Licealista z Lubina udusił własną babcię. Kulisy zbrodni tylko w "Fakcie"

1 miesiąc temu 18

Uwaga! Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych

Jeśli nie masz 18 lat, nie powinieneś jej oglądać

Data utworzenia: 4 października 2025, 7:44.

Paweł L. z Lubina na Dolnym Śląsku, grzeczny, dobry człowiek i cichy. Nagle 18-latek atakuje swoją 70-letnią wówczas babcię, która go od dziecka wychowywała. — Skręca jej kark, dusi, na koniec krępuje kablami od przedłużacza i ciało wywleka na balkon — czytamy w aktach sprawy. Rano licealista sam zgłasza się na policję. W trakcie śledztwa na jaw wychodzą mroczne rodzinne tajemnice. Reporter "Faktu" dotarł do akt sprawy sprzed 22 lat.

Ta sprawa skrywała mroczne rodzinne tajemnice. Foto: Piotr Wierzbicki / newspix.pl

70-letnia Zofia, twardą ręką wychowywała wnuka Pawła. Matka, Rozalia, zostawiła go pod opieką babci, gdy miał zaledwie 2-latka, a sama wyjechała do Niemiec. Paweł, dobrze się uczył i nie sprawiał problemów. W szkole i poza nią cieszył się nieposzlakowaną opinią. Nagle 1 marca 2003 r. doszło do tragedii. Nastolatek, mając dość nieustannych pretensji babci, udusił ją. Następnego dnia zgłosił się na policję i opowiedział, co zrobił. Początkowo mundurowi myśleli, że to żart. Gdy przyjechali na miejsce i weszli do mieszkania, na balkonie zaleźli ciało 70-latki.

Tego krytycznego dnia wnuk Zofii był u kolegi i nastolatkowie wspólnie oglądali film. Do domu wrócił po 21. Ledwie przekroczył próg mieszkania, usłyszał wyrzuty, że pięć minut się spóźnił. Po dokonaniu zbrodni 18-latek przyznał się do winy i złożył obszerne zeznania. — Babcia dobrze się mną opiekowała — wyznał śledczym podczas przesłuchania. — Wzbierała we mnie złość, lecz nigdy nie planowałem, że coś babci zrobię, to wszystko przyszło tak spontanicznie — wyznał w dalszej części przesłuchania. Nastolatek usłyszał zarzut zabójstwa i decyzją sądu w Lubinie został tymczasowo aresztowany.

Zabójstwo babci. W tle mroczne rodzinne tajemnice

23 października 2003 r. przed Sądem Okręgowym w Legnicy rozpoczął się proces. "Paweł L. działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia Zofii O., złapał ją od tyłu jedną ręką za włosy, a drugą za brodę i gwałtownie skręcając szyję spowodował podwichnięcie kręgów kręgosłupa szyjnego, a następnie dusił rękami za szyję, oraz zacisnął na szyi kabel antenowy, co spowodowało ostre niedotlenienie mózgu, a w rezultacie zgon, przy czym czynu tego dopuścił się, mając w znacznym stopniu ograniczoną zdolność rozpoznania znaczenia tego czynu i pokierowania swoim postępowaniem" — czytamy w akcie oskarżenia, do którego dotarł nasz reporter.

W trakcie toczącego się procesu wyjaśnienia składał 18-latek, jego mama i znajomi. "Bardzo źle się z tym czuję, Nigdy nie miałem do czynienia z piekłem, w którym się znalazłem. To, co przeżyłem, nie da się opisać i to, co siedzi w środku... Nie da się wytrzymać. W zakładzie karnym cały czas o tym myślę. Rzadko śpię teraz po nocach" — czytamy w protokole z rozpoczęcia procesu, do którego dotarł nasz reporter.

Zeznania złożyła również matka 18-latka. Kobieta skrupulatnie opisała relacje, jakie łączyły ją z matką Zofią. "Między mną a matką panowała taka sytuacja, że w dzieciństwie mój ojciec odbywał ze mną stosunek, matka to zobaczyła, ona na to nie zareagowała. To, że syn zabił moją matkę, wydaje mi się, że jest to moja wina" — te zeznania wywołały poruszenie na sali rozpraw. "Sądziłam, że pieniądze wszystko rozwiążą" — dodała matka Pawła.

Po niespełna miesiącu od rozpoczęcia procesu sąd w Legnicy ogłosił w tej sprawie wyrok. Paweł L. został uznany za winnego i skazany karę 4 lat i 6 miesięcy więzienia. Na jej poczet zaliczono prawie 9 miesięcy tymczasowego aresztu. Na wymiar kary miała wpływ opinia psychiatrów i zeznania świadków na korzyść 18-latka. Prokurator domagał się kary 10 lat pozbawienia wolności.

"Paweł L. działał pod wpływem impulsu. Nie przemyślał swojego czynu i nie planował wcześniej zabicia babci. Podjął decyzję określonego zachowania się, której być może w innych warunkach by nie podjął" — czytamy w pisemnym uzasadnieniu wyroku Sądu Okręgowego w Legnicy.

Od wyroku postanowiła się odwołać prokuratura. W apelacji oskarżyciel publiczny domagał się wymierzenia 8 lat pozbawienia wolności. 26 lutego 2004 r. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu utrzymał wyrok w mocy.

13 lipca 2006 r. Sąd Penitencjarny we Wrocławiu podjął decyzję o wcześniejszym warunkowym zwolnieniu Pawła L. z obowiązkiem pozostawania pod nadzorem kuratora przez 2 lata.

Po częściowym odbyciu kary mężczyzna zamieszkał z matką w Lubinie. Po kilku latach postanowili się wyprowadzić.

Zobacz też:

Makabra w Opolu Lubelskim. Podszedł do śpiącego dziadka i zaczął go dźgać nożem

Zaatakował babcię nożem w salonie fryzjerskim. Mężczyzna nie odpowie jak zwykły przestępca

/5

Piotr Wierzbicki / newspix.pl

W tym bloku doszło do ogromnej tragedii.

/5

Twardysko Piotr / newspix.pl

Paweł L. podczas wizji lokalnej.

/5

Twardysko Piotr / newspix.pl

Biegli uznali, że 18-latek w znacznym stopniu miał zniesioną poczytalność.

/5

Twardysko Piotr / newspix.pl

To tragedia do której nigdy nie powinno dojść?

/5

Piotr Wierzbicki / newspix.pl

To blok, gdzie w jednym z mieszkań doszło do zabójstwa.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Newsletter

Najlepsze teksty z Faktu! Bądź na bieżąco z informacjami ze świata i Polski

Zapisz się

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas!

Napisz list do redakcji

Przeczytaj źródło