Briefing Macieja Świrskiego (fot. wPolsce24)
Za postawieniem Świrskiego przed TS głosowało 237 posłów, przeciw opowiedziało się 179, a 16 posłów wstrzymało się od głosu. Politycy koalicji rządzącej zarzucają przewodniczącemu KRRiT m.in. blokowanie pieniędzy dla mediów publicznych po zmianach z grudnia 2023 roku, nękanie karami nadawców komercyjnych, zwlekanie z przedłużeniem ich koncesji.
Szef KRRiT twierdzi, że zarzuty są wyssane z palca i groziłyby mu konsekwencje prawne, gdyby postępował inaczej. W związku z postawieniem przed TS, Świrski powinien zostać zawieszony w Radzie. Bez przewodniczącego regulator nie może przyznać czy przedłużyć koncesji. Jak dotąd nie doszło do zmiany regulaminu, która pozwalałaby na wybór następcy Świrskiego.
Dlaczego Świrski nie uznaje decyzji Sejmu?
Decyzję posłów Świrski skomentował na briefingu w Sejmie po głosowaniu. – Mamy do czynienia z bezprawiem. Całe to postępowanie od początku było nielegalne ze względu na zabezpieczenie wydane przez Trybunał Konstytucyjny, żeby poczekać do momentu rozstrzygnięcia czy ustawa o Trybunale Stanu jest zgodna z konstytucją. Nie zrobiono tego – mówił.
W jego ocenie doszło też do złamania Kodeksu Postępowania Karnego. – Przeprowadzono postępowanie sporządzając akt oskarżenia. Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej jest takim zbiorowym prokuratorem. Obowiązuje ich jednak Kodeks Postępowania Karnego. Jego wszystkie reguły zostały przez przewodniczącego Gawlika złamane. Zaprzeczono mojemu prawu do obrony, odmówiono mi dostępu do dokumentów – zauważył Świrski.
Szef KRRiT twierdzi, że oszukiwano go podczas postępowania. – Mówiono, że wszystko, co w aktach jest, dostałem. Nic podobnego. Po pewnego rodzaju zabiegu prawnym, gdy komisja musiała cofnąć swoją uchwałę o nieudostępnianiu mi akt, okazało się, że w aktach jest orzeczenie TK o zabezpieczeniu. Komisja doskonale wie, że jest takie zabezpieczenie. Chciała przede mną ukryć ten fakt. Od początku ta komisja działała w złej woli, bez chęci dotarcia do prawdy, tylko uczynienia z tej sprawy teatru politycznego i szykanowania przewodniczącego KRRiT – przekonuje przewodniczący.
Newsletter WirtualneMedia.pl w Twojej skrzynce mailowej
Zarzucił koalicji nieprzekazywanie dokumentów do TS. – Procedury karne przewidziane przy prowadzeniu postępowania karnego, zostały połamane przez przewodniczącego Gawlika. Nie tylko przez to, że moich zażaleń nie przekazywał do organu nadzorczego, jak to zwykle bywa, w normalnej procedurze karnej, czyli do Trybunału Stanu – mówił Świrski.
Zobacz także: Świrski: Chcą opanować KRRiT i zlikwidować TV Trwam, Republikę i wPolsce24
Komisja miała ignorować ekspertyzy prawne. – On (przyp. red. Gawlik) ich nie przekazywał, więc złamał podstawowy obowiązek prokuratora. Wiemy, że kilku prokuratorów zostało skazanych w ostatnich czasach za nieprzekazywanie materiałów do organu nadzorczego. Przewodniczący Gawlik, posługując się jakimiś wykrętami, w fałszywy sposób interpretował dostarczone mu ekspertyzy prawne, także znajdujące się w aktach sprawy – przekonuje Świrski.
Świrski o posłach niepłacących abonamentu RTV
Zarzucił komisji, że od początku nie była bezstronna. – Moje zażalenia dotyczyły także wyłączenia dwóch posłów z procedowania tej sprawy na Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej. Wypowiadali się jeszcze przed wszczęciem postępowania o mojej winie. Dotyczyło to także przewodniczącego Gawlika. Te zażalenia zostały przez komisję odrzucone, a przewodniczący nie złożył ich do organu nadzorczego. Także we własnej sprawie postępował w sposób wadliwy – mówił szef KRRiT.
Na konferencji padły nawet nazwiska posłów niepłacących abonamentu RTV. – W głosowaniu nad wnioskiem, który przeszedł przez komisję, brali udział posłowie, którzy byli w oczywistym konflikcie interesów. Jeden z nich poseł Trela, wcześniej był wniosek o jego wyłączenie, nie przyszedł na to głosowanie. Dwóch innych, było w konflikcie interesów głosując. Poseł Meysztowicz i poseł Mieszkowski, mają niezapłacone olbrzymie kwoty abonamentu RTV. To jest udowodnione. Poseł Mieszkowski miał dużo mniejszą kwotę i ostatnio nawet były informacje, że coś tam zapłacił. W przypadku posła Meysztowicza to była kwota kilkutysięczna – zauważył przewodniczący.
W związku z tymi wszystkimi okolicznościami, przewodniczący nie uznaje wyników głosowania. – Mamy do czynienia ze złamaniem wszystkich procedur. Przez Sejm, który na sali plenarnej nie miał prawa głosować, ale też przez przewodniczącego Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, jej członków, marszałka Hołownię, który nie mógł tego wniosku procedować. Było zabezpieczenie, a potem wyrok Trybunału Konstytucyjnego – wyliczał szef KRRiT.
Na koniec zaatakował premiera. – To wszystko jest polityczna hucpa mająca na celu uniemożliwienie działania KRRiT. Po to, żeby domknąć rynek medialny i żeby ci którzy sprawują władzę, czyli dyktatura Tuska, mogła zamknąć niezależne media – mówił Świrski.