Legendarny B-1B Lancer, znany żartobliwie jako “The Bone”, przechodzi aktualnie gruntowną transformację, która może znacząco wzmocnić amerykańskie zdolności strategiczne, a to szczególnie w regionach o wysokim napięciu, takich jak Indo-Pacyfik. Jednak dlaczego Amerykanie zdecydowali inwestować miliony w maszynę z lat 80., skoro na horyzoncie widać już bombowce nowej generacji? Aby to zrozumieć, trzeba spojrzeć głębiej na wyzwania i zagrożenia kształtujące współczesną strategię wojskową.
USA stawiają na staruszka. B-1B Lancer zyska hipersoniczną siłę rażenia
Podstawą modernizacji bombowców B-1B Lancer są nowe zewnętrzne pylony LAM (Load Adaptable Modular). Te zostały zaprojektowane specjalnie do przenoszenia najnowocześniejszego uzbrojenia, a planowany budżet na 2026 rok przewiduje ponad 50 milionów dolarów (ok. 205 mln złotych) na ich wdrożenie. Te pylony to nie tylko modernizacja techniczna, bo w praktyce one całkowicie zmieniają potencjał bojowy bombowca. Chociaż pierwotnie miały służyć do przenoszenia pocisków nuklearnych, to nigdy nie były w pełni wykorzystane, a teraz zostaną przystosowane do przenoszenia zaawansowanej broni dalekiego zasięgu, a w tym pocisków hipersonicznych.
Czytaj też: Rakiety nad groblami Zelandii zwiastują nową erę. Holandia odzyskuje utraconą moc
Każdy z nowych pylonów może pomieścić dwa ładunki o masie około 907 kg lub jeden większy, ważący ponad 2268 kg. Oznacza to zwiększenie ładowności B-1B nawet o 50%, a tym samym znaczące poprawienie jego siły ognia i elastyczności. Obecnie bowiem B-1B może zabrać do 24 pocisków AGM-158C LRASM lub JASSM w komorach wewnętrznych, a dzięki nowym pylonom ta liczba wzrośnie do 36, co pozwala jednemu bombowcowi zniszczyć wiele cennych celów z dystansu przekraczającego zasięg wrogich systemów obrony powietrznej.
Czytaj też: Dron który znika z radarów i uderza bez ostrzeżenia. TALAY to nowa broń asymetryczna Turcji

Głównym atutem nowych pylonów, a tym samym uzbrojenia dla B-1B będzie prawdopodobnie pocisk AGM-183A ARRW (Air-Launched Rapid Response Weapon). Mimo że program ARRW miał zostać zakończony w 2023 roku z powodu problemów technicznych i budżetowych, to rosnące zainteresowanie technologią hipersoniczną przywróciło projekt do życia. ARRW osiąga prędkości powyżej Mach 5 (czyli ok. 6000 km/h), oferując USA zdolność do błyskawicznej odpowiedzi, bo potrafią dosięgnąć celów oddalonych o setki kilometrów w zaledwie kilka minut. Siły Powietrzne USA widzą zmodernizowanego B-1B jako kluczowy element odstraszania wobec coraz bardziej zaawansowanych technologicznie przeciwników. Oprócz ARRW, USA inwestują też w inne hipersoniczne rozwiązania, m.in. HACM (Hypersonic Attack Cruise Missile), a to sprawi, że zmodernizowany B-1B ma zachować wartość bojową nawet w zmieniającym się środowisku strategicznym.
Modernizacja B-1B jako most do przyszłości
Inwestycja w starzejącą się platformę, taką jak B-1B, może budzić zdziwienie, zwłaszcza że nadciąga nowoczesny B-21 Raider. Jednak program B-21 napotyka poważne trudności, bo producent, Northrop Grumman, zmaga się z przekroczeniem budżetu, przerwami w łańcuchu dostaw i opóźnieniami w produkcji. Modernizacja B-1B to więc rodzaj strategicznego ubezpieczenia. Stanowi istną gwarancję, że USA utrzymają zdolność do dalekosiężnych uderzeń nawet w razie niepowodzeń programu Raider. Jest to o tyle ważne, że obecnie Siły Powietrzne USA dysponują 42 bombowcami B-1B, a planuje się przywrócenie liczby do 44 po utracie jednej maszyny w 2023 roku. Chociaż mają swoje lata, to wciąż nie mają sobie równych pod względem ładowności i prędkości, bo mogą przekraczać Mach 1,2, czyli ok. 1482 km/h, co ma ogromne znaczenie przy szybkich przelotach nad Pacyfikiem.

Czytaj też: Trafił cel w locie przy pełnej prędkości. Nowy Patriot zaskoczył nawet generałów
Wspomniana modernizacja obejmuje nie tylko pylony, a tym samym także uzbrojenie. W B-1B ulepszane są również systemy walki radioelektronicznej, komunikacji i odporności na zakłócenia. Planowane zmiany obejmują m.in. system wabików ALE-50, ulepszoną łączność satelitarną oraz odporne na zakłócenia kanały danych, co ma ogromne znaczenie w obliczu rosnących możliwości Chin w zakresie wojny elektronicznej i strategii antydostępowych. Innymi słowy, The Bone będą służyć jeszcze przez długie dekady.