"Kupuj, kiedy krew się leje"? Na razie najważniejsze jest zachowanie spokoju

23 godziny temu 3
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Izrael rozpoczął nad ranem ataki na Iran, deklarując, że ich celem są obiekty nuklearne i wojskowe. Według irańskich mediów i urzędników operacja była wymierzona m.in. w kluczowy zakład wzbogacania uranu w Natanz w środkowej części Iranu oraz obiekt w Parczin, gdzie, w ocenie ekspertów, prowadzone są badania nad bronią jądrową. Strona irańska zapowiedziała odwet.

Wymiana Izraela z Iranem. Co może stać na rynkach?

Premier Izraela Benjamin Netanjahu ogłosił w orędziu do narodu, że Iran w ostatnich miesiącach rozpoczął prace nad wykorzystaniem wzbogaconego uranu do celów militarnych i posiada wystarczającą ilość tego surowca, by zbudować dziewięć bomb atomowych. Podkreślił, że stanowi to zagrożenie dla istnienia państwa izraelskiego.

Izraelska armia zaczęła przechwytywać irańskie drony poza przestrzenią powietrzną Izraela - przekazały siły zbrojne w komunikacie

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Atak Izraela. "To rokuje bardzo źle"

"Izrael zaatakował irańskie instalacje wojskowe i atomowe - podobno bez udziału USA. Skutki: ropa zdrożała ponad 8 proc. (chwilami kilkanaście procent), złoto drożało (umiarkowanie), dolar na chwilę odzyskał status bezpiecznej przystani i się umacniał, indeksy giełdowe i kontrakty spadały. Iran odpowie, ale oprócz wzrostu cen ropy, jeśli zamknie Cieśninę Ormuz, skutki dla reszty świata będą ograniczone (wzrost inflacji)" - komentuje dla money.pl Piotr Kuczyński, ekspert domu inwestycyjnego Xelion.

"To jest największe zagrożenie, bo przecież Iran nie ma możliwości wojskowych tak rozwiniętych, żeby wzniecić prawdziwą wojnę z Izraelem" - zauważa Kuczyński. "Problem jest nawet w tym zamknięciu Cieśniny Ormuz, bo przecież wtedy USA z pewnością by się włączyły i okręty ich floty weszłyby do działania. I wtedy sytuacja naprawdę stałaby się bardzo groźna. Trwały wzrost ceny ropy (bo na razie wzrost jest odruchem kolanowym) utrudni działania bankom centralnym (również RPP), bo będzie podnosić inflację" - dodaje.

Ekonomista apeluje o dystans w podejściu do kwestii wahań rynkowych będących skutkiem napięć na Bliskim Wschodzie. Zwraca przy tym uwagę m.in. na giełdy w Azji.

Na razie najważniejsze jest zachowanie spokoju. Można nawet przytoczyć znane powiedzenie z Wall Street - "kupuj, kiedy krew się leje". Powiedzenie nie mówi jednak o tym, ile tej krwi musi być przelane, żeby można było powiedzieć, że pojawia się przesilenie. Dla Polski i Europy zagrożenie wojną na Bliskim Wschodzie jest znikome, więc i nerwowe reakcje powinny być słabe. Warto spojrzeć na giełdy azjatyckie, bliższe konfliktu, gdzie indeksy traciły, ale spadki były mniejsze od jednego procenta - stwierdza Kuczyński.

Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz zwrócił się do Polaków przebywających w Izraelu i Iranie o stosowanie się do zaleceń polskiego MSZ i lokalnych władz. Zapewnił, że wojsko i służby monitorują i analizują rozwój sytuacji.

Zgodnie z rozkładem swoje rejsy organizują PLL LOT. Rzecznik spółki Krzysztof Moczulski zaznaczył, że LOT nie korzysta z irańskiej przestrzeni powietrznej w rejsach tranzytowych do Azji.

Przeczytaj źródło