Kosmiczny bilans reprezentacji pod wodzą Nikoli Grbicia

6 godziny temu 1
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Od początku pracy Grbicia z naszą kadrą w rozgrywkach VNL-u idziemy jak burza. W 2022 roku przegraliśmy raptem trzy mecze, dwa w fazie interkontynentalnej i jeden w półfinale finałowego turnieju. Identyczny bilans zanotowaliśmy przed rokiem, a w obu przypadkach kończyliśmy rywalizacje na trzecich miejscach. Inaczej było dwa lata temu, kiedy wygraliśmy w Gdańsku całą edycję VNL doznając po drodze tylko jednej porażki w eliminacjach podczas pierwszego turnieju w japońskiej Nagoi. Przegraliśmy wówczas z Serbią 0:3, która zawsze wystawiała przeciwko nam możliwie najmocniejszy skład.

ZOBACZ TAKŻE: Najlepsze akcje polskich siatkarzy w pierwszym tygodniu VNL 2025 (WIDEO)


W tym miejscu od razu dodajmy, że Liga Narodów nigdy nie była celem samym w sobie, w każdym sezonie stanowiła poligon doświadczalny przed głównymi imprezami, które zresztą też kadra Grbicia kończyła z medalami. Najpierw srebrnym medalem i wicemistrzostwem świata w 2022 roku w Katowicach, później mistrzostwem Europy i złotym medalem w 2023 roku w Rzymie, wreszcie przed rokiem srebrnym medalem i wicemistrzostwem olimpijskim w Paryżu.


I tutaj spójrzmy jak wyglądał skład finałowych drużyn przez pryzmat pierwszych turniejów VNL-u otwierających reprezentacyjne sezony. Z pierwszego sezonu Grbicia do ostatniego meczu dotrwali Jakub Popiwczak, Karol Kłos, Jakub Kochanowski, Bartosz Kwolek, Tomasz Fornal i Mateusz Poręba, który chyba jako jedyny z całej tamtej grupy był wyborem „nieoczywistym”. W 2023 roku od pierwszego turnieju do finału w Rzymie było czterech graczy, wszyscy o statusie pewniaków – Kamil Semeniuk, Mateusz Bieniek, Karol Kłos i Grzegorz Łomacz. Rok temu z kadry na turniej w Antalyi na igrzyska pojechali Aleksander Śliwka, Jakub Kochanowski, Kamil Semeniuk i Bartłomiej Bołądź.


W tym roku docelową imprezą dla reprezentacji Polski będą rozgrywane na Filipinach mistrzostwa świata. Ciekawe ilu zawodników z kadry Grbića, którzy rozpoczęli tegoroczne zmagania w chińskim X’ian od czterech zwycięstw (co w sumie też jest pierwszym tego typu wydarzeniem za kadencji obecnego szkoleniowca), znajdzie się w kadrze na ostatni mecz tegorocznego sezonu reprezentacyjnego i oby tu był finał mistrzostw świata. Kilku graczy pokazało się ze świetnej strony, a debiutanci, jak Kewin Sasak czy Maksymilian Granieczny – mimo różnicy wieku i doświadczenia – wypadli wręcz doskonale.


A bilans kadry prowadzonej przez Grbicia w rozgrywkach VNL przed wylotem na drugi tegoroczny turniej do Chicago wynosi 42 zwycięstwa i 7 porażek. Kosmos? No chyba tak…

Przejdź na Polsatsport.pl

Przeczytaj źródło