Chociaż brzmi to jak science-fiction lub horror, to wizerunek człowieka w kapeluszu, nazwanego Hat Manem, obserwowany jest przez mieszkańców niemal każdego zakątka świata. Co więcej, jest to wizerunek niezwykle spójny w relacjach: to mężczyzna o atletycznej, smukłej budowie, odziany w coś, co przypomina długi płaszcz lub pelerynę. Jego najbardziej rozpoznawalnym atrybutem jest jednak kapelusz — najczęściej z szerokim rondem, który rzuca mroczny cień na miejsce, gdzie powinna znajdować się twarz.
Jego ciało zdaje się być utkane z czystej ciemności, gęstszej i bardziej nieprzeniknionej niż jakikolwiek cień w naszej rzeczywistości. Choć pozbawiony jest ust i nosa, wielu świadków z przerażeniem wspomina o parze jarzących się ślepi — czasem czerwonych jak żar, innym razem białych i lodowatych.
Hat ManSelin Serhii / Shutterstock
Paradoks Hat Mana polega na tym, że w przeciwieństwie do krwiożerczych potworów z horrorów, on rzadko wyrządza fizyczną krzywdę. Osoby, które go widziały, mówią jednak o terrorze psychicznym. Tajemnicza ciemna postać stoi nieruchomo i wbija swój wzrok w sparaliżowaną ofiarę, wypełniając ją ogromnym lękiem. Po niecałych 10 sekundach po prostu znika, rozpływa się w powietrzu, pozostawiając po sobie jedynie traumatyczne wspomnienie i niewypowiedziane pytanie: co, lub kto, to był?






English (US) ·
Polish (PL) ·