Kayah: Człowiek ze złamanym sercem uczy się patrzeć mrokowi w oczy

1 miesiąc temu 25

Gdy żegnasz matkę, to naprawdę żegnasz kawał siebie. Kiedy zaś nie masz już dwojga rodziców, dorastasz w mgnieniu oka. Ale to są truizmy. Najgorsza okazuje się potem codzienność. Często w moich piosenkach opisywałam stratę, ale też ją gloryfikowałam, służyła mi często za inspirację. Myślałam, że umiem sobie z nią radzić – mówi Kayah.

W maju na  zrzuciłaś prawdziwą bombę: „1 kwietnia 2025 zakończyłam moją współpracę ze Spółką Kayax zarówno jako artystka, jak i współwłaścicielka”.

Kayah: Choć to 1 kwietnia, było to na serio.

Napisałaś dalej w oświadczeniu: „Tym samym jestem wolną artystką”. Kiedyś mówiłaś, że wolność dało ci założenie Kayaxu… Co się zmieniło?

Wolność dzisiaj oznacza, że jestem właścicielką wszystkich swoich praw, łącznie z autorskimi i wizerunkowymi. I to dość nowa sytuacja na naszym rynku. Mam zamiar nadal żyć muzyką i z muzyki, tym razem z e-muzyką, i kontynuować wspieranie innych artystów pod swoją marką.

To doświadczenie zmieniło moje życie, ale nie zmieniło mnie jako człowieka.

Dlaczego zdecydowałaś się na ten krok?

Doskwierał mi pewien dyskomfort, o którym opowiem, ale dopiero za jakiś czas. Chcę mieć od teraz pełne zaufanie do ludzi, którzy mnie prowadzą. Jestem osobą bardzo empatyczną i lojalną. I taką swoją przyszłość chcę kształtować, również tę artystyczną. Takich samych standardów chcę również dla innych artystów, których zamierzam wspierać.

Czy wierzysz w to, co mówią niektórzy, że „trzeba zamknąć jedne drzwi, aby otworzyć drugie”?

O tak i wiele razy w życiu miałam odwagę to zrobić. Choć temu zawsze towarzyszył strach. Jest to przecież wyjście ze sfery komfortu. To wymaga wysiłku i ciężkiej pracy.

Bywamy leniwi i wygodni. Często również nie wierzymy w boski plan, naszą jaźń, podświadomość. Generalnie w nas samych.

To chyba nie jest łatwy rok dla ciebie, bo pełen rozstań. Odszedł twój tata, kilka dni temu pożegnałaś mamę, a na początku roku zmarł także twój ukochany pies Greyus. Jak byś określiła punkt życia, w którym się znalazłaś?

Pożegnania nie są łatwe, nawet te na peronie, choć wiesz, dokąd jedzie pociąg. W czasie pogrzebu powiedziałam, że moja mama nigdy, w żadnym człowieku, nie widziała niczego złego.

Mawiała, że „nie ma ludzi złych, są tylko niekochani”. Potrafiła każdego wysłuchać i usprawiedliwić.

Gdy żegnasz matkę, to naprawdę żegnasz kawał siebie. Kiedy zaś nie masz już dwojga rodziców, dorastasz w mgnieniu oka. Ale to są truizmy. Najgorsza okazuje się potem codzienność. Każdy z nas przechodzi to w inny sposób. Często w moich piosenkach opisywałam stratę, ale też ją gloryfikowałam, służyła mi często za inspirację. Myślałam, że umiem sobie z nią radzić.

© ℗ Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.

Przeczytaj źródło