Kolejny dron w pobliżu budynku rządowego. Gen. Polko: W tej sytuacji może pojawić się problem

1 miesiąc temu 28

W poniedziałek 15 września w Warszawie w rejonie ulicy Parkowej doszło do incydentu związanego z lotem drona w strefie zakazanej, obejmującej między innymi Belweder i Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Służba Ochrony Państwa zneutralizowała obiekt. W związku ze sprawą zatrzymano 17-letnią Białorusinkę i 21-letniego Ukraińca. Według wstępnych ustaleń nie ma potwierdzenia, że zatrzymani działali w ramach akcji szpiegowskiej. Dzień później Miejski Reporter poinformował z kolei o znalezieniu drona przy ogrodzeniu budynku Senatu. Służby natychmiast zabezpieczyły teren. Według wstępnych ustaleń Straży Marszałkowskiej odnaleziony dron to zabawka. Na miejscu zdarzenia pracuje policja, w tym między innymi pirotechnicy z samodzielnego pododdziału kontrterrorystycznego policji.

Gen. Polko: W obecnej sytuacji SOP musi szczególnie obserwować także przestrzeń powietrzną

- Trzeba pamiętać, że gdy jakiś temat trafi do mediów, rośnie wrażliwość na podobne zdarzenia. Niewykluczone, że podobne, zabawkowe drony latały w tych miejscach już wcześniej, tylko po prostu nikt nie zwracał na to uwagi. Bardzo dobrze, że jest taka czujność obywatelska i służby działają w szybkim tempie - komentuje w rozmowie z Gazeta.pl gen. Roman Polko, były dowódca jednostki GROM.

Zobacz wideo Koalicja PiS-u z Konfederacją? Stanowcze słowa Kaczyńskiego

Ekspert podkreśla, że w obecnej sytuacji służby mundurowe, w tym Służba Ochrony Państwa, muszą szczególnie obserwować nie tylko to, co dzieje się wokół nich, ale również to, co dzieje się w przestrzeni powietrznej. - Z pewnością nad takimi instytucjami, które są ważne z punktu bezpieczeństwa Polski, powinny być utworzone odpowiednie systemy wykrywania i blokowania działań radioelektronicznych, tak jak na lotniskach. Tak, aby takie zabawki, ale i regularne drony były szybko przechwytywane - mówi gen. Polko.

- W tej sytuacji może pojawić się problem znany z psychologii. Dla przykładu, w czasach, gdy media nagłaśniały sygnały o zagrożeniach terrorystycznych, często pojawiali się naśladowcy szukający rozgłosu lub zgłaszający fałszywe alarmy. Nie wiadomo więc, czy w obecnej sytuacji warto nagłaśniać każdy przypadek drona - aby nie zachęcać prowokatorów - niekoniecznie inspirowanych przez Władimira Putina - z działaniami Putina, którzy mogliby testować reakcje państwa - zaznacza nasz rozmówca.

Przeczytaj źródło