Kolejny Polak w F1? Tymoteusz Kucharczyk pokazuje, że warto marzyć

1 tydzień temu 4

Miał skończyć karierę, zanim naprawdę się zaczęła. Dziś 19-letni Tymoteusz Kucharczyk staje się jednym z najbardziej obiecujących nazwisk europejskich torów wyścigowych. Po zdobyciu tytułu mistrza Euroformula Open młody kierowca z Łodygowic ma przed sobą szansę, by powtórzyć drogę Roberta Kubicy – ale przed nim jeszcze najtrudniejszy wyścig: walka o budżet, który może otworzyć drzwi do Formuły 2.

Tytuł, który ważył tysięczną sekundy

Jeszcze kilka dni przed ostatnią rundą Tymoteusz Kucharczyk mówił w rozmowie z WP SportoweFakty:
 

Została ostatnia runda, więc trzeba zgromadzić wszystkie siły na nią, aby zdobyć tytuł. Nie zmienia to faktu, że moja sytuacja w kontekście Formuły 2 jest krytyczna. Cały czas dużo się dzieje.


Na torze Monza młody kierowca wykonał swoje zadanie perfekcyjnie. O mistrzostwie w Euroformula Open zadecydowała różnica jednej tysięcznej sekundy.

Nie potrafię opisać, co teraz czuję, to coś absolutnie niesamowitego. Wiedziałem, że aby sięgnąć po tytuł, muszę dać z siebie wszystko, ale nikt nie mógł przewidzieć takiego finału! Wyprzedzanie po zewnętrznej w ostatnim zakręcie na Monzy, a potem walka do samej linii mety i różnica jednej tysięcznej sekundy... To brzmi jak sen, ale to się naprawdę wydarzyło - wspominał po powrocie z Włoch.


Triumf Polaka był też historycznym sukcesem dla włoskiego zespołu BVM Racing, który po raz pierwszy zdobył mistrzostwo tej serii. Kucharczyk nie zapomniał o swoich współpracownikach: 

Chciałbym z całego serca podziękować BVM Racing za niesamowitą pracę przez cały sezon... i kibicom, którzy zawsze stoją za mną murem.

Historia chłopaka, który nie odpuścił

Dzisiejszy mistrz mógł nigdy nie dostać swojej szansy. Bez bogatych sponsorów, ale z ogromnym talentem, krok po kroku budował swoją karierę. Przełom nastąpił, gdy wygrał konkurs organizowany przez firmę Richard Mille – nagrodą było miejsce w hiszpańskiej Formule 4. Już w debiutanckim sezonie wygrywał wyścigi.
 

Potem przyszła seria GB3 Championship w Wielkiej Brytanii – jeden z etapów, które prowadziły do Formuły 1 wielu dzisiejszych kierowców. Tam również walczył o tytuł, przegrywając minimalnie, ale znów przeszkodą okazały się pieniądze.

ZOBACZ TAKŻE: Nie żyje polski mistrz Europy. Miał tylko 22 lata, zmarł nagle

W 2024 roku startował „na zeszyt”, licząc na to, że zespół HiTech nie zerwie z nim kontraktu przed końcem sezonu. Po zakończeniu rozgrywek pojawiły się poważne wątpliwości, czy uda się zebrać budżet na dalsze starty. Wtedy przyszedł nowy rozdział – Euroformula Open i wsparcie prywatnych firm. Dzięki nim 19-latek nie tylko utrzymał się w stawce, ale też zdobył tytuł i miejsce w Akademii Motorsportu Orlen.

Marzenie, które kosztuje miliony

Choć sukces na Monzy otworzył przed Kucharczykiem nowe drzwi, jego przyszłość wciąż zależy od finansów. Starty w Formule 2 to koszt nawet dwóch milionów euro – kwota, której nie zapewnia żaden tytuł. Dla młodego kierowcy to wyzwanie równie trudne jak walka na torze.
 

Teraz w pełni skupiamy się na skompletowaniu budżetu na sezon 2026, abym mógł reprezentować Polskę w Formule 2. Ten sukces to dowód, że kierowca znad Wisły może wygrywać na arenie międzynarodowej w motorsporcie. Mam nadzieję, że pomoże mi to znaleźć partnerów, którzy zechcą wspólnie spełnić marzenie o drugim Polaku w F1 - mówi Kucharczyk.

Jeśli mu się uda, może dołączyć do krótkiej listy polskich kierowców, którzy dotarli na światowy poziom. Po Robertcie Kubicy i Kacprze Sztuce, który w 2023 roku triumfował we włoskiej Formule 4, Tymoteusz Kucharczyk może stać się kolejnym ambasadorem polskiego motorsportu. Jego historia pokazuje, że czasem marzenie o F1 zaczyna się nie w luksusowym garażu, lecz w ciężkiej pracy, determinacji i wierze, że nawet tysięczna sekundy może zmienić wszystko.

UEFA - MŚ 2026 - kwalifikacje

Reklama

Przeczytaj źródło