Kolejna afera z udziałem Julii Wieniawy. Ostro zareagowała przed kamerami: "Słuchaj, mówię ci po prostu"

Julia Wieniawa nie ma dobrej passy. Dopiero co rozzłościła ludzi, po tym, jak zgodziła się z Kubą Wojewódzkim, że "bieda to stan umysłu".

"Niestety, ale też tak uważam. Wiem, że to jest kontrowersyjne. "Ja wcale nie pochodzę z bogatej rodziny. Ale jako dziecko już wiedziałam, co mnie w życiu czeka. Nieświadomie afirmowałam to swoje życie. Zawsze wiedziałam, że na wszystko będzie mnie stać, co będę chciała (...)" - mówiła gwiazda na łamach jego programu.

Choć niektórzy nadal nie mogą przeboleć słów wokalistki, ta już zaskoczyła kolejną kontrowersyjną decyzją. Gwiazda wzięła udział w "Top Model" w roli ekspertki. Miała być wsparciem dla uczestników, ale jej zachowanie... według internatów pozostawiło wiele do życzenia.

W siódmym odcinku "Top Model" uczestnicy mieli zapozować na kuli podwieszonej na wysokości. Część modelek miała z tym kłopot, np. Sara Anwar.

"Złap się delikatnie i tutaj musisz być luźno. Tu się trzymasz, ale tu jest luźno. Bo po prostu się robią takie, wiesz, spięte mięśnie. To widać na zdjęciach" - zasugerowała jej Wieniawa.

Uczestniczka stwierdziła, że "dziwne, że inni też się trzymali mocno mięśniami, a nie było tego tu widać".

Julia zareagowała wręcz natychmiast: "Słuchaj, mówię ci po prostu dla twojego dobra, bo to widać na zdjęciach".

Niestety, zdjęcia nie wyszły najlepiej. Marcin Tyszka i Julia po wszystkim rozmawiali o zachowaniu modelki, co wzbudziło najwięcej emocji. Ludzie byli oburzeni, że zamiast porozmawiać z uczestniczką, woleli załatwiać to "za plecami".

Szybko pojawiły się komentarze, że takie zachowanie nie przystoi dorosłym ludziom, a szczególnie gwiazdom.

Warto zauważyć, że w tym trudno wizerunkowym czasie Julia może liczyć na wsparcie niektórych gwiazd. Po jej stronie stanął m.in. Kuba Wojewódzki.

"Julia Wieniawa wyznała w wywiadzie, że 'bieda to stan umysłu'. Lawina populizmu zalała media. Jak mawiał Woody Allen: Prawdziwych przyjaciół poznajesz w biedzie, ale są to zwykle biedni przyjaciele" - napisał w felietonie opublikowanym na łamach "Polityki".

Słowa wsparcia przekazała też Marina Łuczenko, żona Wojtka Szczęsnego.

"(...) Myślę, że zostało to wyrwane z kontekstu i że zupełnie nie miała tego na myśli. (...) Ktoś mi powiedział, że chyba się odniosła do tego i przeprosiła, że zostały te słowa w zupełnie inny sposób odebrane, niż chciała" - wyjawiła w rozmowie z Jastrząb Post.