Kosmiczne show nad Polską. Zbliża się maksimum roju Orionidów

3 tygodni temu 18

Październik to miesiąc, w którym niebo staje się prawdziwą sceną dla miłośników astronomii. Zbliża się maksimum roju meteorów Orionidów – jednego z najpiękniejszych i najbardziej znanych zjawisk na jesiennym niebie.

Choć pojedyncze meteory można obserwować przez cały rok, to właśnie Orionidy należą do najbardziej aktywnych zjawisk w październiku. Ich aktywność rozpoczęła się 2 października i potrwa aż do 7 listopada, ale najwięcej „spadających gwiazd” zobaczymy w okolicach 21 października. W tym czasie w ciągu jednej godziny można będzie dostrzec nawet 20 meteorów.

Te kosmiczne drobiny wyróżniają się białym blaskiem oraz smugami, które utrzymują się na niebie jeszcze chwilę po przelocie. Niektóre lata przynosiły wyjątkowo obfite roje, a astronomowie przypuszczają, że co około 12 lat Orionidy mogą osiągać wyższą aktywność niż zwykle.

Orionidy. Od chińskich kronik po teleskopy Herschela

Najstarsze zapiski dotyczące Orionidów pochodzą ze starożytnych kronik chińskich, gdzie zjawisko to opisywano jako „ogniste deszcze na niebie”. W Europie po raz pierwszy zwrócił na nie uwagę Alexander Stewart Herschel (1836–1907), brytyjski astronom – wnuk odkrywcy planety Uran, Willama Herschela, i syn Johna Herschela.

Choć Alexander nie zyskał takiej sławy jak jego przodkowie, to właśnie on zbadał naturę meteorów i związał je z kometami, analizując ich skład za pomocą spektroskopii. Jego prace doprowadziły do odkrycia, że ród Orionidów pochodzi z materii pozostawionej przez kometę Halleya – tę samą, która odpowiada również za inny rój: Eta Akwarydy, widoczny na niebie wiosną, między 19 kwietnia a 28 maja.

Skąd się biorą „spadające gwiazdy”? Naukowe wyjaśnienie zjawiska

Na początku października swoje maksimum miały Drakonidy, ale to właśnie Orionidy uznawane są za jedno z najbardziej efektownych zjawisk jesieni.

Meteory – potocznie zwane „spadającymi gwiazdami” – powstają, gdy kosmiczne drobiny skalne lub pyłowe wchodzą z ogromną prędkością w ziemską atmosferę. Tarcie powoduje ich rozgrzanie i spalenie, co tworzy na niebie krótkotrwały, jasny błysk. Większość z nich całkowicie ulega zniszczeniu, ale jeśli fragment jest dostatecznie duży, może dotrzeć do powierzchni Ziemi jako meteoryt.

twitterCzytaj też:
Wyjątkowy pokaz spadających gwiazd. Tej nocy czeka nas Smoczy Deszcz
Czytaj też:
Niebo runęło jej na głowę. To jedyny taki przypadek w historii

Przeczytaj źródło