Mama ucznia ze szkoły ujawniła nowe informacje ws. 11-latki

16 godziny temu 7

Jelenia Góra wciąż nie może otrząsnąć się z szoku po tragedii, do której doszło w poniedziałkowe popołudnie przy Szkole Podstawowej nr 10. Śmierć 11-letniej Danusi wstrząsnęła lokalną społecznością. Głos w sprawie zabierają rodzice innych uczniów. Jak donosi serwis Fakt.pl, z ich relacji wyłania się obraz niezwykle łagodnego dziecka.

  • W poniedziałek nieopodal szkoły odkryto ciało 11-latniej uczennicy,
  • W sprawie zatrzymano 12-latkę z tej samej szkoły, 
  • Mama ucznia wyjawiła, jaką osobą była zabita 11-latka.

Dramat rozegrał się pod szkołą

Tragedia rozegrała się w bliskim sąsiedztwie placówki edukacyjnej, u zbiegu ulic Słowackiego i Wyspiańskiego w Jeleniej Górze. To właśnie tam odkryto ciało 11-latki. W sprawie zatrzymano uczennicę tej samej szkoły – 12-letnią dziewczynkę. Równolegle do działań śledczych, którzy starają się ustalić motywy i przebieg zbrodni, reporterzy serwisu Fakt.pl zebrali relacje osób ze szkolnego środowiska.

"Złote dziecko", które nikomu nie wadziło

Jedna z matek ucznia uczęszczającego do SP nr 10, podzieliła się poruszającymi informacjami na temat ofiary. Jej słowa sprawiają, że tragedia wydaje się jeszcze bardziej niezrozumiała.

Danusia była niesamowicie spokojna, cicha. To było takie "złote dziecko". Uczyła się wzorowo, zawsze grzeczna, nigdy nie szukała konfliktów – mówi kobieta cytowana przez serwis fakt.pl.

Z informacji zebranych przez dziennikarzy wynika, że 11-latka była nie tylko pilną uczennicą, ale także utalentowaną plastycznie i sportowo dziewczynką, której pasją była koszykówka. Nic w jej zachowaniu nie wskazywało na to, by miała wrogów lub by była zamieszana w jakiekolwiek rówieśnicze spory.

Strach w szkolnych murach

Ofiara i domniemana sprawczyni (uczennica 7. klasy) znały się z widzenia. Fakt, że do zbrodni doszło w biały dzień między uczennicami tej samej szkoły, wywołał falę strachu.

Dzieci boją się wracać same do domu – relacjonują rodzice, rozmawiający z Faktem. 

Mieszkańcy podkreślają, że skoro ofiarą padła tak spokojna i bezkonfliktowa dziewczynka, poczucie bezpieczeństwa w okolicy zostało drastycznie zachwiane.

Trudne pytania bez odpowiedzi

Jak dowiadujemy się z Gazety Wyborczej, narzędziem zbrodni prawdopodobnie był nóż typu finka. Motywy działania 12-latki wciąż pozostają niejasne. Społeczność szkolna, zamiast przygotowywać się do nadchodzących świąt, pogrążyła się w żałobie.

Szkoła objęła uczniów i pracowników pomocą psychologiczną. Sprawą zajmuje się sąd rodzinny i nieletnich, a lokalna społeczność czeka na wyjaśnienie, dlaczego doszło do tak wstrząsającego aktu przemocy.

Przeczytaj źródło