Matka i jej córeczki zginęły w szambie. Teraz głos zabrał ojciec rodziny. "Idę, bo życie dalej trwa!"

3 tygodni temu 16

Data utworzenia: 18 października 2025, 15:09.

Karolina M. († 32 l.) uchodziła za wzorową żonę i matkę. Dlatego mieszkańcom Helenowa Pierwszego (woj. wielkopolskie) tak trudno zrozumieć, co wydarzyło się w niedzielny wieczór, 31 sierpnia. Tego dnia mąż kobiety, Mateusz M., znalazł pod pokrywą szamba zwłoki Karoliny i ich dwóch córeczek. Kobieta prawdopodobnie najpierw wrzuciła tam swoje dzieci, a później sama popełniła samobójstwo. Kilka dni temu Mateusz M. opublikował w mediach społecznościowych zdjęcie żony i córeczek i zamieścił poruszający wpis. Jego słowa są bardzo wymowne.

Rodzinny dramat w Helenowie Pierwszym. Poruszający wpis Mateusza M. Foto: newspix.pl/Archiwum prywatne, BRAK

Rodzinny dramat rozegrał się w niedzielny wieczór, 31 sierpnia br. Karolina M. wysłała swojego męża Mateusza do apteki. Kiedy mężczyzna wrócił, nie mógł znaleźć swojej żony ani córeczek — Gabrysi i Antosi. Dopiero na zewnątrz zauważył odkrytą pokrywę szamba, a obok niej ślady krwi. Wówczas wiedział już, że stało się coś bardzo złego.

Zobacz także: Poszukiwania Karoliny Wróbel. "Jeden z ratowników ugrzązł w mule"

Śmierć matki i córek w Helenowie Pierwszym

Na pomoc natychmiast wezwał służby ratunkowe. Było już jednak za późno. Karolina M. nie żyła, a dziewczynki bez funkcji życiowych przetransportowano do szpitala w Koninie. Walka o ich życie trwała 1,5 godziny. Niestety. Lekarze stwierdzili zgon w wyniku głębokiej hipotermii.

Prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie zabójstwa dwóch lub więcej osób. Wstępne ustalenia wskazują, że Karolina M. wrzuciła 6-letnią Tosię i 7-letnią Gabrysię do szamba, następnie podcięła sobie gardło i rzuciła się za nimi.

Jak ustaliliśmy, Karolina M. od długiego czasu leczyła się psychiatrycznie, zostawiła też list pożegnalny, ale — jak wynika z naszych ustaleń — nie zdradziła w nim motywów swojego działania.

Śledczy nie chcą ujawniać postępów śledztwa. Z nieoficjalnych ustaleń wynika jednak, że są pewni przebiegu zdarzeń i nikogo poza matką dziewczynek nie wiążą z tą tragedią.

Matka i jej córeczki zginęły w szambie. Poruszające słowa Mateusza M.

Rodzina była bardzo szanowana w okolicy i niezwykle dobrze oceniania przez mieszkańców. Ludzie bardzo pozytywnie wypowiadają się również o Mateuszu M. Kilka dni temu mężczyzna opublikował na swoim profilu w mediach społecznościowych zdjęcie żony i córeczek i zamieścił poruszający wpis.

Sercem i duszą jestem z Wami, ciałem tu na ziemi do czasu naszego spotkania... droga bez was jest niewyobrażalnie trudna, ale idę, bo życie dalej trwa! Waszej pamięci moje Życie!

— napisał.

Pod wpisem pojawiło się mnóstwo komentarzy, w których internauci wyrazili swoje wsparcie dla pogrążonego w żałobie mężczyzny.

Zobacz także: Szukają jej wszyscy policjanci z bielskiego garnizonu. Co się stało z 33-letnią Edytą?

/3

P.F.Matysiak / newspix.pl

Rodzinny dramat rozegrał się w niedzielny wieczór, 31 sierpnia br.

/3

NK media / -

Wstępne ustalenia wskazują, że Karolina M. wrzuciła 6-letnią Tosię i 7-letnią Gabrysię do szamba, następnie podcięła sobie gardło i rzuciła się za nimi.

/3

- / Archiwum prywatne

Jak ustaliliśmy, Karolina M. od długiego czasu leczyła się psychiatrycznie, zostawiła też list pożegnalny, ale — jak wynika z naszych ustaleń — nie zdradziła w nim motywów swojego działania.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Newsletter

Najlepsze teksty z Faktu! Bądź na bieżąco z informacjami ze świata i Polski

Zapisz się

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas!

Napisz list do redakcji

Przeczytaj źródło