Część zmian uczniowie odczuli wraz z pierwszym szkolnym dzwonkiem. Już od 1 września przystąpili do nauki z odchudzoną o około 20 proc. podstawą programową. Jak podkreślał resort, pozwoliło to na „zwiększenie nacisku na rozwijanie umiejętności praktycznych zamiast wiedzy teoretycznej lub encyklopedycznej” oraz na zmniejszenie ilości materiału do opanowania.
Szkolne lektury ucięte, a ukraińskie dzieci pod przymusem
Uszczuplono też listę szkolnych lektur. W klasach IV-VI zniknęły np. dwie ballady Adama Mickiewicza: „Powrót taty” i „Pani Twardowska”, a „W pustyni i w puszczy” Henryka Sienkiewicza przesunięto do listy lektur uzupełniających. Z kolei w klasach VII i VIII największa zmiana polegała na tym, że kilka pozycji, które do tej pory uczniowie musieli czytać w całości, od września były czytane we fragmentach, np. „Pan Tadeusz” Adama Mickiewicza, „Quo vadis” Henryka Sienkiewicza i „Syzyfowe prace” Stefana Żeromskiego.
Zmiany dotknęły też mieszkających w Polsce uczniów z Ukrainy. Od 1 września objęto ich bowiem obowiązkiem szkolnym, a uczęszczanie do szkoły lub zerówki stało się warunkiem wypłaty świadczeń 800+ i Dobry Start. Jedynym wyjątkiem od tej zasady są w tym roku szkolnym uczniowie z najwyższych klas w ukraińskim systemie oświaty, którzy mogli dokończyć edukację w formule online.
Kontrowersje wokół lekcji religii
Wiele emocji wzbudziły jednak kolejne wprowadzane przez ministerstwo zmiany dotyczące lekcji religii w szkołach (po tym jak od września lekcje te mogą odbywać się w grupach międzyoddziałowych). Resort zdecydował, że nauka religii i etyki będzie odbywała się w wymiarze jednej godziny lekcyjnej tygodniowo (a nie dwóch jak obecnie), przed lub po obowiązkowych zajęciach edukacyjnych. To ma poprawić sytuację uczniów, którzy mieli dotychczas „wymuszoną przerwę” pomiędzy obowiązkowymi zajęciami w ciągu dnia nauki. Nowe przepisy będą obowiązywać od września.
Biskupi i Polska Rada Ekumeniczna kontra Ministerstwo Edukacji
Zmianie sprzeciwiają się biskupi. Konferencja Episkopatu Polski wraz z Polską Radą Ekumeniczną skierowały do Sądu Najwyższego petycję w tej sprawie. Według strony kościelnej przy wydaniu rozporządzenia przedstawicielom Kościołów umożliwiono jedynie wyrażenie opinii, podczas gdy art. 12. ustawy o systemie oświaty wymaga od ministra, aby działał „w porozumieniu” z władzami Kościołów.
Przedmiotem sporu były także obowiązujące od 1 września ub.r. przepisy, zgodnie z którymi ocena z religii i etyki nie jest wliczana do średniej ocen na świadectwie szkolnym. Posłowie PiS zaskarżyli nowelizację rozporządzenia w tej sprawie do Trybunału Konstytucyjnego, podnosząc, że zostało wydane bez porozumienia z Kościołem. TK uznał przepis rozporządzenia za niekonstytucyjny, ale wyrok do tej pory - zgodnie z uchwałą rządu - nie został opublikowany w Dzienniku Ustaw.
Resort stoi na stanowisku, że rozporządzenie jest obowiązujące. „Zostało ogłoszone w Dzienniku Ustaw RP, zgodnie z zasadami ogłaszania aktów normatywnych i nadal obowiązuje, ponieważ nie ogłoszono w tym dzienniku urzędowym innego aktu normatywnego albo orzeczenia skutkującego utratą jego mocy obowiązującej” - wyjaśnił w komunikacie. Dla Stowarzyszenia Katechetów Świeckich nie jest to takie oczywiste.
Zamieszanie wokół edukacji zdrowotnej
Dyskusja rozgorzała też wokół przedmiotu edukacja zdrowotna, która zastąpi nieobowiązkowe wychowanie do życia w rodzinie (WDŻ). Choć resort przekonuje, że głównym jej celem jest nauka dbałości o zdrowie, to nie wszystkim spodobało się, że uczniowie mieliby też uczyć się o zdrowiu seksualnym.
Ponad 70 organizacji społecznych zrzeszonych w Koalicji na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły we wrześniu złożyło w MEN petycję, domagając się niewprowadzania nowego przedmiotu obejmującego edukację seksualną. Na początku grudnia na stołecznym placu Zamkowym przeciwko nowemu przedmiotowi odbył się protest pod hasłem: „Tak dla edukacji, nie dla deprawacji”.
