Liroy ponownie został ojcem

6 godziny temu 1
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Pierwszy akt pożeganania się Quebonafide ze sceną za nami. Potężne przedsięwzięcie zachwyciło widzów. Oczywiście nie wszystkich i wiemy, co się nie spodobało.

Quebonafide stworzył arcydzieło?

„Akt I – wydarzenie online” to ogromne przedsięwzięcie zrealizowane z wysokobudżetowym rozmachem. Fani, którzy mieli już okazję zapoznać się ze spektaklem mają bardzo pozytywne opinie i zachwycają się nad tym, co przygotował Kuba. Wiele osób mówi wręcz o „arcydziele” oraz o czymś, czego w polskiej muzyce jeszcze nie było. I trudno się z tym nie zgodzić.

Musical Queboanfide „Północ / Południe” tak naprawdę traktuje o chorobie dwubiegunowej. Chociaż raper ma dopiero ujawnić główny powód zejścia ze sceny, to po pierwszym akcie możemy już wyciągnąć pewne wnioski. – W mojej głowie bywa różnie – mówi w musicalu artysta.

Krytyka. „Pop zamiast rapu”

Jest też druga strona medalu. Musical Quebonafide to mieszanka prawie wszystkiego, co można było tylko wymieszać. Mówi się o wielkim spektaklu, ale te o zbyt dużej pretensjonalności. Trudno to oprawić w jakieś ramy, ale jedno jest pewne – nie jest to stricte rapowy spektakl, bo rapu jest tu jak na lekarstwo. Nic więc dziwnego, że słuchacze Kuby, którzy znają go z pierwszych płyt są rozczarowani tym widowiskiem. Idealnie oddaje to poniższy komentarz:

„Jeśli ten akt ma być tym głównym i wprowadzającym w dalszy spektakl, to można stwierdzić, że jest to kolejne odcinanie kuponów w stylu Romantic. Que, którego znamy z Eklektyki, Ezoteryki, oraz Egzotyki, po prostu nie ma. Dla mnie jest to kolejny popowy misz masz, który się dobrze sprzedał i był hajpowany na hypie Que i jego sajko. Jeśli to się zakończy w tym stylu, to dla mnie po praktycznie połowie życia, gdzie się go wspierało kupując preorder itd., to jest po prostu wałek.

Chce się napisać coś więcej, ale po prostu po Romantic Sajko było wiadomo, że Que poszedł w pop i jeśli ktoś broni to artyzmem, to sory, ale biorąc pod uwagę Kanye, Asapa, Tylera itd… To nadal tam mogliśmy dostać coś, z czym ich twórczość była utożsamiona od początku, a tutaj mamy wszystko, czego nie było przy Eklektyce. To już nie ten sam Quebonafide. I żadna choroba tego nie tłumaczy. Może będziemy zaskoczeni po koncercie, ale wątpię w to. Ci, którzy czekali na rap od strony punchy, flow, tego jak był wyjątkowy 10 lat temu, a teraz próbując iść dalej, by znowu zaskoczyć czymś nowym, po prostu poszedł nie w tę stronę. Jeśli miał być to koniec, to miało być to Quebonafidowe, a nie popowe. Pozostaje posłuchać staroci” – podsumował pierwszy akt zawiedzony fan.

Dzisiaj i w sobotę czeka nas Akt II, czyli dwa koncerty na Narodowym. Od wczoraj pod stadionem jest już dostępny merch: koszulki, bluzy i płyty. Warto odnotować, że musical to także nowa płyta Quebonafide – więcej o niej tu.

Przeczytaj źródło