł zyskał aprobatę samorządów, jednak ostro krytykowali go nauczyciele.

Inicjatywa MEN zakłada, że nie-nauczyciele mogliby prowadzić wszystkie rodzaje zajęć, ale tylko w uzasadnionych przypadkach i za zgodą kuratora oświaty. Zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami w przedszkolach mogą pracować osoby, które nie są nauczycielami, ale tylko jako prowadzący zajęcia rozwijające zainteresowania, nie do zajęć wychowania przedszkolnego.

Katarzyna Lubnauer tłumaczyła, że „jeśli zmiany wejdą w życie, to na pewno nie dojdzie do zatrudniania przypadkowych osób”. Wiceszefowa MEN podkreślała, że „kompetencje i wiedza nauczycieli przedszkolnych są dla MEN kluczowe”, natomiast zwracała również uwagę na braki kadrowe w polskich szkołach.

Jak się jednak okazuje, ostatecznie ministerstwo edukacji narodowej postanowiło zrezygnować z pomysłu. Rzeczniczka resortu Ewelina Gorczyca poinformowała, że wobec krytycznych uwag – głównie ze strony środowiska akademickiego i związków zawodowych – po pierwszym czytaniu, na wniosek Rady Ministrów, projekt został wycofany z dalszych prac. Przedstawicielka MEN przypomniała, że projekt nowelizacji ustawy został przygotowany w ramach pakietu ustaw deregulacyjnych na wniosek strony społecznej.

Jeszcze przed ogłoszeniem decyzji MEN, projekt został skrytykowany przez Rzeczniczkę Praw Dziecka. Monika Horna-Cieślak tłumaczyła, że jeśli regulacje wejdą w życie, to nie-nauczyciele nie będą podlegać takiej samej odpowiedzialności dyscyplinarnej jak pedagodzy.

Przeczytaj źródło