Kosiniak-Kamysz przyjechał do Kijowa. Ogłosił podpisanie porozumienia

1 miesiąc temu 17

Data utworzenia: 18 września 2025, 7:26.

Wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz przyjechał w czwartek 18 września nad ranem do Kijowa. Resort obrony opublikował zdjęcia z powitania polskiej delegacji. — Podpiszemy porozumienie dotyczące współpracy pomiędzy ministerstwami, ale też zdobywania umiejętności w zakresie operowania dronami. Rozmowy będą dotyczyły rozwoju wspólnych inicjatyw przemysłu. Myślę, że na to Polacy bardzo czekają — po tym czasie, kiedy nasz wysiłek pomocy dla ludności był tak ogromny — powiedział w stolicy Ukrainy minister Kosiniak-Kamysz.

Władysław Kosiniak-Kamysz przyjechał do Kijowa. Foto: mon.gov.pl / Twitter

MON poinformowało, że minister obrony narodowej przybył do stolicy Ukrainy razem z delegacją resortu obrony i Sił Zbrojnych RP.

Władysław Kosiniak-Kamysz przyjechał do Kijowa

"Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz przebywa wraz z delegacją resortu obrony i Sił Zbrojnych RP w Kijowie, gdzie będzie rozmawiał m. in. ze swoim odpowiednikiem o współpracy wojskowej, dalszym wsparciu dla broniącej się Ukrainy oraz sytuacji bezpieczeństwa w kontekście rosyjskiej agresji" — przekazało MON.

Władysław Kosiniak-Kamysz spotka się m.in. z szefem ministerstwa obrony Ukrainy Denysem Szmyhalem.

Afera wokół domu zniszczonego w czasie nalotu rosyjskich dronów. Doświadczony pilot rzuca nowe światło

PAP dowiedziała się w źródłach zbliżonych do MON, że obecnie trwają rozmowy o organizacji wspólnych szkoleń polskich i ukraińskich ekspertów wojskowych z walki dronowej, w tym przede wszystkim zwalczania wrogich dronów. Szkolenia te mają odbywać się w Polsce, a nie na terenie Ukrainy.

Podpiszemy porozumienie dotyczące współpracy pomiędzy ministerstwami, ale też zdobywania umiejętności w zakresie operowania dronami. Rozmowy będą dotyczyły rozwoju wspólnych inicjatyw przemysłu. Myślę, że na to Polacy bardzo czekają — po tym czasie, kiedy nasz wysiłek pomocy dla ludności był tak ogromny

— powiedział Kosiniak-Kamysz.

Jest to konsekwencja tego, że w nocy z 9 na 10 września w trakcie nocnego ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez drony.

"Może wkrótce umrzeć w więzieniu". Wypuszczony przez Łukaszenkę nie chciał opuścić Białorusi

Drony, które stanowiły bezpośrednie zagrożenie, zostały zestrzelone przez polskie i natowskie samoloty.

Wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz ocenił 17 września, że słowa prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełeńskiego, który stwierdził, że Polska "nie zdoła uratować ludzi" w przypadku zmasowanego ataku Rosji, były niepotrzebne i nieprawdziwe.

— To nie jest przesłanie do naszych polskich przyjaciół, oni nie są w stanie wojny, więc zrozumiałe jest, że nie są gotowi na takie rzeczy. Ale nawet jeśli porównać: 810 (dronów), a my zestrzeliliśmy ponad 700, a oni mieli, jak sądzę, 19 dronów i zestrzelili cztery. Nie mieli (ataku) rakiet ani balistyki. I oczywiście nie zdołają uratować ludzi, jeśli nastąpi zmasowany atak — stwierdził Zełenski w wywiadzie dla Sky News.

Prośba wicepremiera do fotografów amatorów. "To ułatwia Rosjanom zrobienie raportu"

(źródło: X, PAP)

/3

mon.gov.pl / Twitter

Władysław Kosiniak-Kamysz przyjechał do Kijowa.

/3

mon.gov.pl / Twitter

Władysław Kosiniak-Kamysz przyjechał do Kijowa.

/3

mon.gov.pl / Twitter

Władysław Kosiniak-Kamysz przyjechał do Kijowa.

Przeczytaj źródło