- W dniach 4 i 5 grudnia odbyły się dwa szczyty zdrowotne - rządowy i prezydencki
- Pierwszy był odpowiedzią premiera Donalda Tuska na wcześniejszą inicjatywę prezydenta Karola Nawrockiego
- Przez dwa dni środowisko tworzące ochronę zdrowia debatowało o stanie systemu, który znalazł się w sporym kryzysie
- - Szczyt prezydencki pokazał, że to właśnie pan Karol Nawrocki staje się motorem napędowym zmian, ich inicjatorem - ocenia była minister zdrowia Katarzyna Sójka, członkini powołanego gremium doradczego prezydenta - Rady Zdrowia
Dwa szczyty zdrowotne - rządowy i prezydencki
- Bardzo dobrze się stało, że pan prezydent dostrzegł i zainicjował merytoryczną dyskusję o sytuacji kryzysowej, która ma miejsce w ochronie zdrowia. Widać było, że organizacja szczytu była przyczynkiem i zmobilizowała rządzących do działania - mówi Katarzyna Sójka.
W ocenie byłej minister zdrowia "bardzo niedobrze się stało, że w Pałacu Prezydenckim zabrakło minister zdrowia Jolanty Sobierańskiej-Grendy (resort reprezentował wiceminister Tomasz Maciejewski - red.)".
- To niestety pokazuje pewien stosunek, pokazuje, że zdrowie dla obecnej koalicji rządzącej nie jest ponad podziałami. Pokazuje, że rządzący kierują się instynktami tylko i wyłącznie politycznymi - tłumaczy Sójka.
- Prezydent pokazał za to, że ma zupełnie inne podejście do tego bardzo ważnego dla Polaków sektora, że ma podejście społeczne do ochrony zdrowia - dodaje.
Posłanka zwraca uwagę, że w Pałacu Prezydenckim wybrzmiały głosy nie polityków, a strony społecznej.
- Te głosy miały największą wagę. Zebrane, uporządkowane, poukładane, są w pewnym sensie receptą na to, co trzeba zrobić w ochronie zdrowia. Ale nie kiedyś, za jakiś czas, a trzeba się za to zabrać dziś. Nie ma już przestrzeni na dalsze odkładanie naprawy systemu - mówi Sójka, dodając, że szczyt prezydencki pokazał, że to właśnie pan Karol Nawrocki staje się tym motorem napędowym zmian, ich inicjatorem.
- To jest zadaniem strony rządowej, ale po wystąpieniu premiera Donalda Tuska na jego szczycie mam wątpliwości, że rządowi zależy na zmianach. Byłam zawiedziona tym wystąpieniem, ponieważ wybrzmiały bardzo kolorowe, uśmiechnięte słowa, diagnozujące, że w tej ochronie zdrowia wcale nie jest tak źle - podkreśla posłanka.
- Nie wybrzmiały absolutnie żadne konkretne propozycje, które miałyby zmienić sytuację. Takie jest moje odczucie, jako obywatela, który wsłuchiwał się w aktualny stan systemu i w plany na jego poprawę. Dlatego należy bardzo docenić inicjatywę prezydenta, która nie należy do jego podstawowych działań. Pan prezydent pokazał, że dzisiaj stał się tym motorem rozmowy o kryzysie w ochronie zdrowia i jego ratowania - dodaje.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
Dowiedz się więcej na temat:

21 godziny temu
9



English (US) ·
Polish (PL) ·