Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
- Inspektorzy ITD zatrzymali na trasie S7 kierowcę ciągnika siodłowego z naczepą
- Ich uwagę zwróciło nietypowe urządzenie wpięte w deskę rozdzielczą
- Okazało się, że podejrzenia inspektorów były słuszne
We wtorek 3 czerwca niedaleko Szydłowca, na trasie ekspresowej S7, inspektorzy ITD zatrzymali do kontroli ciągnik siodłowy z wywrotką podpiętą jako naczepa. Cały zestaw był własnością jednego z polskich przewoźników. Już na początku czynności kontrolnych inspektorzy zwrócili uwagę na nietypowe urządzenie, które było podpięte do gniazda pojazdu.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo- Przeczytaj także: Te samochody rdzewieją już w katalogu. Omijaj je szerokim łukiem
Kierowcę zdradziło urządzenie wpięte w deskę
Sprzęt znajdował sie tuż pod deską rozdzielczą, obok kolumny kierowniczej. Był wpięty w gniazdo diagnostyczne ciężarówki. Jak się okazało, urządzenie wpływało na wskazania komputera pokładowego ciągnika siodłowego, który informował o usterce układu oczyszczania spalin (SCR). "Sprytny" sprzęt powodował, że na desce rozdzielczej nie pojawiał się komunikat o błędzie czy też awarii tego systemu.
Sprzęt ingerował w system AdBlue
Sprzęt ten sprawiał też, że wskaźnik informował o prawie pełnej zawartości zbiornika płynu AdBlue, pomimo że — jak można się domyślić już na wstępie — w rzeczywistości zbiornik był pusty.
Kontrola inspektorów ITD na trasie S7 w okolicach Szydłowca zakończyła się zatrzymaniem dowodu rejestracyjnego ciągnika siodłowego i wydaniem zakazu dalszej jazdy. Funkcjonariusze ukarali też kierowcę mandatem karnym.
- Przeczytaj także: Na osiedlu otworzyli "dziki komis", a parkować nie ma gdzie. Co robić?