"Gazeta Wyborcza" ujawniła kolejną operację rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU, który miał planować ataki przy użyciu dronów i przesyłek z materiałami wybuchowymi w Polsce, Litwie i Niemczech. W sprawie zatrzymano 27-letniego Ukraińca, który przewoził niebezpieczne przesyłki.
Fot. Dariusz Borowicz / Agencja Wyborcza.pl
Operacja rosyjskiego wywiadu na terenie Polski
"Gazeta Wyborcza" ujawniła w czwartkowym artykule kolejną operację rosyjskiego wywiadu, która miała być prowadzona na terenie Polski, Litwy i Niemiec. Agenci Głównego Zarządu Wywiadowczego (GRU) mieli wwieźć do naszego kraju dwie puszki. - Jedna z wersji zakłada, że rosyjski wywiad wojskowy GRU szykował akty terroru z użyciem dronów i puszek, w których zamiast kukurydzy był silny materiał wybuchowy - twierdzą źródła dziennika, które znają ustalenia Prokuratury Krajowej i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Kulisy akcji
Gazeta opisała, że 27-letni Ukrainiec Władysław D., który mieszkał w 2024 roku w Katowicach, miał za radą kolegi odezwać się do jednego z użytkowników Telegrama, który miał pomóc mu zarobić. Mężczyzna miał wykonać kilka kursów na Litwę i do Niemiec i "rozwozić przesyłki". Wypłaty miał otrzymywać w kryptowalutach. "Trzy paczki zapalają się w czasie transportu: w ciężarówce pod Warszawą, na lotnisku w Lipsku w Niemczech i w magazynie w Birmingham w Wielkiej Brytanii. Czwartą paczkę przechwytuje polska policja" - czytamy. Władysław D. został zatrzymany przez ABW. Miał transportować nie tylko puszki z materiałami wybuchowymi, ale i uchwyty do drona. Jedną z paczek miał zostawić przy autostradzie A2 w kierunku Zgierza.
Zobacz wideo Rosja: Możemy prowadzić wojnę z Ukrainą przez 20 lat
ISW ostrzega przed sabotażami w Polsce
Amerykański Instytut Badań nad Wojną ostrzega przed rosyjskimi i białoruskimi sabotażami na terenie Polski. W opublikowanym raporcie napisano, że działania służb specjalnych tych krajów mogą obejmować krytyczną infrastrukturę oraz naruszenie przestrzeni powietrznej przez drony. Winą za te naruszenia Rosja będzie próbowała obarczyć Ukrainę, podobnie jak w przypadku wtargnięcia dronów we wrześniu. Akcji może towarzyszyć kampania dezinformacyjna. Analitycy instytutu uważają, że po ewentualnych rosyjskich atakach Rosja może oskarżyć Polskę i Ukrainę o sabotaż i celowe działanie "pod fałszywą flagą". "Takie działania mające zdezorientować obywateli i zmanipulować prawdziwy przebieg zdarzeń są powszechnie stosowane przez stronę rosyjską w ramach wojny hybrydowej" - piszą specjaliści z Instytutu Badań nad Wojną. Jak czytamy, mają one na celu osłabienie wsparcia Ukrainy i zasianie wątpliwości co do rzeczywistych prowokacji, przeprowadzanych przez Rosję. "Kreml często wykorzystuje Służbę Wywiadu Zagranicznego do rozpowszechniania bezpodstawnych doniesień o zbliżających się atakach w ramach kampanii dezinformacyjnych mających na celu osłabienie wsparcia dla Ukrainy i zasianie wątpliwości co do charakteru rosyjskich prowokacji wobec państw członkowskich NATO" - podkreślono.







English (US) ·
Polish (PL) ·