Kominy płacowe u chirurgów. "Resort chce na siłę przesadzić lekarza z mercedesa do trabanta"

4 tygodni temu 44
  • Ministerstwo Zdrowia proponuje daleko idące ograniczenia w pracy lekarzy na kontraktach, obejmujące m.in. zakaz zawierania umów z firmami zrzeszającymi lekarzy, wymóg zatrudnienia na co najmniej pół etatu przy wykonywaniu procedur zabiegowych
  • Najwięcej kontrowersji budzi propozycja wprowadzenia górnego limitu wynagrodzeń na kontraktach, który miałby wynosić ok. 240 zł brutto za godzinę
  • Zdaniem prof. Jerzego Sieńki odgórna regulacja stawek jest oderwana od realiów rynkowych i może skutkować oporem środowiska oraz ograniczeniem dostępności świadczeń dla pacjentów
  • Prof. Sieńko podkreśla, że zamiast administracyjnego limitowania płac potrzebne są zmiany systemowe, w tym restrukturyzacja sieci oddziałów chirurgicznych, które w naturalny sposób ustabilizują wynagrodzenia

Bat na lekarzy-kontraktowców

Trwa dyskusja o wynagrodzeniach w ochronie zdrowia. Ministerstwo Zdrowia położyło na stole swoje propozycje. Wśród nich znalazły się też propozycje zmierzające do ograniczenia lekarzom swobody pracy na kontraktach.

Pierwsza propozycja to wprowadzenie regulacji określających, że placówka medyczna może zawrzeć umowę wyłącznie bezpośrednio z osobą wykonującą zawód medyczny.

Szpitale nie mogłyby wówczas podpisywać umów z firmami zrzeszającymi lekarzy. Resort chciałby również, by zatrudnienie lekarza na podstawie kontraktu w ramach normalnej ordynacji, wykonującego procedury zabiegowe, było możliwe "pod warunkiem zatrudnienia w czasie stanowiącym co najmniej ekwiwalent połowy etatu". To ma być metoda na ograniczenie liczby miejsc pracy.

Najwięcej kontrowersji budzi ustanowienie CAP-u, czyli górnej granicy zarobków na kontrakcie. Maksymalna stawka godzinowa brutto nie mogłaby być wyższa niż 1/20 wartości minimalnego wynagrodzenia za pracę (które w 2026 roku ma wynieść 4 806 zł, zgodnie ze wstępnymi wyliczeniami da to 240 zł brutto na godzinę).

Na lecznice zostałby nałożony też obowiązek sprawozdawczości do Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji oraz Narodowego Funduszu Zdrowia wydatków na umowy B2B wraz z numerami Prawa Wykonywania Zawodu lub numeru PESEL. 

Dlaczego chirurdzy zarabiają tak dużo?

Na kontraktach pracuje wielu lekarzy specjalizacji zabiegowych, ta forma zatrudnienia jest też popularna wśród anestezjologów. Jak ewentualne wprowadzenie ministerialnych propozycji w tym kształcie wpłynęłoby na pracę np. chirurgów? Jak mówi w rozmowie z Rynkiem Zdrowia prof. Jerzy Sieńko, konsultant krajowy w dziedzinie chirurgii ogólnej, dyskusję o wynagrodzeniach, szczególnie w kontekście chirurgów pracujących na kontraktach, należałoby rozpocząć od postawienia diagnozy sytuacji

- Po pierwsze, nie jest prawdą, że każdy lekarz zarabia ponad milion złotych rocznie. Zarobki tego rzędu dotyczą wąskiej grupy specjalistów – i zdecydowanie tzw. kominy płacowe to problem, który systemowo należy rozwiązać - podkreśla.

Skąd wzięły się więc w chirurgii tak wysokie stawki? Przez lata procedury chirurgiczne były niedoszacowane, ich realizacja była więc dla szpitali nieopłacalna, co odbijało się na zarobkach chirurgów.

- Długofalowo skutkowało to coraz mniejszym zainteresowaniem specjalizacją z chirurgii ogólnej, choć oczywiście złożyły się na to jeszcze inne czynniki, takie jak m.in. zaostrzenie kar za błędy medyczne. Stąd obserwowane dziś braki kadrowe wśród chirurgów i rosnąca luka pokoleniowa. Dyrektorzy, którzy chcieli zabezpieczyć kadrowo funkcjonowanie oddziałów chirurgicznych, zaczęli windować stawki godzinowe - dotyczyło to szczególnie chirurgów na kontraktach pracujących w szpitalach powiatowych. Ośrodki w większych miastach zaczęły konkurować ze szpitalami powiatowymi o kadrę i dlatego wynagrodzenia poszybowały w górę. Przyczyną tak wysokich stawek w obszarze chirurgii jest także nieoptymalna struktura oddziałów chirurgicznych, mamy ich w Polsce o ok. 20 proc. za dużo - mówi prof. Jerzy Sieńko.

Dyżury tylko w placówce, gdzie lekarz jest zatrudniony

Czy zaproponowany przez Ministerstwo Zdrowia górny limit wynagrodzeń na kontraktach odpowiada realiom rynkowym, w jakich funkcjonują chirurdzy. 

- Zaproponowane przez Ministerstwo Zdrowia stawki godzinowe w obszarze chirurgii odbiegają od realiów rynkowych, w wielu miejscach mogą być zbyt niskie. W mojej ocenie odgórna próba wprowadzenia górnego limitu wynagrodzeń, bez jednoczesnej systemowej diagnozy źródeł tak wysokich stawek i zmian w systemie ochrony zdrowia, nie będzie skuteczna. Wywoła tylko spodziewany opór środowiska i może ograniczyć pacjentom dostęp do świadczeń. Sprzeciw środowiska jest zrozumiały, skoro - mówiąc obrazowo - resort chce na siłę przesadzić lekarza z mercedesa do trabanta - stwierdza prof. Jerzy Sieńko.

W jego ocenie lepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie takich zmian systemowych w organizacji udzielania świadczeń, które skutkowałyby ewolucyjnym procesem stabilizacji wynagrodzeń. W tym kontekście warto pamiętać, że co roku zwiększa się liczba lekarzy na rynku, co jego zdaniem będzie czynnikiem regulującym płace.

- Co więcej, w obszarze chirurgii opracowujemy właśnie strategię restrukturyzacji liczby oddziałów chirurgicznych, za czym w naturalny sposób pójdą ruchy kadrowe, a to z czasem odbije się na poziomie wynagrodzeń. Stwórzmy odpowiednie warunki do redukcji poziomu wynagrodzeń, ale działanie zostawmy wolnemu rynkowi - podkreśla.

Resort chce także regulacji określających, że placówka medyczna może zawrzeć umowę wyłącznie bezpośrednio z osobą wykonującą zawód medyczny. Szpitale nie mogłyby wówczas podpisywać umów z firmami zrzeszającymi lekarzy. 

- Jestem zdecydowanym przeciwnikiem tworzenia tzw. spółdzielni lekarskich. Uważam więc, że to zrozumiałe działanie ze strony resortu. MZ chciałoby również, by zatrudnienie lekarza na podstawie kontraktu wykonującego procedury zabiegowe, było możliwe "pod warunkiem zatrudnienia w czasie stanowiącym co najmniej ekwiwalent połowy etatu". Ograniczenie lekarzom możliwości dyżurowania tylko do miejsca, gdzie są zatrudnieni na etacie, również pomogłoby w regulacji wynagrodzeń - dodaje prof. Sieńko.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.

Dowiedz się więcej na temat:

Przeczytaj źródło