Koniec legendarnego grosika. Po 238 latach Ameryka żegna pensa

1 tydzień temu 11

Po 238 latach produkcji amerykański pens został wycofany z mennicy. Ostatnia jednocentówka opuściła taśmę w Filadelfii, kończąc tym samym pewien rozdział w historii Stanów Zjednoczonych. Decyzja, ogłoszona przez prezydenta Donalda Trumpa, ma przynieść ogromne oszczędności, ale wywołuje też chaos i nostalgię. Pens był jedną z pierwszych monet wybitych w Stanach Zjednoczonych i przetrwał swojego brata, półpensa, o 168 lat.

  • Ostatni amerykański pens został wybity w Filadelfii, kończąc ponad 200-letnią erę tej monety.
  • Produkcja pensów generowała milionowe straty - jedna moneta kosztowała niemal 4 centy, mimo że jej wartość to 1 cent.
  • Pensy często zalegają w domach, a w obiegu jest ich mniej niż 9 dolarów na mieszkańca USA.
  • Bądź na bieżąco! Wejdź na stronę główną RMF24.pl

W mennicy w Filadelfii wybito w środę ostatniego amerykańskiego pensa. To koniec pewnej ery - moneta, która przez ponad dwa wieki była nieodłącznym elementem amerykańskiej kultury i codziennych transakcji, znika z produkcji. Ostatni akt tej historii odbył się pod czujnym okiem skarbnika USA Brandona Beacha, który nie krył wzruszenia podczas ceremonii. Niech Bóg błogosławi Amerykę, a my zaoszczędzimy podatnikom 56 milionów dolarów - powiedział, naciskając przycisk wybicia ostatniej partii monet.

Decyzja o zakończeniu produkcji została ogłoszona już w lutym przez prezydenta Donalda Trumpa. W swoim wpisie w mediach społecznościowych stwierdził: "Przez zbyt długi czas Stany Zjednoczone wybijały pensy, które dosłownie kosztowały nas więcej niż 2 centy. To takie marnotrawstwo!". Rzeczywiście, wyprodukowanie jednej monety jednopensowej kosztowało niemal cztery centy - znacznie więcej niż jej wartość nominalna. 

Amerykańska mennica straciła w ubiegłym roku fiskalnym 85,3 mln dolarów na wybiciu 3,2 mld monet. W raporcie z tego roku zaznaczono, że koszt produkcji jednej jednocentówki to 3,69 centów. Straty od 19 kolejnych lat przynosi również bicie 5-centówek, znanych popularnie jako nikle, które kosztują 13,78 centów. Jest to efekt rosnących cen metali.

Jednocentówki złożone są z 96 proc. z cynku i 4 proc. miedzi, podczas gdy pięciocentówki ze stopu 75 proc. miedzi i 25 proc. niklu. Jak dotąd nie ma jednak w planach wycofania tych drugich monet.

Historia amerykańskiego pensa sięga 1787 roku. Pierwszą wersję monety - Fugio cent - zaprojektował sam Benjamin Franklin. Współczesna forma pojawiła się w 1909 roku, kiedy to na jednej stronie monety znalazł się wizerunek Abrahama Lincolna, czyniąc ją pierwszą amerykańską monetą z podobizną prezydenta.

Przez dekady pens był symbolem codziennych zakupów. Można było za niego kupić herbatnika, świecę, a nawet "cukierki za pensa". Wspomnienia z dzieciństwa wielu Amerykanów wiążą się z tą niepozorną monetą.

Dziś jednak pensy najczęściej zalegają w słoikach albo szufladach. Departament Skarbu szacuje, że w obiegu znajduje się około 300 miliardów pensów - to mniej niż 9 dolarów na każdego Amerykanina.

Choć decyzja o zakończeniu produkcji była długo wyczekiwana i szeroko dyskutowana, jej realizacja okazała się trudniejsza. W przeciwieństwie do Kanady, Australii czy Szwajcarii, które przygotowały szczegółowe wytyczne dla sprzedawców po wycofaniu niskonominałowych monet, w Stanach Zjednoczonych zabrakło takiego planu.

Wielu handlowców nie wie, jak postępować z drobnymi kwotami. Część z nich planuje zaokrąglać ceny do najbliższego pięciocentowego nominału, inni obawiają się problemów prawnych za zaokrąglanie w górę lub w dół.

Organizacje handlowe apelują do Kongresu o ustawodawstwo regulujące nowe zasady. 

Warto przypomnieć, że ostatnią amerykańską monetą wycofaną z produkcji był półpens w 1857 roku. 

Przeczytaj źródło