Łuczenko-Szczęsna wyznała nt. relacji z Lewandowskimi. To ich teraz łączy

3 tygodni temu 14

Marina Łuczenko-Szczęsna (36 l.) niedawno ujawniła w „Dzień Dobry TVN”, że bardzo się ucieszyła, gdy mąż poinformował ją o swojej decyzji przejścia na sportową emeryturę. Wytrwał w niej zaledwie miesiąc…. Artystka znów musiała spakować walizki i rozpocząć nowe życie w obcym mieście.

Marina Łuczenko-Szczęsna należy do żon piłkarzy, aktywnie wspierających kariery swoich mężów. Podobnie, jak Anna Lewandowska, lubi podkreślać, że ma wpływ na zachowanie ukochanego na boisku, a co za tym idzie, wynik spotkania. Jak ujawniła w rozmowie z Plejadą, ostatnią ważną rozmowę przed każdym spotkaniem przeprowadza właśnie z nią:

„Przed każdym meczem do mnie dzwoni i zawsze siedzi w autobusie, bo przemieszczają się z hotelu na mecz. Dzwoni i mówi: "kochanie, jadę już na mecz". Ja go ściskam, całuję, wysyłam mu pozdrowienia, powiedzonka, takie nasze pierdółki, ale zawsze musi ze mną porozmawiać. 

Czyli, jak można wnioskować, Marina jest odpowiedzialna za emocje bramkarza polskiej reprezentacji. Z kolei Anna Lewandowska kładzie nacisk na dietę. 

Ostatnio jednak łączy je nie tylko, że obie szczycą się tym, że mają duży wpływ na sukcesy swoich mężów. Po tym, gdy Wojciech Szczęsny ogłosił, że przechodzi na sportową emeryturę, po czym podpisał kontrakt z klubem FC Barcelona, w którym napastnikiem jest Robert, Lewandowscy i Szczęśni mają ze sobą znacznie więcej wspólnego

Na przykład, jak ujawniła Marina Łuczenko-Szczęsna w rozmowie z Jastrząb Post, adres, opiekę medyczną i psiego stylistę:

„Takie ogólnie rady, co warto, co nie warto w Barcelonie, na przykład lekarz do dziecka, codziennie sprawy, żeby się szybciej ogarnąć, bo trzeba było się szybko zaadaptować. Dwójka dzieci, ja dopiero co urodziłam Noelkę, a tu nowy kraj, nowy język, wszystko na nowo trzeba ogarnąć: szkołę, lekarzy, szczepionki, fryzjer dla psa, weterynarz, to tak się wydaje, ale to jest nie lada logistyka”. 

Jak ujawniła Marina, obecność Lewandowskich w sąsiedztwie jest dla niej bardzo miłą odmianą w porównaniu do poprzedniego miejsca zamieszkania, gdzie czuła się osamotniona:

„Wspieramy się, mieszkamy obok siebie, pomagamy sobie, wiec fajnie, że ich mamy. W Turynie nie miałam nikogo. W zeszłym roku był Arek Milik z Agatą, to się bardzo cieszyliśmy, a tak to nie miałam nikogo, z kim mogłaby porozmawiać. W Barcelonie jesteśmy bardzo szczęśliwi, że mamy, czy Anię i Roberta czy innych jeszcze przyjaciół polskojęzycznych, więc super”. 

Zobacz też:

Marina Łuczenko-Szczęsna od lat zachwyca Polaków swoim wyglądem. Zdradza, jak udaje jej się utrzymać formę

Przeczytaj źródło