Generał w kokpicie, czyli jak kusi się potencjalnego kupca
Już maju 2023 roku generał brygady Ireneusz Nowak, dowódca Sił Powietrznych RP, jasno stwierdził: Polska potrzebuje 160 nowoczesnych samolotów bojowych, by skutecznie bronić swojej przestrzeni powietrznej.
To więcej niż planowane zakupy F-35 i FA-50. Do decyzji, co dalej, Wojsko Polskie podchodzi z rozwagą.
W ubiegłym tygodniu w trakcie wizyty w Korei Południowej generał Nowak zasiadł w dwumiejscowym nowoczesnym myśliwcu KF-21, aby ocenić jego możliwości w praktyce. To nie tylko symboliczne wydarzenie, lot próbny z udziałem polskiego generała oznacza realne zainteresowanie Polski ta maszyną, która może stać się jednym z filarów nowej generacji sił powietrznych.
KF-21 – koreański pretendent do polskiego nieba
KF-21 Boramae to efekt koreańsko-indonezyjskiego programu rozwoju myśliwca nowej generacji. "Boramae" (보라매) to koreańskie słowo oznaczające "młodego sokoła wypuszczonego z gniazda", czyli sokoła, który zaczyna samodzielne loty. W kulturze koreańskiej symbolizuje on niezależność, siłę, determinację i gotowość do działania. Maszyna określana jest jako samolot 4.5 generacji, czyli krok przed klasycznymi F-16, ale jeszcze nie pełnoprawny "stealth" jak F-35. Jej potencjał rośnie – planuje się wyposażenie jej w pociski powietrze-powietrze Meteor i integrację z bezzałogowcami.
Seongnam, South Korea - Oct 21 2023: KF-21 Boramae displayed at Seoul airshow ADEX / Shutterstock
Nowy samolot, nowy etap? Polska może mieć cztery różne myśliwce
Koreańczycy nie ukrywają, że Polska jest dla nich strategicznym partnerem. Po udanych kontraktach na czołgi K2, haubice K9 i wyrzutnie HOMAR-K, samoloty bojowe mogą być kolejnym krokiem we wzmacnianiu sojuszu zbrojeniowego Warszawy i Seulu. Jeśli decyzja zapadnie na korzyść KF-21, Polska stanie się jednym z najbardziej zróżnicowanych użytkowników samolotów bojowych na świecie. W arsenale znajdą się wtedy F-16, F-35, FA-50 i KF-21. Każdy z nich reprezentujący inny poziom zaawansowania i inne możliwości.
Pytanie brzmi: czy różnorodność będzie siłą, czy logistycznym koszmarem? Z drugiej strony – tak szerokie portfolio może zapewnić elastyczność i przewagę operacyjną. Szczególnie gdy w tle pojawia się coraz więcej zagrożeń wymagających szybkiej reakcji i nowoczesnych technologii.
Polsko-koreańska współpraca rośnie w siłę
Tylko w czerwcu 2025 roku Polska odebrała już 126 z planowanych 290 wyrzutni HOMAR-K. Pierwsze dostawy miały ruszyć dopiero w 2027, ale Koreańczycy znacznie przyspieszyli harmonogram. Do tego dochodzi planowany kontrakt wart 6,7 miliarda dolarów na czołgi K2, który ma zostać podpisany już w lipcu. Co ciekawe, współpraca nie kończy się na lotnictwie i artylerii. Pod koniec czerwca południowokoreańska firma Hanwha Ocean zaprezentowała polskim dziennikarzom swój najnowszy okręt podwodny KSS-III, oferowany Polsce w ramach programu Orka. To sygnał, że Seul coraz mocniej zaznacza swoją obecność także w polskich planach morskich. Czy koreańskie jednostki zanurzą się w Bałtyku pod biało-czerwoną banderą? Tego dowiemy się zapewne już wkrótce.
Jelcz z napędem 8x8 uzbrojony w wyrzutnię Homar-K, czyli koreańską K239 Chunmoo / 1 Mazurska Brygada Artylerii / 1 Mazurska Brygada Artylerii im gen. J. Bema
Wszystko wskazuje zatem na to, że Seul staje się jednym z najważniejszych partnerów zbrojeniowych Polski. Czy będzie również tak znaczącym partnerem dla polskiego lotnictwa?