Edukację zdrowotną za niezgodną z konstytucją uznała Konferencja Episkopatu Polski. Biskupi, powołując się na art. 48 i 53 konstytucji, zaznaczyli, że „wychowanie seksualne zgodnie z konstytucją pozostaje w kompetencjach rodziców, a nie państwa”.
Z kolei zwolennicy nowego przedmiotu w liście otwartym zaznaczyli m.in., że właściwa edukacja chroni dzieci przed krzywdzeniem. List podpisali m.in. pedagog dr hab. Błażej Kmieciak (były przewodniczący państwowej komisji ds. pedofilii), etyk i współautorka książek nt. prewencji wykorzystania seksualnego Małgorzata Terlikowska, prawnik prof. dr hab. Marcin Matczak i psycholog dr hab. Jan Chodkiewicz.
Kierownictwo ministerstwa wielokrotnie podkreślało, że przedmiot będzie holistyczny i jest oczekiwany przez wiele środowisk, w tym przez rodziców.
Edukacja zdrowotna nieobowiązkowa w szkołach od września 2025
Od 1 września tego roku edukacja zdrowotna miała być realizowana w szkołach podstawowych w klasach IV–VIII oraz w szkołach ponadpodstawowych - obowiązkowo. Z tego planu resort ostatecznie się wycofał. Ogłosiła to jednak nie ministra edukacja Barbara Nowacka, a minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Po kilku dniach Nowacka potwierdziła, że przedmiot nie będzie jednak obowiązkowy w roku szkolnym 2025/2026. Jak później tłumaczyła, resort edukacji wziął pod uwagę głosy nauczycieli, którzy mówili, że też woleliby, żeby przedmiot był nieobowiązkowy.
Zmiany dla nauczycieli: godziny nadliczbowe nauczycieli muszą być płatne
Ważną dla nauczycieli decyzję podjął Sąd Najwyższy ws. godzin nadliczbowych. Zgodnie z lutową uchwałą SN, praca wykonywana ponad normę czasu pracy z Karty nauczyciela jest pracą w godzinach nadliczbowych w rozumieniu Kodeksu pracy. Decyzję tę pozytywnie oceniły wszystkie trzy nauczycielskie związki zawodowe, m.in. przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego „Forum-Oświata” Sławomir Witkowicz podkreślił, że uchwała SN „potwierdza to, co my jako związki zawodowe twierdziliśmy od wielu lat, że wszystkie obowiązki służbowe, które wykonywane są ponad normę 40-godzinną, winny być dodatkowo płatne”.
Akcja Uczniowska krytykuje MEN
Ministerstwo Edukacji Narodowej nie uzyskałoby promocji do następnej klasy – oceniła Akcja Uczniowska. W raporcie przygotowanym na zakończenie roku szkolnego 2024/2025 skrytykowała m.in. wprowadzenie w przyszłym roku do szkół edukacji zdrowotnej jako przedmiotu nieobowiązkowego.
Akcja Uczniowska wskazała w przesłanym PAP raporcie, że był to pierwszy pełny rok pracy nowego rządu.
„To już nie są pierwsze tygodnie rządzenia. To był cały rok. Pełen szans. Pełen nadziei. I, niestety, rok pełen zaniechań i rozczarowań” – napisali autorzy raportu.
Ocenili, że „Ministerstwo Edukacji Narodowej aktualnie nie uzyskałoby promocji do następnej klasy”.
W publikacji, jak napisali, zawarli „merytoryczne propozycje zmian w systemie edukacji”. Poinformowali, że są one efektem „szerokich, ogólnopolskich konsultacji” z uczniami z każdego województwa.
Akcja Uczniowska domaga się obowiązkowej edukacji zdrowotnej
Domagają się m.in. edukacji zdrowotnej jako przedmiotu obowiązkowego. Argumentują, że „młodzież powinna mieć dostęp do rzetelnych informacji, które pomogą im budować zdrowe relacje, podejmować odpowiedzialne decyzje i chronić się przed przemocą, również tą, która przenosi się do sieci”.
W ich ocenie „uzasadniony sprzeciw” budzi decyzja MEN, by przedmiot był nieobowiązkowy.
„Taki ruch może oznaczać, że zajęcia te będą mniej dostępne lub bagatelizowane – a na to nie można sobie pozwolić w czasach, gdy zdrowie psychiczne młodzieży jest w kryzysie” – dodali.
Zapowiedź wprowadzenia edukacji zdrowotnej – jako obowiązkowej – wzbudziła wiele emocji. Na początku grudnia 2024 r. na placu Zamkowym w Warszawie odbył się protest pod hasłem: „Tak dla edukacji, nie dla deprawacji”. Edukację zdrowotną za niezgodną z konstytucją uznała Konferencja Episkopatu Polski. Biskupi, powołując się na art. 48. i 53. Konstytucji RP, zaznaczyli, że „wychowanie seksualne zgodnie z konstytucją pozostaje w kompetencjach rodziców, a nie państwa”.
