Katastrofa promu Jan Heweliusz, która rozegrała się 14 stycznia 1993 roku na wzburzonych wodach Morza Bałtyckiego, do dziś pozostaje jedną z największych tragedii w historii polskiej żeglugi. Wrak jednostki spoczywa na dnie morza, będąc nie tylko miejscem pamięci, ale i celem licznych wypraw nurkowych oraz badań. Tragiczne wydarzenia tej nocy na zawsze zmieniły podejście do bezpieczeństwa na morzu i stały się przestrogą dla kolejnych pokoleń marynarzy.
- Katastrofa promu Jan Heweliusz w 1993 roku pochłonęła życie 56 osób i stała się jedną z największych tragedii morskich w powojennej historii Polski.
- Wrak promu spoczywa na dnie Bałtyku na głębokości 24 metrów, stanowiąc ważny punkt dla nurków i badaczy.
- Tragedia zwróciła uwagę na konieczność rygorystycznych kontroli technicznych oraz poprawy bezpieczeństwa żeglugi.
- Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl
14 stycznia 1993 roku na Morzu Bałtyckim rozegrał się dramat, który na długo zapisał się w historii polskiej żeglugi. Prom MF Jan Heweliusz, płynący ze Świnoujścia do Ystad, znalazł się w samym środku potężnego sztormu. Siła wiatru osiągała 12 stopni w skali Beauforta, co oznaczało huraganowe podmuchy i ogromne fale. W takich warunkach, około godziny 4:10 rano, jednostka zaczęła się niebezpiecznie przechylać. Sytuacja pogarszała się z każdą minutą - o 4:36 przechył osiągnął już 35 stopni, a ładunki zaczęły się odrywać od mocowań. Ostatecznie, o 5:12, prom przewrócił się do góry dnem i zatonął.
W katastrofie zginęło 56 osób - 20 członków załogi oraz 36 pasażerów. Do dziś nie udało się odnaleźć ciał 10 ofiar. Katastrofę przeżyło jedynie 9 członków załogi. Skala tragedii sprawiła, że wydarzenie to uznaje się za jedną z największych katastrof morskich na Bałtyku w powojennej historii Polski. Wspomnienia o tej nocy wciąż są żywe wśród rodzin ofiar, a miejsce spoczynku promu stało się symbolem pamięci o tych, którzy zginęli na morzu.
MF Jan Heweliusz został zbudowany w 1977 roku w norweskiej stoczni Trosvik w Brevik na zamówienie Polskich Linii Oceanicznych. Nazwa jednostki upamiętnia wybitnego gdańskiego astronoma Jana Heweliusza. Prom, wraz z bliźniaczym MF Mikołaj Kopernik, obsługiwał regularne połączenia na trasie Świnoujście - Ystad, przewożąc głównie samochody ciężarowe oraz wagony kolejowe.
Od początku eksploatacji prom borykał się z problemami technicznymi, zwłaszcza dotyczącymi stateczności. Wadliwie zaprojektowana nadbudówka i system balastowy sprawiały, że jednostka była podatna na przechyły w trudnych warunkach pogodowych. Sytuację pogorszył pożar, który wybuchł na pokładzie w 1986 roku. Choć nikt nie ucierpiał, naprawy przeprowadzone przez armatora okazały się niewłaściwe - spalony pokład zalano betonem, co jeszcze bardziej obniżyło stateczność promu i zwiększyło ryzyko awarii.
Katastrofa MF Jan Heweliusz wywołała falę analiz i śledztw. Eksperci oraz służby morskie szczegółowo badali przyczyny tragedii, wskazując na błędy konstrukcyjne, niewłaściwe naprawy oraz niedostateczne kontrole techniczne. Wnioski z tych badań przyczyniły się do zaostrzenia przepisów dotyczących bezpieczeństwa żeglugi i kontroli stanu technicznego jednostek pływających. Tragedia stała się przestrogą dla całej branży morskiej, a jej echa są słyszalne do dziś.
Wrak promu Jan Heweliusz spoczywa na dnie Morza Bałtyckiego, na głębokości około 24 metrów, na pozycji 54°36′58″N oraz 14°13′16″E. Jednostka leży na lewej burcie. Miejsce katastrofy zostało oznaczone specjalną czarno-czerwono-czarną pławą świetlną z literami "JH", co ułatwia lokalizację wraku zarówno nurkom, jak i jednostkom pływającym w okolicy.
Konstrukcja wraku, mimo upływu lat, pozostaje czytelna i pozwala na dokładne zapoznanie się z sylwetką promu. Jednak ze względu na znaczne uszkodzenia i przerdzewiałe mocowania ładunku w ładowni, eksperci odradzają wchodzenie do wnętrza wraku. Elementy konstrukcyjne są osłabione i mogą stanowić poważne zagrożenie dla nurków.
Otoczenie wraku jest typowe dla Bałtyku - widoczność pod wodą bywa zmienna, a temperatura na tej głębokości często jest niska, szczególnie poza sezonem letnim. Mimo to, wrak Jana Heweliusza przyciąga zarówno doświadczonych nurków, jak i pasjonatów historii morskiej. Stanowi jeden z najważniejszych punktów na mapie podwodnych atrakcji regionu, a jego historia wciąż budzi zainteresowanie i skłania do refleksji.
Miejsce spoczynku promu jest nie tylko celem wypraw nurkowych, ale także obiektem badań i upamiętnienia jednej z największych tragedii morskich w historii polskiej żeglugi. Wrak pozostaje pod stałą obserwacją służb morskich, a jego oznaczenie specjalną pławą świetlną zapewnia bezpieczeństwo żeglugi w tym rejonie. Dla osób planujących nurkowanie w tym miejscu zaleca się zachowanie szczególnej ostrożności oraz przestrzeganie obowiązujących zasad bezpieczeństwa.

1 tydzień temu
11







English (US) ·
Polish (PL) ·