Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
2025-06-23 06:36, akt.2025-06-23 07:39
publikacja
2025-06-23 06:36
aktualizacja
2025-06-23 07:39
Program Kolej Plus powinien zostać zamieniony na stałe wsparcie samorządów w reaktywacji linii kolejowych - ocenił w rozmowie z PAP dr Michał Beim z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Ekspert skrytykował założenia programu m.in. za centralizm i ignorowanie roli transportu towarowego.


Ustanowiony w 2019 r. Program Uzupełniania Lokalnej i Regionalnej Infrastruktury Kolejowej – Kolej Plus zakłada, że do 2029 r. w całym kraju zrewitalizowanych lub wybudowanych zostanie ponad 30 linii kolejowych. Według założeń mają one skomunikować ze stolicami regionów miasta o populacji powyżej 10 tys. mieszkańców. Początkowo wartość programu wynosiła około 6,6 mld zł, ale w 2022 r. zwiększono ją do ponad 11 mld zł pochodzących z budżetu państwa i około 2 mld zł zapewnionych przez samorządy.
PAP poprosiła dr. Michała Beima z Pracowni Gospodarki Przestrzennej Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu o ocenę tego programu.
„Program Kolej Plus powinien zostać zamieniony na stałe wsparcie samorządów w reaktywacji linii kolejowych. To powinien być wieloletni program z określonym budżetem, gdzie każdego roku samorządy mogłyby aplikować o wsparcie nowych projektów. To nie powinna być - jak teraz - jednorazowa akcja, tylko narzędzie polityki transportowej, w ramach którego rząd wspierałby samorządy w reaktywacjach linii kolejowych” - powiedział naukowiec.
Jego zdaniem kwestia własności regionalnych tras kolejowych w Polsce powinna ewoluować w kierunku rozwiązań niemieckich. „W Niemczech około 15 proc. linii kolejowych jest zarządzane przez podmioty inne niż Deutsche Bahn. I to przynosi efekty” - powiedział.
W tym kontekście naukowiec wskazał na Dolny Śląsk jako pozytywny przykład polskiego regionu rewitalizującego przejęte od państwa lokalne, nieczynne linie kolejowe. W połowie czerwca samorządowe Koleje Dolnośląskie uruchomiły połączenie do Karpacza - pierwsze po 25 latach od zawieszenia kursów. Zmodernizowanie nieczynnej linii kosztowało 60 mln zł; inwestycję sfinansowano z różnych źródeł, m.in. z pieniędzy samorządu, rządu i funduszy europejskich.
„Dolny Śląsk patrzy, jaki jest ostateczny efekt społeczny takich inwestycji. Tamtejszy samorząd przez swoją wyspecjalizowaną jednostkę, czyli Dolnośląską Służbę Dróg i Kolei, realizuje to tanio i sprawnie. A pamiętajmy, że po przejęciu przez samorząd danej linii opłaty za dostęp do niej pozostają w regionie. Przykładowo Koleje Wielkopolskie płacą PKP PLK opłatę i czekają, czy dana linia zostanie zmodernizowana, czy nie. A województwo dolnośląskie zostawia te pieniądze w swoim regionie i samo decyduje, w co je ulokować” - zaznaczył dr Beim.
Odnosząc się do Kolei Plus, ekspert zaznaczył, że choć idea reaktywacji nieczynnych linii kolejowych jest dobra, to w jego ocenie program ten ma „konkretny kontekst polityczny”.
„Program Kolej Plus powstawał w 2018 r., w momencie gdy ówczesny rząd PiS musiał zmierzyć się z ogromną falą krytyki po bardzo licznych rozbiórkach linii kolejowych w Polsce. PiS, z partii, która radykalnie +zwijała+ sieć kolejową, postanowiła pokazać się jako ugrupowanie, które buduje linie kolejowe. Temu miała sprzyjać idea tzw. szprych Centralnego Portu Komunikacyjnego, a dla Polski lokalnej programu Kolej Plus” - powiedział.
„Program Kolej Plus nie powstał jako element polityki transportowej państwa, tylko jako element polityki PR-owiej, kreowania wizerunku politycznego partii” - ocenił naukowiec.
Zaznaczył, że dobrym elementem programu jest przywracanie nieczynnych połączeń. „Natomiast to, co było absurdalne, to np. centralistyczne spojrzenie na podróże. Do programu można było zakwalifikować tylko projekt, który zakładał przejazdy pociągów do stolicy województwa. To absurd, bo dzisiaj tylko politykom wydaje się, że stolica państwa czy województwa to szczególne miejsca, gdzie każdy musi i chce jeździć” - powiedział.
Jako kolejny mankament programu określił „ignorowanie transportu towarowego”. Według dr. Beima, dopuszczenie na reaktywowanych trasach ruchu towarowego, np. do bocznic zakładów czy terminali intermodalnych, może przynieść dodatkowe przychody z opłat za dostęp do takich linii oraz wpłynąć pozytywnie na rozwój poszczególnych regionów. „Na całym świecie mówi się, że to, iż ludzie nie myślą o transporcie towarowym, wynika z tego, że towary nie głosują - głosują tylko pasażerowie” - zaznaczył.
Pytany o założenie realizacji programu Kolej Plus przez okres 10 lat naukowiec przypomniał o porównaniu tego przedsięwzięcia z planami budowy sieci Kolei Dużych Prędkości (KDP) w ramach Centralnego Portu Komunikacyjnego. „Koronny argument merytorycznych krytyków projektu CPK brzmiał - jeśli w ramach Kolei Plus nie możecie zrobić prostej rewitalizacji linii w pięć lat, tylko potrzebujecie na to dekady, to jak chcecie w pięć lat wybudować w Polsce sieć KDP. To jest przykład politycznego tła programu Kolej Plus” - wskazał.
Ocenił przy tym, że harmonogram programu był dostosowany do kalendarza wyborczego. Ekspert zwrócił również uwagę na postępujący wzrost kosztów realizacji poszczególnych projektów, w porównaniu do założeń sprzed kilku lat. (PAP)
szk/ aba/