Matka Szymonka z Będzina wyszła na wolność. Ludzie pytają, czy odwiedziła grób syna

6 dni temu 9

Data utworzenia: 2 listopada 2025, 16:35.

Sam grób jest maleńki, natomiast wokół znajduje się tyle zniczy i zabawek, że wylewają się one na inne nagrobki. Co chwilę ktoś podchodzi, dokładając nowe. Na cmentarzu komunalnym w Cieszynie znajduje się miejsce, które przyciąga uwagę wielu osób. Mimo że od tej tragicznej historii minęło już 15 lat, mieszkańcy Śląska Cieszyńskiego wciąż pamiętają o Szymonku z Będzina, którego śmierć z rąk własnych rodziców poruszyła cały kraj. Pytają, czy matka, która wyszła już z więzienia, odwiedziła syna.

Tak wygląda grób Szymonka z Będzina zamordowanego przez rodziców. Foto: Dawid Markysz/Edytor, Aleksandra Ratajczak-Mańka / Fakt.pl

W 2010 r. w stawie w Cieszynie odnaleziono ciało 2-letniego chłopca, które przez dwa lata pozostawało niezidentyfikowane. W końcu okazało się, że ofiarą był Szymon, dziecko mieszkające w Będzinie, brutalnie zamordowane przez swoich rodziców.

Szymon z Będzina został zabity przez rodziców

Sekcja zwłok wykazała, że dziecko zmarło w wyniku urazu jamy brzusznej (chłopcu m.in. pękło jelito cienkie), a liczne siniaki wskazywały na brutalne pobicie. Uderzeń było kilka: zadanych z furią, na oślep. — Ból towarzyszył dziecku przez cały czas, narastał, to nie była szybka śmierć. Nawet godzinę przed zgonem była szansa uratowania dziecka, gdyby trafiło na intensywną terapię — wyjaśniał w trakcie procesu jeden z biegłych.

Przez dwa lata policja nie była w stanie ustalić tożsamości dziecka, aż w czerwcu 2012 r. nastąpił przełom. Anonimowy telefon do MOPS-u w Będzinie doprowadził do odkrycia, że chłopczyk to 22-miesięczny Szymon.

Rodzice dziecka, Jarosław R. i Beata Ch., zostali zatrzymani. Jak ustalono, chłopiec zmarł po tym, jak jedno z nich uderzyło go w brzuch. Przez trzy dni dziecko konało w męczarniach, a po jego śmierci rodzice postanowili pozbyć się ciała, przewożąc je 100 kilometrów od domu i wrzucając do stawu. W podróży towarzyszyły im dwie córki: roczna Natalka i czteroletnia Wiktoria.

Po latach procesów, w 2018 r., rodzice chłopca zostali prawomocnie skazani. Beata Ch. otrzymała wyrok 13 lat pozbawienia wolności, a Jarosław R. — 15 lat.

Grób Szymonka z Będzina wciąż pełen zniczy. Ludzie nie zapominają

Kilka miesięcy temu Zenobia R., babcia Szymonka, w rozmowie z "Faktem" opowiedziała o swojej tragedii. Wspominała wnuka jako radosne dziecko, które zawsze ją przytulało i całowało po policzkach. — Tak bardzo kochałam Szymonka. Mówiłam do niego: "jesteś taki malutki, jak kurka". W Wigilię śpiewał mi do ucha — pamiętała.

Nie podejrzewała, co tak naprawdę wydarzyło się z jej wnukiem. — Gdy pytałam ich o Szymonka, mówili, że jest u dziadka w Mysłowicach. Pokazywali mi jego zdjęcia w telefonie, więc wierzyłam — mówiła.

A zapytana o synową nie kryła emocji. — Nie chcę jej znać. W moim domu nie ma dla niej miejsca — mówiła. Dowiedziała się, że kobieta zmieniła imię i nazwisko. Napisała do niej list z więzienia, prosząc o zdjęcia dzieci. — Nie zrobiłam tego. Nie chcę mieć z nią nic wspólnego — przyznała w rozmowie z "Faktem".

Matka Szymonka wyszła z więzienia. Ludzie pytają, czy odwiedziła syna na cmentarzu

Babcia Szymonka przez lata walczyła o przeniesienie grobu wnuka z Cieszyna do Będzina, aby spoczął obok swojego dziadka. Jednak nie uzyskała na to zgody.

Co roku, w dzień Wszystkich Świętych, grób Szymona odwiedzają tłumy mieszkańców Cieszyna. Ludzie przychodzą, aby zapalić znicz, pomodlić się, złożyć kwiaty i zostawić symboliczne zabawki. Nie inaczej było w tym roku.

— Grób dosłownie wylewa się na inne groby. Samo miejsce pochówku jest maleńkie, natomiast wokół jest tyle zniczy i zabawek, że zajmuje ponad trzy m kw. — opisuje nasza dziennikarka.

Matka chłopca zakończyła już odbywanie kary i wyszła na wolność w czerwcu. — Czy odwiedziła syna na cmentarzu? — zastanawiają się nasi rozmówcy. To pytanie pozostaje jednak bez odpowiedzi.

Ojciec chłopca pozostanie w więzieniu do grudnia 2027 r.

Zobacz także: Podali się za turystów z Austrii i okradli studio tatuażu. Wpadli, a ich tłumaczenia porażają

/8

Dawid Markysz / Edytor

Szymon został brutalnie skatowany przez rodziców. Jego ciało odnaleziono w stawie.

/8

Aleksandra Ratajczak-Mańka / Fakt.pl

Grób Szymonka z Będzina znajduje się w Cieszynie.

/8

Aleksandra Ratajczak-Mańka / Fakt.pl

Grób został ufundowany przez "ludzi dobrego serca" po tym, jak nikt z rodziny nie zadbał o pochówek.

/8

Aleksandra Ratajczak-Mańka / Fakt.pl

Tak wygląda grób Szymonka z Będzina.

/8

Aleksandra Ratajczak-Mańka / Fakt.pl

Co roku w dzień Wszystkich Świętych na grób Szymonka przychodzi mnóstwo osób, żeby zapalić znicz, pomodlić się lub zostawić kwiatek.

/8

Aleksandra Ratajczak-Mańka / Fakt.pl

Osoby, które odwiedzają grób chłopca, przyznają, że nigdy nie zapomną tej tragedii.

/8

Krzysztof Matuszyński / Edytor

Matka chłopca, Beata Ch., skończyła odbywanie kary i opuściła zakład karny.

/8

Dawid Markysz / Edytor

Jarosław R. pozostanie w więzieniu do 2027 r.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Newsletter

Najlepsze teksty z Faktu! Bądź na bieżąco z informacjami ze świata i Polski

Zapisz się

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas!

Napisz list do redakcji

Przeczytaj źródło