Kwiecień nie lubi przystanków. Wieczysta nie zatrzyma się na zapleczu Ekstraklasy!

1 tydzień temu 12
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Tomasz Frankowski jako pierwszy przyciągał tłumy na Wieczystą

Po raz pierwszy kibice z całej Polski usłyszeli o Wieczystej jesienią 1999 r. za sprawą … Tomasza Frankowskiego. Ówczesny mistrz Polski i król strzelców Ekstraklasy w barwach Wisły, razem z Ryszardem Czerwcem, został karnie zesłany do rezerw. Traf sprawił, że na mecz w IV lidze z dzielnicowym klubem Wieczysta. Po rządach Franza Smudy, który na wiosnę 1999 r. doprowadził wiślaków do mistrzostwa Polski z największą w historii przewagą, stery nad szatnią przejął Marek Kusto. Wiślacy przegrali 0:1 na wyjeździe z Górnikiem Zabrze, po bramce Adama Kompały, któremu asystował … Michał Probierz.

Po tej porażce Wisła w tabeli oglądała plecy nie tylko Ruchu, ale i Legii, na co alergicznie reagował ówczesny właściciel krakowian Bogusław Cupiał.

- Po porażce z Górnikiem Cupiał postanowił wstrząsnąć drużyną. Krążyła plotka, że na meczu w Zabrzu usłyszał od ówczesnego właściciela Górnika – Stanisława Płoskonia: „Popatrz, Boguś, moi biedni zap...lają, że cali w błocie, a u ciebie taki Frankowski ma czyściutkie spodenki.” No i pierwsza poleciała głowa… Frankowskiego. Zostałem odsunięty do rezerw, wlepiono mi kilkanaście tysięcy złotych kary. Ryśka Czerwca, za czerwoną kartkę, też trzepnięto po kieszeni. Nie mam pojęcia, kto żądał mojego zawieszenia. Kusto nie chciał, lecz ponoć dostał ultimatum. „Albo podpiszesz wniosek o ukaranie, albo wylecisz z Wisły…” – wspominał w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” Frankowski.

Na zesłaniu do rezerw strzeli bramkę Wieczystej i Wisła II wygrała 2:1.

Wojciech Kwiecień idzie ścieżką Bogusława Cupiała

Wojciech Kwiecień już wtedy, z wypiekami na twarzy, kibicował „Białej Gwieździe”. I podróżował za nią po całym świecie. Wielu jej piłkarzy, na czele z Kamilem Kosowskim, zostało jego przyjaciółmi. Teraz Kwiecień sam idzie ścieżką Cupiała.

W minioną niedzielę, za sprawą finansów Kwietnia, Wieczysta pokonała w barażu Chojniczankę 2:0 i awansowała do I ligi. Tym razem stanie się groźnym konkurentem dla pierwszej drużyny Wisły. Co ciekawe, jeszcze w lutym społeczność wiślacka żyła doniesieniami na temat przejęcia klubu przez Kwietnia. Gdy ostatecznie nie doszło do tego, pojawiło się ich rozgoryczenie.

Gdy Polsat Sport, przed meczem o Superpuchar, zapytał prezesa i właściciela Wisły Jarosława Królewskiego o to, czy żałuje pan, że zbyt ofensywnie komunikował negocjacje z Wojciechem Kwietniem, publikując nawet z nich zdjęcie, sternik 119-letniego klubu odpowiedział:

 - Przede wszystkim ja wierzę w to, że ludzi trzeba bardzo mocno edukować i muszą czytać przede wszystkim. Napisałem na ten temat dwa duże tweety. Jeden powstał zaraz po pierwszym dniu i było w nim napisane wprost, że będziemy sobie o tych rzeczach rozmawiać do końca sezonu i to jest długoterminowa sprawa, a nie  “tu i teraz”. Inna sprawa, że z mojej perspektywy, nic nie zostało ujawnione, ani nie przekazane, na co bym nie miał zgody drugiej strony. To jest pierwsza rzecz, a resztę po prostu zostawiamy temu, co ma się zdarzyć albo się nie zdarzy. Zobaczymy – podkreślał Jarosław Królewski.

Carlitos strzelał dla Wisły i Legii. Teraz zaprasza na Wieczystą

Trudno sobie wyobrazić, by teraz Kwiecień łożył na Wisłę, skoro z własnym „dzieckiem” dotarł na ten sam poziom. Tym bardziej, że kibice „Żółto-Czarnych” nie zdążyli się jeszcze nacieszyć awansem na zaplecze Ekstraklasy, a ten fakt został przykryty transferem byłej ikony Wisły Kraków, a później Legii – Carlitosa. Razem z nim ekipę z ul. Kazimierza Chałupnika wzmocnił Dawid Szymonowicz, ale szatnię nadal mają trzymać w garści byli reprezentanci Polski - Michał Pazdan i Jacek Góralski.

