Krzyk rozpaczy pracowników hut. Tani surowiec zalewa Polskę

4 tygodni temu 26

Data utworzenia: 10 października 2025, 19:00.

Wyszli na ulicę w obronie miejsc pracy i polskiego przemysłu. — To nasz krzyk rozpaczy. Tutaj nie ma związkowców, tutaj przyszli pracownicy. Jesteśmy od koksu, od węgla i stali, wyszliśmy na ulice, żebyśmy mieli gdzie pracować — mówili uczestnicy manifestacji w Dąbrowie Górniczej. — W dobie wojny na Ukrainie potrzebne są polskie koksownie, polskie zakłady. Przecież potrafimy produkować energię, gaz i stal. Boimy się o miejsca pracy. Widmo zwolnień jest realne, nie będzie na wypłaty — przekonywali zgromadzeni, mówiąc o trudnej sytuacji w hutnictwie i kryzysie.

Manifestacja w obronie polskich hut i przemysłu ciężkiego. Foto: Dawid Markysz / Edytor

Do Dąbrowy Górniczej zjechali związkowcy i pracownicy z innych zakładów, m.in. z Zabrza, Radlina, Gliwic. Tam są huty i ciężki przemysł. Wsparli protest przedstawicieli wszystkich związków zawodowych działających w dwóch największych zakładach przemysłowych w Dąbrowie Górniczej: ArcelorMittal Poland (dawna Huta Katowice) oraz JSW Koks (Koksowania Przyjaźń). Dąbrowska koksownia zapewnia miejsca pracy dla 1,7 tys. osób. Dawna huta Katowice, dzisiaj Arcelor Mittal, z powodu taniej stali na rynku ma wyłączony jeden piec. Załogi wiedzą, że nadszedł kryzys.

Sytuacja w hutnictwie i przemyśle ciężkim jest zła z wielu powodów. Jednym z nich ma być fakt, że Polskę zalewa tania stal z zagranicy. Związkowcy domagają się, by rząd zablokował dostawę stali z Ukrainy na 12 miesięcy.

— Wołamy do rządzących o cła na koks z Indonezji. Nie jesteśmy w stanie konkurować z tanim importem stali i koksu, napływającym do Polski bez ceł i obciążeń środowiskowych. Dramatycznie wysokie ceny energii elektrycznej ograniczają możliwości produkcyjne polskich hut — przekonywali związkowcy. — Za chwilę wszyscy będziemy bezrobotni. Premier o wszystkim wie i nie reaguje — stwierdzali liderzy. Żądają uruchomienia programu naprawczego dla przemysłu ciężkiego i metalowego. Wspominają o trwającej wojnie na Ukrainie i dziwią się, że polska po macoszemu traktuje hutnictwo i ciężki przemysł.

Manifestacja w Dąbrowie Górniczej. Rodziny hutników pytają o przyszłość zakładów

— Zza wschodniej granicy płynie do nas stal, niby ukraińska, a tak de facto z całego świata, m.in. z Rosji. Wojna za granicą, a my komu pomagamy? Huty powinny być zaliczone do przemysłu strategicznego, pod zbrojeniówkę — mówili manifestanci.

Hutnicy, by pokazać, jak trudna jest sytuacja w naszej gospodarce, zorganizowali manifestację w Dąbrowie Górniczej. Kolejna zaplanowana jest 14 października w Jastrzębiu-Zdroju. W Dąbrowie Górniczej było pokojowo. Demonstracja przeszła przez rondo i przejścia dla pieszych w centrum miasta. Nikt ze zmotoryzowanych nie denerwował się, wręcz przeciwnie, wszyscy popierali protestujących. Wśród manifestantów były rodziny z dziećmi.

— Mąż pracuje 10 lat w koksowni. Często zdarza się tak, że mężowie utrzymują całą rodzinę. Nie zgodzimy się, żeby pozamykali miejsca pracy. My, zwykli ludzie, utrzymujemy się z tego — mówiła Martyna Kaczor, której towarzyszył mąż Adam oraz dwójka synów w wieku 10 i 7 lat.

Co zabija polski przemysł? Apele o plan ratunkowy

— Młodzież nie rozumie, że ta hulajnoga elektryczna musi być naładowana, że ten prąd skądś się czerpie. Ludzie chcą wygodnie żyć, mieszkać i rozwijać się. Technologie są potrzebne, świat idzie do przodu, ale jaka nas przyszłość czeka? Pilnujmy naszych rodzin i naszej przyszłości, musimy z czegoś żyć — dodał Dariusz Horbanowicz, wiceprzewodniczący Pracowników Ruchu Ciągłego JSW KOKS SA.

— Liczę, że koksownia przetrwa i nie zniszczą naszego przemysłu. Wyszliśmy, żeby zaprotestować, każdy myśli o przyszłości swoich dzieci. Przecież maszyny wszystkiego za nas nie zrobią, musimy z czegoś żyć — powiedział pan Tomasz, trzymając na plecach swoją pięcioletnią córeczkę.

Głos w sprawie kryzysu w branży hutniczej zabrał też prezydent Dąbrowy Górniczej. Opublikował w mediach społecznościowych treść bezpośredniego apelu do premiera Donalda Tuska. Prosił go o osobiste zaangażowanie i podjęcie pilnych działań na rzecz ratowania przemysłu hutniczego i koksowniczego w Polsce, któremu w obecnej sytuacji grozi stałe wstrzymanie produkcji i likwidacja. — Proszę o pilne wdrożenie planu ratunkowego dla polskiego przemysłu. Jako przedstawiciel społeczności lokalnej, bezpośrednio odczuwającej skutki narastającego kryzysu jestem do dyspozycji, ponieważ jako gospodarz miasta muszę wiedzieć, czego powinienem się spodziewać i na jakie scenariusze być przygotowanym — prezydent Dąbrowy Górniczej zaapelował do premiera.

Ma hektary ziemniaka i alarmuje. "Ciągną się niezapłacone ogony"

Rolniczka ujawniła prawdę o samozbiorach. Włosy stają dęba!

/11

Dawid Markysz / Edytor

Protest hutników w Dąbrowie Górniczej.

/11

Dawid Markysz / Edytor

Protest hutników w Dąbrowie Górniczej. Manifestacja przeszła przez centrum miasta.

/11

Dawid Markysz / Edytor

Adam i Martyna Kaczor z synami: Pawłem (10 l.) i Wojtkiem (7 l.).

/11

Dawid Markysz / Edytor

Związkowcy hutniczy i pracownicy przeszli przez główna ulice Dąbrowy Górniczej.

/11

Dawid Markysz / Edytor

Protest hutników w Dąbrowie Górniczej.

/11

Dawid Markysz / Edytor

Blokada przejść dla pieszych w Dąbrowie Górniczej.

/11

Dawid Markysz / Edytor

Manifestanci mieli bębny, gwizdki i transparenty.

/11

Dawid Markysz / Edytor

Blokada przejścia dla pieszych przy ul. Królowej Jadwigi w Dąbrowie Górniczej.

/11

Dawid Markysz / Edytor

Związkowcy spotkali się w centrum Dąbrowy Górniczej.

/11

Dawid Markysz / Edytor

Pikieta w obronie hut i przemysłu ciężkiego miała pokojowy charakter.

/11

Dawid Markysz / Edytor

Protest w obronie polskich hut i przemysłu ciężkiego.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Newsletter

Najlepsze teksty z Faktu! Bądź na bieżąco z informacjami ze świata i Polski

Zapisz się

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas!

Napisz list do redakcji

Przeczytaj źródło