Z kolei MEN wielokrotnie podkreślało, że przedmiot będzie holistyczny, łącząc elementy nauk: o zdrowiu, medycznych, społecznych, humanistycznych, przyrodniczych i ścisłych, dotyczyć zdrowia w wymiarze fizycznym, psychicznym, seksualnym, społecznym i środowiskowym na wszystkich etapach życia.
Nowy przedmiot od 1 września 2025 r. zastąpi wychowanie do życia w rodzinie. Będzie przedmiotem nieobowiązkowym, co pod koniec lutego zapowiedziała ministra edukacji Barbara Nowacka. Poinformowała, że resort wziął pod uwagę głosy nauczycieli.
„Mówili, że już widzą tę falę hejtu, która w nich uderza, dezinformacji dotyczących tego przedmiotu, że oni też woleliby, żebyśmy wprowadzili ten przedmiot jako nieobowiązkowy” – wskazała wówczas.
W raporcie Akcja Uczniowska zaproponowała też „edukację zamiast zakazów – odpowiedzialne korzystanie z technologii”. Postuluje, by odejść od „pomysłów wprowadzania ogólnych zakazów korzystania z telefonów komórkowych w szkołach”, bo takie działania „nie rozwiązują problemów, a jedynie je maskują – tworząc złudne poczucie porządku”. Autorzy raportu podkreślili, że „współczesna szkoła powinna nie tyle eliminować technologię, co uczyć jej mądrego, świadomego i bezpiecznego używania”.
Akcja Uczniowska: Zakaz używania przez uczniów smartfonów
Na początku czerwca w programie „Tłit” w WP.PL wiceministra edukacji Katarzyna Lubnauer poinformowała, że przepisy dające dyrektorom możliwość wprowadzenia zakazu używania przez uczniów smartfonów w szkołach trafią do Sejmu zapewne w lipcu i wejdą w życie najprawdopodobniej w trakcie roku szkolnego 2025/2026.
„W tej chwili w ustawie jest zapis, że to szkoła w statucie określa zasady korzystania ze smartfonów(...). Chcemy, żeby do tego katalogu był wpisany bardzo wyraźnie również zakaz” – stwierdziła.
Podkreśliła, że zakaz nie będzie obejmował osób korzystających ze smartfonów ze względów zdrowotnych, które np. monitorują poziom cukru we krwi.
Przypomniała wyniki raportu monitoringu aktywności dzieci i młodzieży w internecie „Internet dzieci”, z którego wynika, że dziennie młodzi ludzie spędzają w internecie 4 godziny i 30 minut.
„Trzeba przyjmować rozwiązania, które są skuteczne. Jednym z takich rozwiązań jest właśnie rozszerzenie tego zakazu” – dodała.
Akcja Uczniowska: Bezpłatne obiadów w szkołach dla wszystkich uczniów
Akcja Uczniowska chce też m.in. wprowadzenia bezpłatnych obiadów w szkołach dla wszystkich uczniów, ujednolicenia zniżek na przejazdy komunikacją publiczną dla uczniów i studentów do poziomu 51 proc., wprowadzenia darmowych podręczników dla uczniów szkół ponadpodstawowych czy „realnych zmian w podstawie programowej”.
Akcja Uczniowska: zmniejszenie treści w podstawie programowej
Jak czytamy w raporcie, „zmniejszenie treści w podstawie programowej pozwala na przyswajanie wiedzy tej najbardziej potrzebnej oraz praktycznej dla uczniów”, „byłoby to również odciążenie dla nauczycieli, którzy mogliby się skupić oraz poświęcić więcej czasu i uwagi na tematy bardziej skomplikowane”.
W kończącym się roku szkolnym obowiązywała odchudzona o 20 proc. podstawa programowa. Resort argumentował, że tak ograniczony zakres treści „da nauczycielom i uczniom więcej czasu na spokojniejszą i bardziej dogłębną realizację programów nauczania”.
Na początku stycznia tego roku Nowacka ogłosiła powołanie przez Instytut Badań Edukacyjnych rady ds. monitorowania wdrażania reformy oświaty. Głównym zadaniem gremium jest przeprowadzenie konsultacji zmian w edukacji. 1 września 2026 r. nowa podstawa programowa ma wejść do klas I i IV szkół podstawowych i do przedszkoli, a rok później – 1 września 2027 r. – do szkół ponadpodstawowych
Kiedy koniec roku szkolnego 2024/2025?
Rok szkolny 2024/2025 zakończy się w piątek 27 czerwca.