Kradzież klejnotów z Luwru. Kobieta została oskarżona o współudział

Zatrzymania w aglomeracji paryskiej 

Do serii zatrzymań doszło w ubiegłym tygodniu. W środę, 29 października policja ujęła pięć osób w kilku miejscach regionu paryskiego. Według śledczych jeden z nich jest głównym podejrzanym, a czterech pozostałych może posiadać istotne informacje o przebiegu zdarzeń. Dwa wcześniejsze zatrzymania miały miejsce w sobotę, 25 października. Obaj mężczyźni zostali tymczasowo aresztowani i usłyszeli zarzuty kradzieży oraz udziału w zorganizowanym spisku. Grozi im odpowiednio 15 i 10 lat więzienia. Jak poinformowały prawniczki jednego z podejrzanych, ich klient został już zwolniony z aresztu bez postawienia zarzutów. Z kolei kobieta ujęta w minioną środę została oskarżona o współudział w kradzieży i udziału w spisku. 

Zniknięcie bezcennych klejnotów 

Do kradzieży doszło 19 października w Galerii Apollina w Luwrze - miejscu, gdzie przechowywane są najcenniejsze eksponaty dawnej biżuterii królewskiej i cesarskiej Francji. Złodzieje wynieśli osiem klejnotów o ogromnej wartości historycznej i materialnej. Wśród nich znalazły się m.in. tiara, naszyjnik i kolczyki z szafirami należące do królowej Marii Amelii i królowej Hortensji, szmaragdowy zestaw cesarzowej Marii Ludwiki - żony Napoleona Bonapartego - a także broszka i tiara cesarzowej Eugenii. Wśród skradzionych przedmiotów jest również słynna broszka relikwiarzowa z połowy XIX wieku, wysadzana 94 diamentami. Wartość skradzionych przedmiotów określono na 88 mln euro. 

Śledztwo wciąż trwa 

Z nagrań ujawnionych po napadzie wynika, że w skoku brało udział co najmniej czterech sprawców. Jeden z nich nadal jest poszukiwany. Śledczy podejrzewają jednak, że grupa mogła być większa, a część osób brała udział w planowaniu lub ukrywaniu łupu. Służby nadal próbują ustalić, gdzie mogą znajdować się zrabowane klejnoty. Według nieoficjalnych informacji część biżuterii mogła zostać rozdzielona i przekazana paserom poza granicami Francji.