Maja Bohosiewicz od miesięcy nie pije alkoholu. "Nie było we mnie tej świadomości"

• Wiesz, co jesz? Sprawdź, czy odżywiasz się zdrowo, wypełniając nasz Narodowy Test Żywienia
• Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu 

Maja Bohosiewicz o ogólnopolskim problemie

Na początku roku celebrytka opowiedziała fanom, że choć trudno było jej odnaleźć się w sytuacjach towarzyskich, od kilku miesięcy konsekwentnie unika alkoholu. W instagramowym wpisie stwierdziła, że przeraziło ją, w jak wielu kontekstach pojawia się picie — jako forma walki ze stresem, rozrywka, próba rozwiązywania problemów, a nawet nieodłączny dla niektórych element świętowania ważnych chwil.

Sama, żyjąc w trzeźwości, zaczęła się coraz poważniej zastanawiać, czy w ogóle jest jej potrzebny, choć nie zarzekała się, że zostanie 100 proc. abstynentką.

Maja zwróciła uwagę na dramatyczne skutki uzależnień — zwłaszcza dla najmłodszych — podkreśliła, że to właśnie dzieci najbardziej cierpią z powodu problemu nadużywania alkoholu i innych substancji psychoaktywnych w Polsce. Do takiego wniosku skłoniła ją wizyta w domu dziecka, gdzie zauważyła, że niemal wszystkie przebywające tam dzieci mają żyjących rodziców. Ci jednak, z powodu uzależnienia, nie są w stanie się nimi zajmować.

"Piłam od 20 lat, łączyłam alkohol z tabletkami. Cud, że żyję" [FRAGMENT KSIĄŻKI]

Przygnębiające obserwacje aktorki dotyczyły też zupełnie innych środowisk.

— Kilka historii ze zniszczonymi życiorysami ludzi niebiednych. Chciałoby się powiedzieć NIE-patologii. Ale jednak patologii, tylko takiej z pieniędzmi. I bardzo to na okrętkę, ale uważam, że alkohol powinien znikać z przestrzeni publicznej. Przynajmniej z jej wzroku. Powinny znikać kolorowe drineczki, proseczko z przyjaciółkami, a tym bardziej alkohol w kontekście rodzice zajmujący się dziećmi — "Udało się! Dziecko śpi! Korki w górę". Ta dyskusja jest potrzebna" — wskazała.

"Za każde zdjęcie przepraszam"

Aby uzmysłowić swoim followersom skalę problemu, Maja przytoczyła statystykę dotyczącą sprzedaży tzw. małpek — niewielkich butelek z mocnym alkoholem. Zwróciła uwagę, że każdego dnia przed południem Polacy kupują ich aż milion. Uznała, że to przerażające — zanim na stole pojawi się zupa (albo i nie) milion osób sięgnie po wódkę.

Podsumowując wpis, celebrytka przeprosiła obserwatorów. Przyznała, że dopiero niedawno uświadomiła sobie, jak często publikowała w mediach społecznościowych zdjęcia z alkoholem w dłoni. Mimo że nie miała złych intencji, jest przekonana o negatywnym wpływie takich treści.

— Za każdą jedną relację czy zdjęcie z alkoholem najmocniej przepraszam. Nie było we mnie tej świadomości wcześniej — zaznaczyła.