Kłopoty fundacji Rydzyka. Śledczy analizują 7 umów i mówią o zarzutach

2 tygodni temu 18
Tadeusz Rydzyk
Agenci CBA weszli do siedziby fundacji ojca Tadeusza Rydzyka Fot. Joanna Adamik, Katarzyna Katarzyńska / Flickr.com

Funkcjonariusze CBA pojawili się w środę w siedzibie Fundacji "Lux Veritatis" Tadeusza Rydzyka. Wygląda na to, że w organizacji duchownego będą mieli spore kłopoty. Prokuratura Krajowa zebrała dowody, które mają pozwolić na postawienie zarzutów przynajmniej dwóm osobom.

Daj napiwek autorowi

Prokurator Przemysław Nowak poinformował na konferencji prasowej, że w fundacji Tadeusza Rydzyka badana jest kwestia 7 umów zawieranych w latach 2017-2023 między "Lux Veritatis" i Funduszem Sprawiedliwości. Aby wyjaśnić wszystkie okoliczności, uznano, że niezbędne jest zabezpieczenie całości dokumentacji.

Kłopoty fundacji Rydzyka. Prokuratura zebrała dowody, będą zarzuty?

– Szczegóły tej współpracy są jawne. Badamy całą współpracę, zwróciliśmy się o dokumentację dotyczącą siedmiu umów dotacyjnych, zarówno dotyczącą ubiegania się o dotację, jak i procederu przyznawania dotacji oraz realizowania później tych umów, a więc wydatkowania środków – tłumaczył prok. Nowak.

Agenci CBA weszli więc do siedziby fundacji, by zabezpieczyć wspomniane dokumenty. – Zostały wydane w sposób dobrowolny i będą teraz przedmiotem analizy – przekazał Nowak. I dodał, że "zebrano dowody wystarczające do tego, by przynajmniej dwóm osobom postawić zarzuty związane z ustawianiem konkursów m.in. na rzecz Fundacji Lux Veritatis".

Nie chodzi jednak o wszystkie konkursy, ale np. o ten oznaczony numerem 9. – Dlatego panu Marcinowi Romanowskiemu zarzut związany z ustawieniem tego konkursu został przedstawiony. Chcemy przedstawić tego rodzaju zarzut, w formie sprawstwa polecającego, panu Zbigniewowi Ziobrze. Polegającego na tym, że polecił – w dużym uproszczeniu – panu Marcinowi Romanowskiemu, aby dany konkurs wygrała fundacja Lux Veritatis – opisywał prokurator.

Sprawa Funduszu Sprawiedliwości zatacza coraz szersze kręgi

Afera wokół Funduszu Sprawiedliwości zatacza coraz szersze kręgi. Prokuratura zarzuca ludziom Zbigniewa Ziobry, że zamienili fundusz celowy w partyjną skarbonkę wyborczą. Nowe światło na ten mechanizm rzucają m.in. maile, które ujawnił Onet.

Przypomnijmy, że były minister sprawiedliwości i prokurator generalny od wielu tygodni pozostaje poza granicami kraju – obecnie znajduje się na Węgrzech, gdzie azyl polityczny uzyskał wcześniej Marcin Romanowski.

Polski wymiar sprawiedliwości chce postawić Ziobrze 26 zarzutów. Śledczy twierdzą, że polityk PiS miał kierować zorganizowaną grupą przestępczą i przywłaszczyć pieniądze z FS (m.in. na zakup Pegasusa).

Rzeczniczka Prokuratury Krajowej Anna Adamiak tłumaczyła, że grupa założona przez Ziobrę miała składać się z urzędników i pracowników Ministerstwa Sprawiedliwości oraz ludzi powiązanych z beneficjentami Funduszu Sprawiedliwości. W trakcie popełniania przestępstw mieli przywłaszczyć ponad 150 mln zł z Funduszu.

Przeczytaj źródło