Jeden raz to przypadek, dwa razy to koincydencja, trzy razy to niezbity dowód. W żadnym razie Legia nie może mówić o pechu czy nieszczęśliwym splocie niekorzystnych okoliczności. Marka, która miała ambicję, by bali się jej rywale nie tylko w Polsce, ale i w Europie, stała się więcej niż średniakiem, momentami pośmiewiskiem.