KO wyciąga wnioski z wyborów. Kodeks wyborczy do zmiany. Na stole propozycja dot. "komitetów-widmo"

5 godziny temu 2
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Komitety wyborcze, kt?re ostatecznie nie zarejestrowa?y kandydat?w na prezydenta, nie powinny mie? prawa obsadzania obwodowych komisji wyborczych - to jeden z najistotniejszych wniosk?w, kt?re z ostatnich wybor?w zamierzaj? wyci?gn?? politycy KO. To reakcja na kontrowersje, kt?re po wyborach wzbudzi?a obecno?? w OKW przedstawicieli m.in. wsp?pracuj?cych z PiS kandydat?w prawicowych, kt?rzy nie zebrali wymaganej ustawowo liczby 100 tys. podpis?w.

??d? - liczenie g?os?w w jednej z tamtejszych obwodowych komisji wyborczych. 1 czerwca 2025 r. Fot. Marcin St?pie? / Agencja Wyborcza.pl

SN bada ważność wyborów

W najbliższy wtorek Sąd Najwyższy ma wydać postanowienie dotyczące ważności wyborów prezydenckich. Prace SN budzą spore kontrowersje, bo badaniem przebiegu majowego i czerwcowego głosowania zajmuje się nieuznawana przez europejskie trybunały oracz część sędziów samego SN Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Choć niektóre z ponad 50 tys. protestów wyborczych, które wpłynęły do SN, IKNiSP uznała i rozpatrzyła (przeliczono głosy w kilkunastu komisjach wyborczych, ujawniając nieprawidłowości na korzyść obu kandydatów), to większością prawdopodobnie się jednak nie zajmie. Chodzi m.in. o te protesty, które, jak uznano, są powieleniem zarzutów sformułowanych już w proteście posła KO Romana Giertycha (I prezes SN Małgorzata Manowska nazwała je "giertychówkami").

Zobacz wideo Powtórzone wybory? Hołownia: Nawrocki je wygra w I turze

Równolegle z pracami, które toczą się w Sądzie Najwyższym, w Sejmie trwają prace nad zmianami w Kodeksie wyborczym. Chodzi m.in. o wprowadzenie możliwości powszechnego głosowania drogą korespondencyjną, a także elektronicznej zbiórki podpisów poparcia pod listami wyborczymi i dla kandydatów na prezydenta. Pierwsza ze zmian miałaby ułatwić obywatelom udział w wyborach, druga m.in. ograniczyć możliwość podrabiania sygnatur. 

Problem "komitetów-widmo" 

W Koalicji Obywatelskiej pojawiają się też nowe pomysły zmian prawnych będące odpowiedzią na kontrowersje, które zaistniały podczas tegorocznych wyborów. Chodzi przede wszystkim o prawo do zasiadania w obwodowych komisjach wyborczych przedstawicieli komitetów, które ostatecznie nie zarejestrowały kandydatów na prezydenta. - Nie można się zgodzić na to, żeby istniał mechanizm, który dziś pozwala na to, by np. PiS umieszczał dodatkowo swych ludzi w komisjach wyborczych jako przedstawicieli kilku komitetów, także tych, które nie zarejestrowały swych kandydatów - tłumaczy w rozmowie z Gazeta.pl poseł KO Mariusz Witczak, szef sejmowej podkomisji ds. nowelizacji prawa wyborczego. 

W tym roku mieliśmy rekordową liczbę 44 zarejestrowanych komitetów wyborczych, z czego tylko 13 miało ostatecznie swych reprezentantów w wyborach prezydenckich. Mimo to, jak pisała niedawno "Gazeta Wyborcza", swych przedstawicieli w OKW umieścili m.in. szerzej nieznani, ale kojarzeni z prawicą: Romuald Starosielec, Andrzej Sitko, Wiesław Lewicki, Katarzyna Łysik czy Sebastian Ross. Przedstawicielami niektórych z nich (np. Sitki czy Łysik) w OKW byli działacze Prawa i Sprawiedliwości. 

Kandydatury Starosielca i Lewickiego (podobnie zresztą jak liberalnego przedsiębiorcy Pawła Tanajno - jego przedstawiciele także byli w OKW) nie zostały zarejestrowane przez PKW ze względu na liczne nieprawidłowości na listach poparcia, gdzie znalazły się m.in. dane osób zmarłych. Sprawy trzech niedoszłych kandydatów na prezydenta trafiły do prokuratury. 

Skład PKW do zmiany 

Druga z nowych, postulowanych przez KO, zmian miałaby dotyczyć przewodniczących obwodowych komisji wyborczych. - Jestem zwolennikiem tego, by Państwowa Komisja Wyborcza poprzez swe delegatury w całym kraju wykształciła korpus zawodowych przewodniczących komisji, trochę na wzór ławników. Gdybyśmy wrócili do modelu sędziowskiego PKW, to ci przewodniczący komisji powinni zostać przeszkoleni i mieć podniesioną odpowiedzialność, jeżeli chodzi o swą pracę. Nie może być tak, że ktoś źle wpisze dane w protokole i twierdzi, że się pomylił, bo był zmęczony albo zestresowany - mówi Witczak.

Przypomina zarazem, że w planach Koalicja Obywatelska ma także zmianę zasad wyboru członków Państwowej Komisji Wyborczej, która miałaby się składać przede wszystkim z sędziów, a nie jak obecnie głównie przedstawicieli klubów parlamentarnych (w obecnym składzie PKW jest dwóch sędziów: przewodniczący Sylwester Marciniak z NSA i Wojciech Sych z TK plus siedmiu członków wybranych przez Sejm). - Chcielibyśmy, żeby członków do PKW delegowały sądy, a Sejm i Senat mogły ewentualnie wybrać dodatkowo po jednym przedstawicielu organizacji pozarządowych jako czynnika społecznego - wskazuje Witczak.

Projekt nowelizacji Kodeksu wyborczego ze wszystkimi nowymi propozycjami zmian, dotyczącymi zarówno zmiany sposobu wyboru składu PKW, jak i reformy obwodowych komisji wyborczych, ma w niedługim czasie trafić do Sejmu. 

Pomysły na powyborcze zmiany ma też PiS

Pomysły na zmiany w prawie wyborczym, jak pisaliśmy niedawno, pojawiają się także w Prawie i Sprawiedliwości. Padają - podobnie jak zresztą w KO - m.in. propozycje stworzenia profesjonalnego, stałego korpusu urzędników wyborczych, a ponadto wprowadzenia, na wzór amerykański, elektronicznego modelu liczenia głosów. 

Przeczytaj źródło