Makabryczne zabójstwo na Śląsku. Ujawniono wyniki badań DNA. To zaginiony Marek K.

5 dni temu 10

Badania DNA potwierdziły, że ciało znalezione w jednym z grobów na cmentarzu w Żytnie należy do Marka K. Mężczyzna został porwany sprzed swojego bloku w Katowicach przez pseudokibiców.

Policja. Zdjęcie ilustracyjne Fot. Cezary Aszkiełowicz / Agencja Wyborcza.pl

Katowice. Znaleziono ciało Marka K.

Według doniesień "Faktu" Marek K. został porwany 19 września. Z kolei 28 listopada w grobie starszej kobiety na cmentarzu w Żytnie znaleziono szczątki człowieka zapakowane w worek i zatopione w chemikaliach. Jak się okazało, należały one do zaginionego 34-latka, co wykazały badania DNA. - Za dwa-trzy miesiące, nie byłoby żadnych dowodów. Ciało było w totalnym rozkładzie, nie można było przeprowadzić sekcji zwłok - powiedział informator "Faktu".

Porwanie 34-latka

Wiadomo, że 34-latek miał zostać porwany przez pseudokibiców GKS Katowice. Według doniesień "Gazety Wyborczej" potwierdził to mężczyzna powiązany z ich środowiskiem, który teraz współpracuje ze śledczymi. - Przyznał nam, że brał udział w porwaniu Marka K., był świadkiem jego śmierci, a także wskazał uczestników zdarzenia - powiedziała osoba znająca kulisy sprawy. Jak ustalili dziennikarze, Marek K. przed śmiercią był karany za handel narkotykami, odbywał karę w więzieniu oraz miał bliskie związki z pseudokibicami, aż do pewnego wieczora.

Zobacz wideo 13-latek uciekał audi przed ostrowieckimi policjantami

19 września ktoś zadzwonił domofonem do mieszkania Marka M. i jego partnerki w Katowicach. Słuchawkę podniósł syn kobiety, a następnie powiedział, że to "ktoś do Marka". Mężczyzna wyszedł więc przed blok w klapkach i już nie wrócił. Zdarzenie widział jednak świadek, który zeznał, że 34-latek został skrępowany i wepchnięty do samochodu. - Z wyjaśnień złożonych przez uczestnika porwania wynika, że tej samej nocy sprawcy najpierw wywieźli ofiarę do lasu i tam zaczęli ją bić. Potem przewieźli 34-latka do pustostanu w Kłobucku i tam katowali, kopiąc, używając kijów, a także paralizatora. To musiała być długa i bardzo bolesna śmierć - powiedział informator "Gazety Wyborczej". Policja zatrzymała w tej sprawie trzy osoby, ale niewykluczone, że dołączą do nich inni.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Google News Facebook Instagram YouTube X TikTok
Przeczytaj źródło