Filozofka Magdalena Środa podzieliła się swoimi przemyśleniami na temat Święta Niepodległości. Poruszyła też temat gróźb, które padają w ostatnim czasie pod jej adresem.
– Kiedyś, za komunizmu, święto niepodległości odnosiło się do marzeń o demokracji, samostanowieniu (komuniści precz!) i państwie prawa (o Europie nawet nie było wtedy co marzyć!). Trzeba było mieć odwagę, by wziąć udział w zadymie z licznym udziałem agresywnych służb „porządkowych” – zaczęła swoją myśl Magdalena Środa we wpisie na Facebooku.
Prof. Środa o 11 listopada: Dzień chuligaństwa
– Dziś większość z tamtych „bojowników” unika 11 listopada, bo to dzień „a rebour”: dzień chuligaństwa, rac, wrzasków i agresji z tlącym się coraz mocniej faszyzmem w tle. To też dzień strachu dla tych, którzy nie godzą się na taką kibolską hecę. Z roku na rok przybywa niestety przywódców tej „imprezy” i ugrupowań, których jest ona emanacją: przywódców nienawistnych, antydemokratycznych, antyeuropejskich, zwolenników autorytaryzmu, społeczeństwa zamkniętego i w rezultacie – Rosji – oceniała.
– Choć warto pamiętać, że ta wyzwolona w 1918 roku Polska wcale nie była taka demokratyczna i wolna a raczej – tak jak dziś – była ksenofobiczna, antysemicka, antyukraińska... Cóż to za nieszczęsny kraj w którym żyjemy! – podsumowała, nawiązując do skomplikowanych początków II RP.
Filozofka odniosła się też do hejtu i gróźb, które spłynęły na nią po tym, jak skrytykowała orliki, nazywając je wylęgarniami kibolstwa. – Tym, którzy notorycznie – choć na razie tylko w postach i mailach – chcą mnie zamordować lub torturować, zwracam uwagę, że nie napisałam nic złego o piłce nożnej, a określenie „kibolstwo” brzmi dziś dumnie bo to wszak formacją prezydencką... – zakończyła.
Prof. Środa przeciwna orlikom?
Przypomnijmy, że prof. Środzie nie podobało się przeznaczanie ogromnych pieniędzy na budowę infrastruktury piłkarskiej. – Państwo podtrzymuje tego ducha rywalizacji, który przeradza się potem w nacjonalizm, również budując orliki – stwierdziła.
Wróciła do poprzednich rządów Donalda Tuska, kiedy Kongres Kobiet zaproponował mu budowę tzw. świetlików obok orlików. Miały to być świetlice i miejsca szerzenia kultury. – Myślę, że pan premier Tusk w ogóle nie zrozumiał o co chodzi i był neutralnie do tego nastawiony. Do orlików się zapalił, wyłożył wielkie pieniądze – zwracała uwagę.
– No bo być może, właśnie orliki są też takim miejscem, gdzie reprodukuje się kibolstwo, gdzie reprodukuje się nacjonalizm. Każdej męskiej władzy taki zasób nacjonalistów w postaci kiboli bardzo się przyda – podsumowała.
Czytaj też:
Kaczyński cytuje Brauna. W przeddzień 11 listopada mówił o „kondominium”Czytaj też:
Janusz Korwin-Mikke: Nie chodzę na Marsz Niepodległości. To socjalistyczna impreza




English (US) ·
Polish (PL) ·