Ma 1600 km i łączy Polskę z Estonią. To kluczowa droga dla NATO

1 dzień temu 5

W obliczu narastających napięć na wschodniej flance Europy, strategiczne znaczenie zmodernizowanej autostrady Via Baltica staje się coraz bardziej widoczne. Trasa E67, licząca ponad 1600 kilometrów, łączy Warszawę z Tallinem, przecinając terytoria Polski, Litwy, Łotwy i Estonii. W przypadku ewentualnej rosyjskiej inwazji, to właśnie ona może okazać się kluczowym szlakiem dla wojsk NATO, umożliwiającym szybkie wsparcie dla krajów bałtyckich.

Brytyjski dziennik "Telegraph" zwraca uwagę, że "jeśli kiedykolwiek pojawią się czołgi Putina, to prawdopodobnie uderzą one na około 80-kilometrowy pas terytorium Polski i Litwy, oddzielający Białoruś od Królewca", czyli słynny Przesmyk Suwalski. Ten wąski odcinek granicy stanowi jedyne lądowe połączenie NATO z trzema bałtyckimi sojusznikami. W przypadku jego zajęcia przez rosyjskie wojska, Litwa, Łotwa i Estonia zostałyby odcięte od reszty Sojuszu.

"Gdyby Litwa, Łotwa i Estonia zostały odizolowane, pojawiłoby się ryzyko, że mogłyby podzielić los dużych obszarów Ukrainy. Przynajmniej taki scenariusz może przewidywać Putin" - czytamy w analizie brytyjskiej gazety.

Obecnie państwa regionu podejmują bezprecedensowe działania, by wzmocnić swoje granice i przygotować się na ewentualną agresję ze strony Rosji. Polska oraz kraje bałtyckie inwestują w budowę rowów przeciwpancernych i fortyfikacji antyczołgowych, znanych jako "zęby smoka".

Co więcej, wszystkie cztery państwa zdecydowały się na wycofanie z Konwencji Ottawskiej, co - jak zauważa "Telegraph" - "umożliwi im obsianie swoich najbardziej wrażliwych granic milionami min lądowych".

Wysiłki te są odpowiedzią na brak tzw. głębi strategicznej, czyli wystarczającej przestrzeni, która pozwoliłaby na absorpcję pierwszego uderzenia i odbudowę sił po ewentualnym ataku. "Każde państwo bałtyckie jest z natury podatne na ataki" - podkreśla brytyjska redakcja.

Jednak sytuacja uległa zmianie po przystąpieniu Szwecji i Finlandii do NATO w 2023 roku. "Bałtyk jest teraz jeziorem (wewnętrznym) NATO, a oba brzegi Zatoki Fińskiej i dojścia do Petersburga znajdują się w granicach Sojuszu" - zauważają eksperci.

O skali przygotowań świadczą również rekordowe wydatki na obronność. Polska w 2025 roku przeznaczy na ten cel aż 4,5 proc. PKB, Litwa 4 proc., Łotwa 3,7 proc., a Estonia 3,4 proc. Są to wartości znacznie wyższe niż w przypadku Stanów Zjednoczonych (3,2 proc.) czy Wielkiej Brytanii (2,4 proc.).

Tak wysokie nakłady mają zapewnić nie tylko nowoczesne wyposażenie, ale także rozbudowę infrastruktury, która w razie konfliktu pozwoli na szybkie przerzucenie wojsk i sprzętu.

Via Baltica, jako nowoczesna arteria komunikacyjna, już dziś jest postrzegana jako "jedyny lądowy korytarz dla posiłków (wojskowych), które mogłyby zapobiec katastrofie". Jej rola w planach obronnych NATO jest nie do przecenienia - zarówno w kontekście logistyki, jak i szybkiego reagowania na potencjalne zagrożenia.

Przeczytaj źródło