O ile w polityce sportowej i transferowej Wieczysta działa na wiwat, o tytle w pozostałych obszarach wybiera ciszę. Wojciecha Kwietnia oficjalnie nie ma w jej strukturze, jest po prostu sponsorem, a zarazem wszechmogącym. Ze strony internetowej nie dowiecie się, że prezesem klubu jest żywa legenda Cracovii Andrzej Turecki. Dyrektorem sportowym zaś - znakomity przed laty piłkarz Wisły, Orzeł Górskiego - Zdzisław Kapka, któremu nie jest po drodze z obecnymi władzami „Białej Gwiazdy”. I taką sobie wyśnił Wieczystą Kwiecień. Ponad podziałami.

Na dodatek głównym skautem beniaminka I ligi jest Marcin Kuźba. Były znakomity napastnik i pracownik pionu sportowego Wisły. Ekipę z Reymonta opuścił m.in. z tego powodu, że klub zrobił inwalidę z Davida Tijanica, którego namówił do przyjścia. Wisła zrezygnowała z tego transferu, gdyż Tijanić nie przeszedł badań medycznych. Wykryto przypadłość, która groziła ryzykiem kontuzji kręgosłupa. Od tamtej sytuacji minęło już sześć lat. Słoweniec nie miał żadnego urazu tego typu. Nie zechciała Wisła, to w styczniu 2020 r. kupił go Raków Częstochowa za jedyne 85 tys. euro, by po półtora roku sprzedać do Goeztepe, za 1,5 mln euro.

Wieczysta oficjalnie komunikuje, że łączna kwota, jaką zapłaciła menedżerom za okres 1.01.2024-31.12.2024 wyniosła: 630 000 zł.

Nieoficjalnie wiadomo, że już na trzecim poziomie rozgrywkowym Kwiecień płacił więcej niż w niejednym klubie Ekstraklasy. Pensje po 100 tys. zł miesięcznie przestały stanowić zdziwienie. Znani z Wisły Rafał Pietrzak i Joan Roman Goku, z Cracovii i Legii - Rafa Lopes, Lisandro Semedo, wypromowany przez Radomiaka Lisandro Semedo kontynuują misję, którą pięć lat temu zapoczątkowali Sławomir Peszko i Radosław Majewski. Wynosząc osiedlowy klub krakowski, z dzielnicy III Prądnik Czerwony, na usta całego kraju.

Wyprowadzka do Sosnowca? Rozdarte serce w derbach z Wisłą

W derbach z Wisłą Kwiecień będzie miał rozdarte serce. Na razie na jego projekt fani „Białej Gwiazdy” spoglądają z wielką sympatią. Podobnie traktowali podkrakowską Puszczę Niepołomice, dopóki ta nie wygrała przy Reymonta barażu o Ekstraklasę 4:1. Wówczas zablokowali możliwość korzystania ze stadionu Wisły przez ekipę Tomasza Tułacza, więc otwarte bramy przed Puszczą pozostawiła Cracovia.

Stadion przy Chałupnika nie spełni wymogów na I ligę. Dlatego Wieczysta będzie musiała się wyprowadzić. Chciałaby na stadion Wisły, której Kwiecień jest wierzycielem, ale przy Reymonta, o Ligę Europy, ma walczyć Szachtar Donieck. Trzech drużyn nie wytrzyma nawet najlepsza murawa. Dlatego zanosi się na przeprowadzkę do Niepołomic albo nawet na tę dalszą, do Sosnowca. Delegacja Wieczystej nawet wczoraj (poniedziałek) wizytowała mieszczący prawie 12 tys. kibiców stadion Zagłębia Sosnowiec, czyli ArcellorMittal Park.

- Wieczysta otrzymała od nas akceptację, by zgłosić nasz stadion we wniosku o licencję. Warunki mamy już ustalone, teraz czekamy na decyzję klubu odnośnie tego, czy korzystają z naszego stadionu – powiedziała nam Karina Skowronek, prezes Zagłębiowskiego Parku Sportowego.

Przemysław Cecherz: Jestem umówiony z prezesem Kwietniem. To ważniejsze niż umowa u notariusza

Pewne jest jedno, za sterami szatni pozostanie 52-letni Cecherz, który jeszcze 30 kwietnia prowadził trzecioligowego Stara Starachowice, ale dostał pilny telefon z Wieczystej.  Powrót po latach zakończył awansem, wieńcząc dzieło, które zapoczątkował trener Peszko. Po sukcesie cieszyli się zresztą wspólnie.

- Odnośnie dalszej współpracy już się z prezesem Kwietniem umówiliśmy ustnie. My nie musimy mieć nic na piśmie. Jak prezes coś do mnie powiedział, ja to potwierdziłem, to nie ma ważniejszego dokumentu. Nawet notariusz nie sporządza ważniejszego – akcentuje trener Wieczystej.

- Pięć lat temu dostałem olbrzymi kredyt zaufania od prezesa Kwietnia. Od początku, praktycznie od stołu bilardowego w piwnicy. Teraz zaufał mi po raz drugi. W bardzo trudnym momencie. I to najbardziej cieszy, że nie zawiodłem – dodaje.

Piłkarze Wieczystej po awansie dostali tylko sześć dni wolnego. Wkrótce wznowią przygotowania do nowego sezonu.

Przejdź na Polsatsport.pl

Przeczytaj źródło