Kolejne weta Nawrockiego. Tym razem bez podwyżek akcyzy i opłaty cukrowej

4 godziny temu 5
  • 18 grudnia 2025 roku Karol Nawrocki zawetował ustawę przewidującą wyższe i szybsze podwyżki akcyzy na alkohol oraz opłaty cukrowej
  • Planowany wzrost cen alkoholu i słodzonych napojów najprawdopodobniej nie wejdzie w życie
  • Odrzucenie weta wymagałoby większości 3/5 głosów w Sejmie
  • Rząd uzasadniał zmiany względami prozdrowotnymi i budżetowymi, jednak prezydent uznał je za nadmiernie obciążające konsumentów i przedsiębiorców

Alkohol i słodzone artykuły nie zdrożeją

Prezydent Karol Nawrocki zawetował ustawę, która przewidywała szybszy i wyższy wzrost akcyzy na alkohol oraz podniesienie opłaty cukrowej. Jak podaje "Business Insider", rządowy projekt zakładał odejście od dotychczasowego, umiarkowanego tempa wzrostu podatków pośrednich na rzecz skokowych podwyżek, które miały jednocześnie zwiększyć dochody budżetu (m.in. na NFZ) i pełnić funkcję prozdrowotną.

W przypadku alkoholu chodziło o podwyższenie stawek akcyzy o 15 proc. rocznie, zamiast wcześniej zaplanowanych 5 proc. Oznaczałoby to wyraźny wzrost cen napojów spirytusowych, piwa i wina w najbliższym czasie. Rząd argumentował, że wyższe ceny mogą ograniczyć konsumpcję alkoholu, a tym samym zmniejszyć koszty społeczne i zdrowotne związane z jego nadużywaniem. Prezydent uznał jednak, że tak gwałtowna zmiana nie została wystarczająco uzasadniona w projekcie.

Podobnie było z opłatą cukrową, która miała wzrosnąć zarówno w części stałej, jak i zmiennej zależnej od zawartości cukru. Szczególnie dotkliwe podwyżki dotyczyłyby napojów energetycznych i słodzonych napojów gazowanych. Według rządu był to element walki z otyłością i chorobami dietozależnymi. Jak zwracał uwagę "Business Insider", prezydent w uzasadnieniu weta wskazał na ryzyko przerzucenia kosztów na konsumentów, bez gwarancji realnej zmiany nawyków żywieniowych, oraz na możliwe negatywne skutki dla branży spożywczej.

Kolejne weta prezydenta oznaczają, że planowane podwyżki nie wejdą w życie, chyba że Sejm zbierze większość 3/5 głosów potrzebną do odrzucenia prezydenckiego weta. To jednak wydaje się mało prawdopodobne.

Kolejne weta Nawrockiego

To nie pierwsza decyzja Karola Nawrockiego, która blokuje kluczowe projekty rządu. Jak przypomina "Business Insider", prezydent od początku kadencji konsekwentnie korzysta z prawa weta wobec ustaw, które uznaje za kontrowersyjne społecznie lub gospodarczo.

Wcześniej zawetował m.in. nowelizację Prawa oświatowego, budzącą sprzeciw części środowisk edukacyjnych, oraz ustawę łączącą zmiany w obszarze zdrowia publicznego z przepisami podatkowymi. W tych przypadkach prezydent argumentował, że regulacje są przygotowane w pośpiechu, bez wystarczających konsultacji i zbyt głęboko ingerują w życie obywateli lub samorządów.

Weta dotyczące akcyzy i opłaty cukrowej wpisują się więc w szerszy konflikt polityczny między Pałacem Prezydenckim a rządem. Różnica polega na tym, że tym razem spór dotyczy bezpośrednio instrumentów, które miały wpływać na zachowania zdrowotne Polaków. Rząd stawiał na fiskalne „bodźce” zniechęcające do sięgania po alkohol i słodzone napoje; prezydent uznał, że taka metoda jest zbyt kosztowna społecznie i nieproporcjonalna. Kwestionował też cele planowanych podwyżek:

- Gdyby intencje tych podwyżek były rzeczywiście prozdrowotne, znalazłby się w obu prosty zapis, że każda złotówka z dodatkowych wpływów trafia wyłącznie na ochronę zdrowia.

„Będzie dobre prawo, będzie podpis”

Czy decyzje prezydenta rzeczywiście są motywowane politycznie? Sam Karol Nawrocki temu zaprzecza i konsekwentnie podkreśla, że weto nie jest gestem politycznym, lecz narzędziem odpowiedzialności. W wystąpieniu opublikowanym na kanale YouTube przypomniał, że od objęcia urzędu podpisał zdecydowaną większość ustaw trafiających na jego biurko, a z prawa weta skorzystał 17 razy - wyłącznie wtedy, gdy uznał, że prawo zostało przygotowane źle i wymaga poprawy.

Prezydent przekonywał, że każde weto ma jeden cel: zatrzymać złe regulacje i zmusić rząd do lepszego stanowienia prawa. Wskazywał przy tym, że presja weta często działa, bo zawetowane ustawy wracają po czasie w poprawionej wersji - pozbawione kontrowersyjnych zapisów lub tzw. „wrzutek legislacyjnych”. Jego zdaniem to dowód, że weto służy obywatelom, nawet jeśli jest niewygodne dla rządzących.

„Będzie dobre prawo, będzie podpis. Będzie złe, będzie weto” - tę zasadę prezydent wskazuje jako fundament swojego podejścia do relacji z parlamentem. Zapowiada też, że nie zamierza z niej rezygnować, nawet jeśli kolejne decyzje będą pogłębiać napięcia na linii Pałac Prezydencki-rząd.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.

Dowiedz się więcej na temat:

Przeczytaj źródło